Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Ryzyko, które może się opłacić   

Dodano 2012-04-17, w dziale inne - archiwum

Nie warto starać się za wszelką cenę ubrać w słowa swych uczuć. To przychodzi samo. Jest tak oczywiste, jak to, że po wiośnie następuje lato. Przyjaźń, miłość, związek, wszystkie te utarte frazesy to nic w porównaniu z potęgą wzajemnego, nienamacalnego i nie posiadającego materialnej wartości przywiązania.

/pliki/zdjecia/ryz1.jpg

Każde jego słowo wywołuje pod moimi powiekami kalejdoskop barw. Czuję tak intensywnie, że kręci mi się w głowie. Chcę zamknąć oczy i iść przed siebie na koniec świata, latać ze spadochronem nad Wielkim Kanionem, polecieć na Księżyc w kolorowym statku kosmicznym (wyprowadzając uprzednio wzór na prędkości kosmiczne), nurkować w lodowatych wodach Arktyki, zdobyć zimą północną ścianę K2. Mam pochodzącą z głębi duszy motywację do działania, chęć do życia. Zapominam o lękach i obawach, o strachu przed wysokością i samotnością, o pracy, nauce, obowiązkach. Mój pedantyzm odchodzi w cień, ustępując miejsca nieprzemożnemu pragnieniu siedzenia z nim na drewnianym, zapomnianym molo w środku nocy z niedopitym trunkiem pomiędzy nogami. Podśpiewywałabym sobie cicho „American Pie” Dona McLeana, zdejmując z nóg skórzane szpilki. Zamoczyłabym stopy w letniej wodzie i zaczęłabym przebierać nimi pluskając ze śmiechem na wszystkie strony. Później podkurczyłabym nogi, oparłabym brodę na kolanach i pozwoliłabym, by mnie objął i otoczył swoim ciepłem. Moje oczy odruchowo by się zamknęły, oddech wyrównał, czułabym się bardziej bezpiecznie niż we własnym pokoju pilnowana przez kilku agentów specjalnych z FBI.

Nie czuję nic, smaku mojej ulubionej zielonej herbaty matcha, delikatnego latte ani nawet mrożonego sernika z nutellą, jeśli nie ma go obok. Wiedziałam, że nie będzie mógł być zawsze. Nie miałam jednak pojęcia, że będzie to takie trudne. Brakuje mi jego śmiechu, garbienia się pomimo moich upomnień, silnych dłoni, które z łatwością mogą zamknąć w sobie moje. Nie zdawałam sobie sprawy, że bezradność boli tak bardzo. Że można tak ogromnie o czymś marzyć. Że ludzka wyobraźnia potrafi generować tak realistyczne obrazy, do złudzenia przypominające wydarzenia z przeszłości. Związek na odległość to bolesna nauka życia, wypróbowywanie własnej cierpliwości, osiąganie maksimum tęsknoty, potęgowanej przez gorące kakao i romantyczne filmy, a przede wszystkim trudne kształtowanie charakteru. Nie każdy jest w stanie przetrwać. Wiele osobników przegrywa walkę z potrzebą obecności najważniejszej osoby na co dzień. Mam w sobie jednak za mało materialistki, by się poddać. Fizyczna obecność, choć pozwala rozwinąć zmysłom skrzydła, nie jest najistotniejsza. Niezastąpiona jest możliwość zadzwonienia w noc pełną łez, deszczu, porywistego wiatru i błyskawic do niego, by usłyszeć, że kto da radę, jak nie my. Uczucie psychicznej obecności jest pierwiastkiem decydującym o moim życiu. Tak silne uzależnienie jest niebezpieczne, wiele ryzykuję, lecz nie boję się utraty czegokolwiek. Bezgraniczne zaufanie ma bowiem to do siebie, że raz na tysiąc lat, granicząc z cudem, się opłaca. Wcale nie zazdroszczę tym, którzy mają siebie na co dzień. Za kilka lat rozpocznę samodzielne życie z nim u boku. Już zawsze, do końca będę cieszyć się z każdej chwili spędzonej razem z nim, będę celebrowała każdą wspólną sekundę. Wierzę, że skoro ktoś na górze pozwolił mi go spotkać, z pewnością nie każe mi o nim zapomnieć.

/pliki/zdjecia/ryz2.jpg

Wiem, że będą setki kierowców autobusów, reagujących za każdym razem inaczej. Jeden z nich uśmiechnie się na widok moich łez i powtarzanego całkiem bez sensu, nieracjonalnie setki razy „uważaj na siebie”. Drugi pośpieszy nas, bo czas odjazdu zbliża się nieubłaganie. Nie ma czasu na sentymenty. Jeszcze inny zignoruje, nie mając pojęcia o tym, co rozgrywa się w naszych sercach. Wiem też, że tak długo, jak będzie to konieczne, będę narażała ich na odrobinę zbyt dużo cudzych emocji, na przypadkowe wtargnięcie w prywatną strefę szaleńczo zakochanych, choć każdy w inny sposób. Mam świadomość, że to przeznaczenie steruje naszymi losami i nie mam zamiaru ani ochoty z tym walczyć.

Grafika:

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /21 wszystkich

Komentarze [2]

~Luca
2012-04-22 21:14

Wreszcie jakiś solidny artykuł o miłości a nie żale obrażonej licealistki. Ode mnie 5.

~B.A. LaClava
2012-04-18 12:24

Jesteś zdecydowanie moją ulubioną dziennikarką lessera. Chociaż piszesz nierówno (po lepszym tekście przychodzi często słabszy) to poziom językowy jest wysoki, a niestety większość redaktorów pisze infantylnie i po prostu źle. Do tego jesteś płodna, a to dobrze rokuje w perspektywie dalszego dziennikarskiego rozwoju. Trzymam kciuki i obserwuję.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry