Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Smutek absolutny   

Dodano 2011-10-24, w dziale opowiadania - archiwum

Wdycham rześki zapach powietrza. Gwałtownie mrugam kilka razy powiekami, aby pozbyć się łez. Czekam teraz na Twoje: „A nie mówiłem?”. Wsłuchuję się w ciszę, spoglądając tępo w dal. Gdzie teraz jesteś? Czy jest Ci tam dobrze? A może nie masz przy sobie nikogo, z kim mógłbyś porozmawiać? Pytania retoryczne, a i tak nasuwa się wiele odpowiedzi.

Retoryka w moim życiu jest od dawna. Urodziłam się smutna, to pewne. Taki smutek absolutny nie przychodzi sam z siebie. Głośno przełykam ślinę, a gula w moim gardle jest coraz większa. Chciałabym cofnąć czas, wypowiedzieć o kilka słów więcej, a może wcale ich nie mówić. Pamiętasz, jak nosiłeś mnie na rękach? Mówiłeś wtedy, że jestem lekka jak piórko, i że trzymasz teraz w dłoniach cały swój świat. Kłamałeś, bo całego świata nie zostawia się tak po prostu.

Ten dzień, kiedy przyszłam ze szkoły i zastałam Cię z zamkniętymi oczami, tkwi we mnie do dzisiaj. Nigdy nie zapomnę Twoich chłodnych dłoni, które w tamtym momencie miękko spoczywały w kałuży soku, obok szklanki, którą musiałeś wypuścić z rąk. Tak Tato, odszedłeś na zawsze. A wraz z Tobą połowa mnie. Jeszcze raz zapytam, gdzie teraz jesteś?

Muszę dać sobie radę, przecież Ci to obiecałam, kiedy powiedziałeś, że jesteś chory. A teraz? Nic już nie ma znaczenia, jest mi po prostu ciężko, bardzo ciężko. Brakuje mi rozmów z Tobą, codziennych, drobnych sprzeczek i spacerów nad morze. Czasami, kiedy szliśmy po plaży, piasek przyjemnie zgrzytał nam pod nogami. Był gorący i kiedy mi to nie pasowało, brałeś mnie na barana, śmiejąc się w niebogłosy.

Po raz kolejny prasuję Twoją koszulę do pracy i kładę na krześle w jadalni, na którym zawsze siedziałeś. Codziennie powtarzam te same czynności: rozkładam dwa talerze, dwa kubki i siadam przy stole. A Ciebie tam nie ma.

Mama odeszła jeszcze wcześniej. Spoglądam w górę, z zagryzionymi do krwi ustami. Chłodny wiatr otula moje skronie i zdaje się, że mówi: zostałaś sama. Nie wytrzymuję już tej rozpaczy. Po moich policzkach kapią samotne, słone łzy.

Po kilku minutach jest nieco inaczej. Oddycham znacznie wolniej. Zakładam za ucho kosmyk włosów, który nieznacznie wirował w powietrzu. Ocieram łzy i z mojego gardła wydobywają się ciche, przypominające głos małego, bezbronnego dziecka słowa: Tato, gdzie jesteś?

Oceń tekst
  • Średnia ocen 3.3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 3.3 /47 wszystkich

Komentarze [5]

~zuśka
2011-10-25 19:22

Obrałaś zły tor, lesser to nie twój blog. Jest to swego rodzaju gazetka szkolna gdzie powinny być zamieszczane teksty o muzyce, szkole, i wszystkim co jest związane z młodzieżą. Robisz błąd dodając takie teksty na TAKĄ stronę. Pytanie, czy twoje artykuły mają jakiś sens?

fenrir
2011-10-25 01:20

A ja akurat ten (nie wiem czemu) tekst przeczytałem, choć szczerze i otwarcie przyznawałem, że nienawidzę takich artykułów z pogranicza opowiadania i poezji. I mi się, kurdę, spodobał. Naprawdę mnie poruszył. Soczyste 5 ;)

~Mila
2011-10-24 21:16

A ja myślę, że ten tekst jest jak na razie najlepszy z tych Nesty i ogólnych “gorzkich żalów”, bo jest całkiem przyzwoicie napisane, tylko trochę za krótko i mało treściwie, wolałabym jakoś bardziej rozwinąć ten opis samotności itd… ale z kolei wydaje mi się, że Luca za to przesadza… aspekt psychologiczny, bla bla bla, onomatopeja, martyrologia i fenoloftaleina… tak, wszystkie trudne i mądre słowa, które przyszły mi do głowy, bo “aspekt psychologiczny” też brzmi tak mądrze i poważnie. A to tylko teoria, liczy się to, żeby jednak dać jakiś upust emocjom, wyrazić to o co nam chodzi, jaką pustkę odczuwamy – co Nesta w zasadzie zrobiła. Trochę ubogo, bo ubogo, ale przesadzacie – Luca i Elessar. Można nad tym popracować, ale to akurat nie było coś z rodzaju blogowych wpisików, chociaż – faktycznie – wymaga pracy.

~Elessar
2011-10-24 20:17

Kolejne gorzkie żale… Tak ostatnio zacząłem się zastanawiać... Czy dla osób piszących gorzkie żale, jest to forma wypuszczenia z siebie nadmiaru emocji? Taka forma wyżalenia się – w tym wypadku czytelnikowi?

I w sumie t nie wiem, jak traktować ten tekst. Bo nie wem, czy piszesz we własnym imieniu (wylewasz swoje smuty), czy to jest fikcja i wyobraźnia?

Z Twoich trzech tekstów chyba teoretycznie najlepszy… Chociaż mnie to nie przekonuje. Taka kolejna notka na bloga, tylko troszkę większa… Dodane do “opowiadań”, a w sumie to to jakieś takie… No mi to opowiadania nie przypomina.

Od oceny się wstrzymam, bo sam do końca nie wiem, co o tym sądzić...

~Luca
2011-10-24 20:03

Ciekawy temat, ale mogłaś to opisać szerzej i z aspektem psychologicznym. Strata bliskiej nam osoby to zagadnienie tak szerokie, że można je podzielić na wstęp, uczucie pustki, po którym przychodzi ukojenie. Druga część takiego artykułu to kształt psychologiczny. Opis z perspektywy braku bliskiej osoby, uświadomienie sobie że śmierć nie jest czymś obcym, a także lęki egzystencjalne po zdaniu sobie sprawy, że też się kiedyś umrze. Opisane w stylu Darka Smyczyńskiego. “Tego Ci nie uznaly, to jest cyrk, a tutaj Nesty latajo”. Pała jak drut!

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 11hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry