Mila
Język angielski / Język niemiecki / 1 fakultet
Ilość artykułów: 20
Nameless
Dwóch mężczyzn siedzi przy stoliku w zatłoczonej kawiarni. Jeden z nich jest wysoki, w czarnym, dopasowanym garniturze, pod którym wyraźnie rysuje się kształt pistoletu. Jest młody, ale jego twarz ma jakiś dziwnie zacięty wyraz. Myśli zapewne, że jest kimś więcej niż tylko marionetką FBI. To fakt, że ma nosa. Dlaczego jednak uważa się za super agenta, skoro inni mają go za fajtłapę? Jednak to nie on przyciąga uwagę innych klientów.
Lustro wiedziało
- Jestem zepsuta – blondwłose dziewczę oznajmiło lustru. Ale lustro wiedziało już to od dawna. Przez lata obserwowało zmiany zachodzące w ciele i zachowaniu dziewczyny. Znało ją może nawet bardziej niż ona sama, wyciągając wnioski z opowiadanych przez nią historii podczas wieczornego czesania włosów. A nawet gdy nie mówiła do lustra, to siedziała przy nim, pisząc pamiętnik. I lustro widziało wszystko.
Her Morning Elegance
Potwór otwiera oczy leniwie. Zdążysz się jeszcze wymknąć. Cholera, jednak nie zdążyłeś. Czyli już po Tobie. Nie wygląda jak potwór. Chociaż te piękności z głębin morskich, syreny, są najgorsze. Nigdy nie wiesz, czego możesz się spodziewać. Spod pół przymkniętych powiek obserwuje rzeczywistość. Biały sufit i dwie białe ściany. Drugie dwie nieotynkowane, pozostawione same sobie cegły.
Święta, święta, buzia musi być uśmiechnięta!
Święta, ach święta. Czas dzielenia się prezentami, ogólnej radości i miłości, słodko, pięknie, smakowicie, idealnie, wspaniale, cudownie, genialnie, bosko… ogólnie rzecz biorąc tak słodko, że zbiera się na wymioty. I wcale nie chodzi o to, że ja jestem jakąś sceptyczką, w żadnym wypadku! Ja naprawdę mogę mieć świątecznego ducha, radośnie przystrajać iglaste drzewko zwane przez wszystkich choinką i uśmiechać się tak pięknie, jak pięknie ubiorę się do świątecznego stołu.
What the world needs now
Ostatnio daje się zauważyć nowy trend w komediach romantycznych, zwłaszcza tych świątecznych, które robione są na jedno kopyto, chociaż nie znaczy to wcale, że wszystkie są równie beznadziejne. A wszystko zaczęło się prawdopodobnie od „Love Actually” (polski tytuł „To właśnie miłość”), brytyjskiego filmu z 2003 roku. Teoretycznie standard – Hugh Grant, brytyjski akcent, śnieg, choinka i happy ending.
Prawdziwy skarb
Niezwykłe, spontaniczne i bardzo romantyczne historie rozpoczynają się zazwyczaj w cieniu paryskich kamieniczek, na starych, wąskich uliczkach pamiętających jeszcze stąpającego po nich Hemingwaya. Jednak nie tylko w paryskich antykwariatach można się zakochać. Wrocław też ma swoją magię.
Pożegnanie Adama
Gdy żegnamy się na dość długi czas – śmieję się. Nie dlatego, że jest mi wesoło z powodu Twojego wyjazdu. Ja po prostu nie raz już to przechodziłam. Na tydzień, pół roku, na zawsze… Jestem przyzwyczajona. I chociaż Ty denerwujesz się i pocisz, to na mnie ten jeden miesiąc nie robi takiego wrażenia. Chyba nie. To takie zabawne, że musimy czekać na ten pociąg dwadzieścia minut, a potem ty i tak nie zdążysz do niego wsiąść.
Gdzie są ci logicznie myślący?
Prędzej czy później musiało się to stać. W końcu chyba wszędzie są dziś w naszym mieście dziury. Tam, gdzie jeszcze niedawno były chodniki i ulice, teraz mamy dziurę na dziurze i w końcu ktoś musiał w którąś z nich wpaść. Spotkało to – jak się okazuje - nie tylko mnie. Pewnej mojej koleżance przytrafiło się to w wakacje, ale oprócz urażonej dumy wyszła z tego bez szwanku. Inna trafiła na swoją dziurę całkiem niedawno i potem przez cały dzień bolała ją noga. A że ja jestem naprawdę godną podziwu ciamajdą, to było do przewidzenia, że prędzej czy później nadejdzie i moja kolej.
Bo w życiu chodzi o to, aby nadać mu sens
Siedzę zakatarzona w piżamie, pod kocem, z kubkiem gorącej herbaty w dłoni. Włączam komputer, standardowo – iTunes, potem Internet. Kolejne karty. Gmail, facebook, lookbook, Lesser, a potem zakładka opisana „60”. Teraz to „60”, ale co jakiś czas liczba ta rośnie o jeden. Blog. Gra. Zabawa. Marnotrawienie czasu, z drugiej jednak strony niezła szkoła pisania.
She’s got a ticket to ride and she don’t care!
Mam ochotę stąd nawiać, serio. W sumie to nic dziwnego, że taka myśl naszła mnie dopiero pod koniec wakacji, ale ta potrzeba, zachcianka, jest we mnie tak ogromna, że… no jejku, po prostu. Nie wiem, może to dlatego, że oglądałam ostatnio zbyt dużo filmów w takim klimacie?