Ofiary miłości
Trzy świeczki. Tak, są trzy. Co jeszcze? Kreda. Biała? Tak. Nic więcej? Jest materiał. I jeszcze nasze dłonie. Pamiętajmy, żeby spleść je razem. Nie teraz, puść je. Są takie chłodne. I deszcz. Chcę widzieć twoje włosy. Tworzą taki ładny wzór... dokąd mnie prowadzisz? Tam?
Sprawdziłem, mamy wszystko. Rozkruszyłem kredę w palcach. Ach! Masz zapasową. Jak zwykle, wiedziałaś, że coś zepsuję. Dotknij mnie, obiecałaś, że to zrobisz. Dotknij. Twoje ręce... tylko to trzyma mnie w tej rzeczywistości. Nie, jeszcze nie, nie bierz mojej dłoni. Jest zbyt zimna, daj świeczkę, ogrzeję ją dla ciebie. To wcale nie boli. Nie, kiedy jest dla ciebie.
Nie, nie mów tak. Nie kłam. Lubisz jak ranię się dla ciebie? Lubisz? Ja też. Twoje jasne włosy... Moje ręce wcale nie wyglądają tak źle, kiedy wplatam je w twoje włosy. Dlaczego mi na to pozwalasz? Dlaczego pozwalasz mi się dotykać. Jasna skóra. Biała, jasna skóra. Nie, nie chwytaj mnie za rękę. Nie musisz. Wiem, czego ode mnie chcesz. Dam ci to. Za chwilę dam ci to. Pozwól mi tylko wsunąć dłonie w twoje jasne włosy. Albo nie... zapomniałem, najpierw świece. Musimy je rozstawić. Narysujesz wzór? Ja nie potrafię, znowu coś zepsuję.
Słyszysz ten gwar? Pewnie już skończyli kolację. A nas tam nie ma, nie ma, nie ma. Może myślą, że robisz mi krzywdę? Może zaczną nas szukać? Nie znajdą nas, prawda? Jestem dla nich nikim. Całe moje wspomnienia, to tylko mała szklana kula. I te twoje oczy. W nich, tylko w nich, widzę siebie.
Twoja dłoń drży. Dlaczego zagryzasz wargi? To tak boli? Przecież mnie nie kochasz, ale zrobimy to. Razem. Chcemy tego oboje. Poczekaj, jak to, nie będą cię szukać? Ach tak, on. Nie, nie jestem zazdrosny. Lubisz jego usta? Moich nie lubisz. Wiem, gryzę, przepraszam. Pozwolisz mi jeszcze raz? Zanim to się stanie, tak ostatecznie, pozwolisz mi choć raz? Och, rozmazałaś wzór. To nieważne. Ty potrafisz to poprawiać. Ja nie potrafiłbym. Skąd tu wzięła się woda... te krople. Czyżby deszcz sięgał aż tutaj? Pewnie nie zamknąłem wszystkich okien, przepraszam. Zaraz pójdę to sprawdzić. Nie trzeba? W porządku, to ty sprawdź. Ja rozstawię świece. O... krople deszczu na twojej twarzy. Śmiejesz się? Wyglądasz tak, jakbyś się śmiała... dlaczego więc jest mi smutno?
Kręcisz głową. Jestem głupi, prawda? Obejmujesz mnie. Śmiejesz się. Zrobimy to, prawda? Chcę to poczuć. Twoje szczęście... Jest już wszystko. I nastrój i ty. Trzy świece, tak, są... Skomplikowany wzór. Zadrżała Ci ręka? Nie, na pewno nie... właśnie taki miał być. Pozwól mi się rozebrać...
Wszyscy udawali, że nie, że to nieprawda. Ale ty wiedziałaś i mówiłaś o tym. Twoja ręka! Tam? To takie słodkie jak ból. Ten twój dotyk. Naprawdę chcesz mnie tak dotykać? Twoje ramiona. Musisz mnie mocno trzymać. Inaczej... nie, nie ucieknę. Ale twoja dłoń... Inaczej zwyczajnie się rozpłynę. I rozpływam się. W twoich dłoniach. Och... nie, nie musisz. To twoje włosy. Tak, moje ręce wyglądają w nich całkiem dobrze. Mogę cię dotknąć? Nie, nie zaplatajmy jeszcze dłoni. Wiem, że pamiętasz. Wiem. Ale chcesz? Chcesz dotknąć mojej dłoni? Jest taka zimna. Podasz mi świecę? To przerwie krąg... Muszę się więc nachylić? Dlaczego nie? Wiem, że to lubisz... moje łzy. Mówiłaś kiedyś, że są słodkie. Już nie są? Co zrobiłem źle? Nic? Więc czemu nie pozwolisz mi płakać?
Uklęknijmy. Tak będzie lepiej. Nie, czekaj, daj mi chwilę. Stój. Chcę spróbować. Och... Ciekawe, jak wyglądają twoje dłonie w moich włosach. Zapewne tak samo. Zawsze są doskonałe. Lubię, gdy je zaciskasz w moich włosach.
Dobrze, że mnie odepchnęłaś. Naprawdę chciałem poczuć twój smak, ale może nie dzisiaj. Dzisiaj będzie coś ważnego. Mamy trzy świece. Są takie ładne, takie... Tak, powinniśmy zaczynać. Trzy świeczki. Tak, są trzy. Co jeszcze? Krąg z tych dziwnych znaków, wyrysowany kredą i ciemna tkanina rozłożona między trzema świeczkami. Ich płomień jest....
Tak, wiem, gdzie moje miejsce. Nie, nie mów tak. Nie mów, że mnie kochasz. Wystarczy, że mnie potrzebujesz. Naprawdę wystarczy. Kochasz? Ja też cię kocham. Dzisiaj oddam ci wszystko. Całe moje ciało. Och, poczekaj. Jeszcze nie. Możesz podejść bliżej? Chcę cię jeszcze... Proszę. Potrzebuję tego.
Wiem, że tego nie chcesz. Wiem, czym to grozi. Nie dokończymy rytuału. On jest ważny. Dla ciebie. Więc dla mnie też. W porządku. Teraz farby, tak. Te wzory. Tam też będziesz malować? Słodka ta farba. Nie? Jestem taki głupi... zapominam o tym, co ważne. Nie pozwól mi na to. Nie pozwól mi zapominać o tym, co ważne. Już nigdy cię nie zawiodę. Tak bardzo chcę, żebyś była szczęśliwa. Wiem, że wiesz. I to jest takie... wspaniałe. Wiesz, że zrobię dla ciebie wszystko.
Czekaj, zapomniałaś obiecać. Nie, nie zapomniałaś. Ty nigdy nie zapominasz. Po prostu... Musisz mi obiecać. To ważne. Bardzo ważne. Chcę dzisiaj ci dać wszystko. I proszę tylko o jedno. Zgadzasz się? Przysięgasz? No dalej, jestem twój. Zrób to szybko...
Albo nie! Nie szybko! To ma być dla ciebie. Zrób to, tak jak chcesz. Jestem z tobą. Mnie nie będzie bolało.
I nie boli. Jestem z tobą i to nie boli. Lśni tak jakoś dziwnie srebrzyście, ale nie boli.
Grafika:
Komentarze [2]
2012-10-03 19:01
Bella jak zwykle w formie ;) Soczysta, niemiecka 6 ;)
2012-10-02 16:14
Jestem pocięty niczym bohaterowie tekstu. Nadałaś taką dynamikę, że nie ma zdania składającego się z więcej niż 10 wyrazów. Idę się powiesić na kablu od pilota…
- 1