Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Stonogi Bóg   

Dodano 2015-09-13, w dziale felietony - archiwum

Trudno mi powiedzieć, jak rzeczona sytuacja rozwinęła się w ciągu ostatnich tygodni, bowiem ściana tekstu, która leży przed Tobą, drogi czytelniku, została wyprodukowana w połowie sierpnia, ale za pewnik mogę chyba uznać fakt, że Zbigniew S, który swego czasu zatrząsł opinią publiczną, nadal traktowany jest przez sporą część naszego społeczeństwa niepoważnie - prawdopodobnie za sprawą inkarnacji Mahalkali (w buddyzmie bóg o wielu rękach). Ten jednak zamiast wielu rąk, ma raczej sto nóg.

/pliki/zdjecia/sto1.jpgPan Zbigniew na początku wydawał się być typowym osobnikiem walczącym z wiatrakami. Chciał niszczyć system i rozbijać układy, nie mając niestety ku temu większych możliwości. Siłą swoich mocodawców, a być może za sprawą własnej inwencji znalazł jednak dla siebie taką niszę, w której ewidentnie mógł się wykazać. Zaczął wytykać błędy i nadużycia polskiej policji i wielu organom państwa. Zaangażował się także na polskim gruncie w działalność charytatywną. Wszystko to zdefiniowało jego postać na arenie polskiej polityki. Stał się ważną osobą publiczną, o której zaczęto mówić i pisać. A pan Zbigniew zaczął brylować na salonach, zdobywając poklask i słysząc liczne słowa uwielbienia od rzesz młodych, zdolnych. I tego winien był się moim zdaniem po prostu trzymać. Mógł wejść do polityki z ww. kapitałem wyborczym i próbować coś zmienić. Niestety, wtedy wydarzyła się historia w polskich realiach niesłychana. Pan S ujawnił nagrania, które kompromitowały polski rząd, a dokładniej jego przedstawicieli, czym zyskał sobie od razu opinię polskiego Juliana Assange. Wielu dziwi się teraz, że nie skończył jak Lepper, który jako rzekomy pionek służb niewiadomego pochodzenia został odsunięty na boczny tor, gdy ręka, która go karmiła, wycofała się, by nie zostać pogryzioną. Biorąc jednak pod uwagę otoczenie pana S, jego przeszłość i doskonale prosperującą firmę, mogło to (choć nie musiało) dawać mu poczucie bezpieczeństwa. Trudno jest bowiem nawet dziś zniszczyć człowieka zamożnego, posiadającego liczne koneksje. Pan Zbigniew współpracował z Samoobroną w latach jej świetności, posiada nadal spory kapitał i faktycznie wiele razy pokazywał się publicznie ze swoimi znajomymi ze świata polskiej polityki, władzy i sądownictwa. Wszystkie te czynniki pozwalały mu wcześniej i pewnie nadal pozwalają na dużą swobodę w działaniach. Jako człowiek z tzw. zapleczem, czyli mówiąc kolokwialnie „plecami”, może wiele. I co ważne wiele robi. Do tej pory wyciągnął na światło dzienne bardzo wiele spraw, które bez jego interwencji prawdopodobnie nigdy by tego światła nie ujrzały, a co gorsze mogłyby potoczyć się zupełnie inaczej, niż zakładali to ludzie, którzy byli ich głównymi bohaterami. Udało mu się oto uratować paręnaście rodzin od bezprawnych eksmisji, opłacił też wielu ludziom prawników, aby ci mogli podjąć w sądzie walkę o ich prawa i pomaga ofiarom klęsk żywiołowych. Co ciekawe, zanim pan S zaczął sympatyzować z prawą stroną politycznej sceny i do niej lgnąć, można go było spotkać na wiecach Ruchu Palikota, podczas których przemawiał ramię w ramię z Anną Grodzką oraz Januszem Palikotem. /pliki/zdjecia/zs2.jpgWedług mnie fakt ten dowodzi bezsprzecznie, że pan S nie jest raczej osobą podstawioną przez służby, chyba że został "przejęty" w ostatnich miesiącach. Gdyby bowiem był prowadzony przez jakichkolwiek oficerów, jego popularność byłaby budowana od początku i to w taki sposób, który zapewniłby mu posłuch i zupełnie inne możliwości, a nie podczepianie się do każdej opcji politycznej, która w danym momencie łapie wiatr w żagle. Można by wyliczyć wiele innych kwestii, w których sprawa pana S jest nieścisła i niejednoznaczna. Można wskazać wiele punktów jego działalności, które budzą wątpliwości i mogłyby postawić tego pana pod wodospadem pytań. Jednak...

Jednak jedną rzecz trzeba mu przyznać, a mianowicie to, że nieustanne pozostaje w opozycji do prawie wszystkiego i wszystkich, uporczywie próbuje jednoczyć polską opozycję polityczną, namawiając jej ważnych przedstawicieli do wspólnych działań w jakimś jednym, sensownym kierunku. Czy pan S jest agentem? Nie wiem, choć znam opinie tych, którzy uważają, że pewne fakty na to wskazują. A może ta jego dobra, nieprzymuszona wola jest w stanie zmazać wszystkie jego dotychczasowe grzeszki i błędy, i uczynić z niego człowieka godnego zaufania, człowieka, na którym można polegać jak na Zawiszy (bynajmniej nie chodzi mi tu o tego z Ruchu Narodowego)? Tak czy inaczej pan S powinien moim zdaniem zrobić naprawdę coś "znaczącego", aby wymazać ze swojego CV wszystkie te wytykane mu przez rodzimych dziennikarzy błędy. A nam, drogi czytelniku, pozostaje jedynie czekać i liczyć na to, że kiedyś polska opozycja przestanie umacniać się przez podział i ruszy ręka w rękę w jakimś jednym, konkretnym, ważnym dla wszystkich obywateli kierunku.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.1 /16 wszystkich

Komentarze [5]

~bergi_vel_bergmann
2015-09-16 18:42

Które fakty są niekonkretne?
Dlaczego jest przekręcone? Akta afery podsłuchowej krążyły po forach wiadomych, stamtąd zostały wydobyte i dopiero wtedy zostały tak naprawdę ujawnione, bo co to za “jawność” kiedy o czymś niby “jawnym” wie tylko grupa wzajemnej adoracji na forum z deep web’u. I tak, jest też odpowiedzialny za rozpowszechnienie ich w sieci, ale to on tak naprawdę je ujawnił szerokiej publiczności.
Pozdrawiam :^)

~Monik
2015-09-15 20:15

Niestety ale muszę powiedzieć że mało jest konkretnych faktów, a jeden (jak już się pojawił) to jest przekręcony, ponieważ On nie ujawnił akt afery podsłuchowej, bo zrobił to ktoś inny. On natomiast jest odpowiedzialny za rozpowszechnienie ich w sieci.

~Jaskier
2015-09-13 22:23

*Stonoga

~Zbigniew S.
2015-09-13 18:22

Bergi, mam na ciebie dokumenty

~Czytelnik
2015-09-13 15:44

Sytuacja Pana S trochę się zmieniła, moim zdaniem za niedługo może zniknąć z mediów. Jego nowe wpisy na Facebook’u ostatnio mają charakter prowokacyjny. Nie wiem do czego aktualnie dąży Pan S, ale wydaje mi się że nic nie osiągnie poprzez bezpodstawne obrażanie polityków w swoich filmach

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry