Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Plotkary – cz. 4   

Dodano 2009-05-10, w dziale opowiadania - archiwum

Przed Hotelem Creamy Screamy aż błyszczało od brylantów, które nosiły na szyjach dziewczyny z St. Barneys High School. Zgromadzeni czekali na to, by drzwi do najlepszej imprezy wszech czasów otworzyły się, a wszyscy znaczący, młodsi mieszkańcy Londynu mogli zabawić się, jak to tylko oni potrafią.

- Gdzie się podziewa Brooke, powinna już tu dawno być! - zapytała Roba, Charliego i Amber, Jennifer.

- Nie miałeś przypadkiem po nią podjechać? - spytała Roba, Amber.

- Tak, ale zadzwoniła do mnie, żebym na nią nie czekał. Powiedziała, że przyjedzie z przyjaciółką. Myślałem, że z którąś z was.

Amber i Jennifer spojrzały na siebie. Doskonale wiedziały z kim przyjedzie Brooke. Co ona kombinowała?

- Oj nie martwcie się już tak o nią. Na pewno tutaj dotrze. Po prostu musi coś jeszcze załatwić- odezwał się rozbawiony Charlie.

- Co takiego?- zapytali wszyscy. Najwyraźniej Charlie wiedział o czymś, o czym oni nie mieli zielonego pojęcia.

- No....

W tym właśnie momencie pod drzwi hotelu podjechała długa, czarna limuzyna, z której wysiadły dwie blond bomby. Pierwsza miała na sobie długie, brylantowe, sięgające ramion kolczyki. Włosy spięła w koka, w który wpięła dwie piękne szpilki. Całość podkreślała sukienka w kolorze kości słoniowej od Diora i mała, beżowa torebeczka Channel. Brooke wyglądała olśniewająco. Koło niej stała Lil ubrana w czarną obcisła sukienkę Versace, a włosy luźno opadały jej na ramiona. Usta podkreśliła czerwoną szminką MAC. Obie wyglądały tak olśniewająco, że wszyscy zwrócili na nie uwagę. Przeciskając się do swojej grupki przyjaciół, słyszały tylko strzępki rozmów.

- Przyjechały gwiazdy... Jak zwykle robią z siebie widowisko... A co to za dziewczyna, która idzie za Brookes? Nigdy jej nie widziałem. Wiedziała jak wpasować się w towarzystwo. No ale są idealne!

- Gdzieś ty się podziewała? Wyjaśnisz nam, o co chodzi z tym twoim planem?- zapytała Jennifer, gdy tylko Lil i Broo do niej podeszły. Te popatrzyły na siebie i zaczęły się śmiać, po czym odpowiedziały chórem.

- Zobaczysz...

- Co? Brooke o co chodzi? - zapytał Rob, kiedy drzwi do Hotelu otworzyły się.

- O nic. Chodźmy się zabawić.

Zabawa trwała w najlepsze. W oddali słychać było piosenkę Justina Timberlaka „Sexy Back”. Brooke tańczyła z Robem. Troszkę wstawiona po kolejnym drinku, który przed chwilą wypiła. Czuła się jak w niebie. Ona w ramionach swojego ukochanego. Nic lepszego nie mogło się przydarzyć.

- Brookes, to już! - odciągnęła ją do tyłu Lily.

Musiała jej zepsuć taką piękną chwilę? Ale miała rację. Czas zacząć imprezę. Lil podała jej telefon Annabelle.

- To było łatwiejsze niż myślałam. Po prostu zapytałam czy mogę zadzwonić, bo zostawiłam swój telefon w domu. Denerwuje mnie, że udaje taką słodką, a w rzeczywistości rujnuje innym życie!

- Spokojnie, już niedługo zapłaci za wszystko! - zaszczebiotała Brooke. Wiadomość wysłana, teraz trzeba tylko czekać.

- Rob, kochanie, muszę na chwilkę odejść z Lil. Porozmawiamy później w jednym z pokoi na górze. - posłała mu cudowny uśmiech, po czym odwróciła się do Lily. - Trzeba znaleźć Amber, Jennifer i Charliego.

Ci wylegiwali się teraz na kanapie wraz z paroma innymi osobami. Grali w coś, co przypominało „przekazywanie dymu”. W rzeczywistości był to tylko dobry pretekst, aby wsadzić komuś język do ust.

- Jen, mogę na chwilkę cię porwać - zapytała Lil. Zawołałaby pewnie i pozostałą dwójkę, ale właśnie wypadła ich kolej w zabawie.

- Musimy wszystkich zebrać w głównej sali. Dasz radę ich tam zaciągnąć?

- Nie ma problemu. Spotkamy się tam wszyscy za dziesięć minut. Czy to z powodu planu B? - zapytała Jennifer, na co Lil kiwnęła głową.

Tak jak powiedziała Jen, w ciągu dziesięciu minut wszyscy zebrali się w głównej sali. Każdy zachodził w głowę, co teraz może się wydarzyć? Na podwyższenie wyszła Brooke z mikrofonem w ręce.

- Chciałam was wszystkich serdecznie powitać na tej jakże udanej imprezie! W końcu jak mogło by być inaczej, skoro są tu wszystkie najistotniejsze i najważniejsze osoby w całym Londynie! Pewnie zastanawiacie się po co was tu wszystkich zebrałam. Na początek chciałam wam przedstawić nową uczennicę St. Barneys High School, Lily!

Lily weszła zmysłowym krokiem na podwyższenie i wysłała buziaki do wszystkich wokół. Chłopcy krzyczeli z zachwytu, a dziewczyny były już na tyle pijane, że robiły to razem z nimi.

- Dzięki za przedstawienie Brooke. Jestem niezwykle szczęśliwa, że mogę być częścią tego wszystkiego i dziękuje wszystkim za tak miłe powitanie. Jesteście wspaniali! Ale najbardziej chciałabym podziękować Annabelle. Annabelle chodź tu do mnie!

Ann nie do końca wiedziała o co chodzi, ale nigdy nie przepuściłaby okazji by być w centrum uwagi.

- Nie musisz mi dziękować, po prostu spełniłam koleżeński obowiązek. - odpowiedziała, gdy tylko weszła na scenę.

- Ależ nie bądź już taka skromna. Musicie wiedzieć, że Ann jest niezwykle przyjacielska i to nie tylko w stosunku do mnie. Równie przyjacielsko powitała w Londynie mojego ojca, Samsona Devilla. Powitajcie go gorącymi brawami (wskazała na tył sali, gdzie stał jej tato z niezwykle zakłopotaną miną).

Wszyscy zaczęli klaskać i wrzeszczeć.

- Nie wiem czy wiedzieliście, że Annabelle preferuje mężczyzn w starszym wieku, jak mój kochany tatuś. Jest też wiele innych rzeczy, których o niej nie wiedzieliście. Broo czy byłabyś tak miła i włączyłabyś ten film.

- Dla ciebie wszystko, Lil - Broo wsunęła płytę do odtwarzacza.

Na ekranie pojawiła się uśmiechnięta Annabelle. Popijała jednego drinka za drugim. Śmiała się do dwóch dziewczyn, które nie były za dobrze widoczne. Nagle wstała, weszła na stół i zatańczyła. Po chwili podeszła do rurki i zaczęła się na niej wić. Najwyraźniej dziewczyny były w klubie ze striptizem. Potem było zbliżenie na jej nogi. Jej koleżanki pomogły jej wstać i zaprowadziły ją do wyjścia. Zmiana scenerii. Teraz akcja toczyła się na plaży, a na ekranie widać było dwa pośladki, przesuwające się w stronę morza. Annabelle wpadła do wody, odsłaniając tym samym resztę swoich wdzięków. Następnie na ekranie pojawił się napis „Tylko dla wytrwałych”. Obrazy migały jak szalone. Wszyscy dostrzegli jednak Ann całującą się z różnymi facetami. Na końcu była jeszcze dość długa scena z Charliem w roli głównej i zdjęcie, na którym całowała się z panem Deville. Na sali zapanowało milczenie, które przerwał słodki głos Brooke.

- To w ramach podziękowania za to, że jesteś taka kochana i niewinna - uśmiechnęła się szyderczo do zapłakanej Ann, która pobiegła w stronę wyjścia.

- Jeszcze raz przepraszam za przerwanie imprezy. Możecie już wracać do zabawy.

W Sali zrobiło się bardzo głośno. Wszyscy zaczęli rozmawiać o tym, co się przed chwilą wydarzyło. B i L podeszły do swojej grupki znajomych.

- To było rewelacyjne. Nawet nie wiedziałam, że nas śledziłaś. Niezłe ujęcia. Może powinnaś zostać operatorem filmowym? Kłaniam się nisko - piszczała Amber.

- To było za dobre, nawet jak na ciebie - szepnął jej do ucha Charlie.

- To prawda. Nieźle namieszaliśmy w jej życiu. Mój ojciec wyszedł już w połowie filmu. Szkoda, że nie zobaczył kulminacyjnego momentu.

- Toast za szczęśliwe zakończenie - Brooke wzniosła w górę kieliszek.

- Toast! - wrzasnęli wszyscy naraz.

Zabawa rozkręciła się na nowo. Jennifer tańczyła teraz z Charliem, a Amber piła drinka przy barze, plotkując z jakimiś dziewczynami. Lily zniknęła z jakimś przystojnym chłopakiem, który wyglądał jak Johnny Deep. Rob stał z boku opierając się o ścianę. Brooke wiedziała, że jest wściekły o to, co zrobiła, ale musiała z nim porozmawiać.

- Hej... wiem, że jesteś zły, ale mogę ci to wszystko wyjaśnić.

Spojrzał na nią wyczekująco. Brookes przełknęła ślinę.

- Widziałam, jak ona na ciebie działa i to jaki się przy niej stajesz. Byłeś na każde jej zawołanie. Nie mogłam już dłużej tego znieść. Po prostu nie mogłam! Zawsze kiedy z nią byłeś ja byłam jakby niewidzialna. To bolało, wiesz! Nie możesz być na mnie zły, bo ona raniła mnie o wiele bardziej, niż ja ją teraz.

Odwróciła się i poszła w stronę wyjścia. Rob nigdy jej nie chciał. Nawet teraz, po tym wszystkim co zobaczył, sprawiał wrażenie jakby wolał Annabel. Była taka nieszczęśliwa. Brooke trzymała już w rękach okrągłą klamkę, gdy nagle ktoś stanął w drzwiach, uniemożliwiając jej wyjście.

- Nigdy nie byłaś dla mnie niewidzialna - szepnął Rob.

Wziął ją w ramiona i pocałował namiętnie.

- Chyba mamy niedokończoną rozmowę? - uśmiechnął się słodko.

KONIEC

Oceń tekst
  • Średnia ocen 3.9
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 3.9 /16 wszystkich

Komentarze [2]

~S.
2009-05-11 23:55

ajj uwielbiam to!

~anonim
2009-05-10 22:49

dziwne… zamotane. wogole to zakończenie…

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry