Życie według Ali
Jak w każdy piątek siedzieli w pokoju Olivera. James przygrywał coś na gitarze. Nagle spod łóżka dobiegł ich śmiech, a raczej jego wybuch.
- Hahahaha t....o haha, to ty? - spytała Ali, pokonując z trudem atak radości.
- Zostaw to! - wrzeszczał Oliver, próbując wyrwać dziewczynie rodzinny album ze zdjęciami.
- Skąd ty to wzięłaś?
- Twoja mama mi dała - powiedziała, gdy uspokoiła się już trochę. - Mogę chociaż wiedzieć, dlaczego haha miałeś na sobie suknię ślubną hahah?
- Pomagałem cioci przy szyciu - przyznał z irytacją.
- A tak właściwie, to jakie filmy dzisiaj oglądamy? - spytał James, który nagle zaczął interesować się przyjaciółmi.
- Tydzień temu były horrory, a więc dzisiaj wypadają nasze filmy.
- To fajne, że nagrywamy filmy o sobie. No wiecie. Wyobrażacie sobie nas, powiedzmy za piętnaście lat? Będziemy mogli wtedy wrócić do przeszłości i pośmiać z tego, co robiliśmy mając lat szesnaście. Przyznam, że jakoś nie narzekam na brak zabawnych wydarzeń. Pamiętacie jak kąpaliśmy się w fontannie?
- Ta, spotkaliśmy tego dilera.
- Hahaha, albo jak wyrzucili nas ze „Smaka” haha...
- To było przez ciebie Ali.
- Nieprawda!
- Prawda. Krzyczałaś, że jakiś gość ma więcej pierogów od ciebie.
- Bo miał. Nieważne, jestem głodna.
- Nowość - stwierdził sarkastycznie James.
- Przeszkadza ci to?
- Nienawidzę cię!?
- To tak, jak ja ciebie.
- Skończcie. Ali odłóż ten nóż! Myślałem, że już wam przeszło po tylu latach.
- Tak. Tylko, że dzisiaj rano obudziłem się mając ma głowie jakąś galaretę. Nawet nie wiem, co to było.
- Następnym razem będziesz łysy - szepnęła Ali niby to do siebie.
- Słyszałem!
- Miałeś słyszeć!
Oliver nie zwracając uwagi na przyjaciół podszedł do DVD i włożył płytę z napisem: ,,Wakacje". Alicja i James usiedli obok niego na wielkich poduchach i zaczęli wspólnie oglądać.
Była czwarta rano. Ich nocny maraton filmowy kończył się zazwyczaj koło trzeciej. Wszyscy spali oprócz Alicji, która właśnie skradała się z małymi kamerkami do pokoju Jamesa. Uśmiech na jej twarzy nie sugerował niczego dobrego. Jedną ukryła obok łóżka, a drugą w łazience przy lusterku, aby nagrać minę swojej ofiary. Wychodząc z pokoju zatrzymała się na korytarzu i włączyła kamerę kierując ją na siebie.
- Słuchajcie fani moich złych wybryków. Właśnie zrobiłam coś okrutnego, więc pewnie zginę. Oczywiście już niebawem zobaczycie kolejny filmik pod tytułem: ,,Męczenie Jamesa". A teraz idę się schować. Pa.
Sobotni ranek. James właśnie wszedł do łazienki, gdy zobaczył się w lusterku wrzasnął.
- Ali! Zabiję cię!
Tak, jak szybko wybiegł, tak i trafił do pokoju przybranego brata. Oliver jadł właśnie śniadanie.
- Gdzie ona jest?
- Ale kto? Hahaha twoje włosy haha są haha, są różowe.
- Alicjo wiem, że tu jesteś.
- No Ali genialny pomysł.
Oliver od razu spoważniał, widząc jak brat zabija go wzrokiem. Różowowłosy uklęknął na podłodze i włożył ręce pod łóżko, by po chwili wyciągnąć siłą blondynkę za nogi.
- Zawsze tak samo - szepnął pod nosem James.
- Zostaw mnie! - krzyczała, próbując obiema rękami za coś chwycić.
Puścił ją i miażdżąc wzrokiem patrzył jak wstaje.
- Dlaczego? Aż tak nie podobał ci się mój naturalny kolor?
- Trochę. Ale to i tak lepiej niż być łysym.
Widząc jego piorunujący wzrok, powiedziała:
- Przepraszam. No już. Nie złość się.
- Nie działa to na mnie.
- Da się to jakoś zmyć? - spytał Oliver.
- To zależy.
- Od czego?
Od razu pożałował tego pytania, widząc uśmiech na twarzy dziewczyny. Kilka dni później.
- Dobrze znowu wyglądać jak człowiek.
- Przyznam, że nie do twarzy ci w różu - powiedziała Ali.
- Tak. Tylko za jaka cenę.
- James, gdy skończysz masować moje stopy, idź zrobić budyń, a potem...
- Zamknij się.
Komentarze [3]
2012-10-08 16:33
Stawiam saszetkę budyniu, że napiszę lepsze opowiadanie o otwieraniu słoika dżemu. Wchodzi ktoś?
2012-10-05 17:33
Ale co potem…? Opowiadanie o nocnym zamachu na włosy Dżejmsa? Grubo
2012-10-04 17:23
“Smak” obok obcojęzycznych imion bardzo kłuje w oczy. No i następnym razem może ogranicz trochę dialogi?
- 1