Przerwane objęcia
W niezwykłą podróż, podczas jednego z tych długich, jesiennych weekendów, zabrał mnie Pedro Almodóvar. Światowej sławy reżyser i scenarzysta, nazywany hiszpańskim bogiem kina, po raz kolejny pokazał prawdziwą klasę w swoim najnowszym, zmysłowym thrillerze "Przerwane Objęcia". Znajdziemy tu wszystko to, do czego nas już wcześniej przyzwyczaił. Miłość, namiętność, perwersję i genialne kreacje aktorskie.
Film opowiada historię Mateo Blanco, cenionego i uznanego reżysera i scenarzysty, którego życie nabiera tempa, kiedy spotyka Lenę (w tej roli rzecz jasna muza Almodóvara - Penélope Cruz). Kochankowie są zafascynowani sobą. I wszystko byłoby pięknie, gdyby na drodze ich szczęścia nie stanął bardzo wpływowy, bogaty i ślepo zakochany w Lenie, Ernesto, który również pragnie zdobyć ją dla siebie i w tym celu jest w stanie zrobić niemal wszystko. Powstaje więc miłosny trójkąt, który prowokuje lawinę wydarzeń, prowadzących w konsekwencji do tragedii.
Almodóvar staje na wysokości zadania i prezentuje nam wspaniałą, pełną namiętności historię pasji, która przekształca się w obsesję. W charakterystyczny dla siebie sposób, stara się pokazać bądź co bądź proste emocje. Bezbłędnie buduje atmosferę, a przede wszystkim błyskotliwie porównuje ze sobą skrajności, których w tym filmie jest całe mnóstwo.
Reżyser prowadzi z widzem swego rodzaju grę. Oglądając "Przerwane Objęcia" mamy możliwość oglądania filmu w filmie. W tych prostych, często kiczowatych scenkach ukryte są prawdy o nas samych, których na własnej skórze doświadczają główni bohaterowie. Almodovar bardzo odważnie łączy ze sobą kino najwyższych lotów z czystym, nieskażonym kiczem. Nie boi się stawiać postaci w różnych położeniach, dzięki czemu co chwilę zadziwia widza.
Ale nie sam Almodóvar stoi za sukcesem "Przerwanych Objęć", bowiem na planie spotkała się doborowa ekipa twórców współczesnego, hiszpańskiego kina, począwszy od Rodrigo Prieto (zdjecia), poprzez twórców dekoracji, kierowników planów, na Alberto Iglesiasie (muzyka) kończąc. Nie należy także pominąć fantastycznych kreacji aktorskich. I tu wielkie brawa dla Penélope Cruz, która swoją interpretacją postaci Magdaleny wprawia po prostu w zachwyt. Jest doskonała. Z niezbyt ciekawej postaci stworzyła skomplikowaną i intrygującą femme fatale. Wraz z pojawieniem się Cruz na ekranie, nie tylko serce widzów zaczyna bić mocniej, ale i sama akcja filmu zaczyna toczyć się jakby dynamiczniej.
"Przerwane Objęcia", to także opowieść o poszukiwaniu własnej tożsamości, o wielkiej przyjaźni i jeszcze większych namiętnościach, które budują klimat poszczególnych scen. To bardzo śmiałe, otwarte i odważne kino, którego autor nie boi się pokazywania sytuacji kontrowersyjnych czy perwersyjnych. To także obraz wypełniony labiryntem uczuć i emocji, które pokazują, jak skomplikowane mogą być relacje międzyludzkie.
"Przerwane Objęcia", to jednak również kino retrospekcyjne, przepełnione wspomnieniami samego twórcy, Pedro Almodóvara. To bez wątpienia jego kolejny ukłon w stronę kina, które tworzy przez całe życie.
Grafika:
Komentarze [3]
2009-11-02 14:38
Bardzo dobra recenzja.Pisz więcej tekstów warto wykorzystać tem młody potencjał – pozdrawiam
2009-10-27 14:50
Niezły. przede wszystkim dzięki Penelope. Drastyczna jest scena wymiotowania po seksie z Ernesto, nie mogę jej wymazać z pamięci. Choć u Almodovara bywało lepiej, to warto obejrzeć choćby dla cudnej Cruz czy kolorowych obrazków na ścianach w mieszkaniu Mateo.
Recenzja bardzo ok:)
2009-10-26 15:32
Dobra recenzja! Dałem Ci 6, bo każda inna ocena byłaby krzywdząca, biorąc pod uwagę oceny, jakie dostała ostatnia recenzja filmu na Lesserze.
- 1