Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Święta na ósmym piętrze   

Dodano 2008-12-14, w dziale opowiadania - archiwum

Siedziała na parapecie w otwartym oknie swego pokoju, wpatrując się w dal. Czuła na sobie mroźny powiew zimowego wiatru. Jej twarz delikatnie muskały płatki śniegu wirujące w powietrzu, połyskujące światłem odbitym od ulicznych latarni. Trochę już zmarzła, ale nie chciała jeszcze opuszczać swego miejsca.

Lubiła oglądać miasto z okna swojego pokoju na ósmym piętrze. Mieszkała w jednym z tych wieżowców, w których mieszkają setki ludzi, a mimo to czuła się samotna. W oddali widziała maleńkie kolorowe światełka przystrojonych już świątecznie domów i ludzi, zabieganych, nie mających na nic czasu – nawet w święta.

Z kuchni dobiegł ją głos matki. Powoli przełożyła najpierw jedną, a potem drugą nogę, nie przerywając sobie jednak przyjemności wpatrywania się w zimowy krajobraz miasta. Odruchowo udała się do swojego pokoju, bo zapomniała już, co właściwie mówiła matka. Głos matki wyrwał ją ponownie z tego otępienia. Ruszyła więc w stronę kuchni. Stanęła w drzwiach i spojrzała na nią. Dopiero teraz zauważyła głębokie zmarszczki na jej twarzy. Jeszcze rok temu spędzaliśmy święta we trójkę, a teraz musimy poradzić sobie ze wszystkim same – pomyślała.

Dokładnie rok temu odszedł jej ojciec. Nie, nie zostawił ich, po prostu umarł. Przez długi czas Matylda nie mogła się z tym pogodzić. Oczyma wyobraźni widziała nadal, jak odwozi ją każdego dnia do szkoły, całuje w czoło i odjeżdża, a ona wysiada z uśmiechem z samochodu i patrzy, jak za rogiem ulicy znika jego samochód.

Pamięta też dzień, w którym odwoził ją na dodatkowe zajęcia z j. angielskiego. Jakoś dziwnie długo nie wracał potem do domu. Podświadomie wyczuwała, że musiało wydarzyć się coś złego, ale starała się nie dopuszczać do siebie takich myśli. Ojciec miał wypadek. Wiadomość ta spadła na nią jak grom z jasnego nieba, ale wtedy wierzyła, że mimo wszystko będzie dobrze. Niestety, po operacji ojciec zmarł. Przez długi czas nie chciała tego przyjąć do wiadomości. Żyła w przeświadczeniu, że cały ten wypadek tak naprawdę nie miał miejsca, że to był tylko jakiś koszmarny sen. Dopiero teraz, na kilka dni przed Bożym Narodzeniem, dotarło do niej, że jego już naprawdę nie ma.

Stała w kuchni przy stole i kleiła z matką pierogi. Nagle ogarnęło ją osobliwe uczucie. Poczuła, że chciałaby pokochać ją tak bardzo, jak kochała ojca. Uświadomiła sobie, że mimo tych siedemnastu wspólnie przeżytych lat, tak naprawdę, to się prawie nie znają. To prawda, że wie, jakie perfumy lubi jej mama, jakie kwiaty, ale niewiele wie o niej samej. Nie wie, co ją bawi, co smuci, co doprowadza do szału, a co do płaczu. Często widziała ją zatroskaną, lecz wydawało jej się to zupełnie „naturalne”. Zapragnęła szczerej rozmowy z nią.

I rozmawiały, długo, bardzo długo. Czuły, że im obu jest to szalenie potrzebne. Wzięły koc, ubrały się ciepło i wyszły z kubkami gorącej czekolady w dłoniach na balkon. Mróz był tego wieczoru wyjątkowo siarczysty, ale one przytulone do siebie wydawały się tego nie zauważać. Zrozumiały, jak wiele czasu zmarnowały stroniąc od siebie. Przekonały się, jak bardzo są do siebie podobne, choć przez wiele lat żyły obok siebie.

W powietrzu czuć było zapach świąt.

* * *

Rano Matylda wyszła z psem na spacer. Było wcześnie, a mróz przyjemnie skrzypiał pod stopami. Nie przeszkadzało jej to. Biały puch przykrył wszystko. Nie czuła się już samotna. Poczuła, że znowu rozpiera ją jakaś energia. Magia świąt? Wróciła radosna do domu, zrzuciła z siebie kurtkę, otworzyła okno w swoim pokoju i powiedziała gdzieś w dal przed siebie: „Wesołych Świąt, Tato!”

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.1 /25 wszystkich

Komentarze [4]

~Panna S.
2008-12-16 11:34

“Matylda”
to był mój pomysł ;)

Strasznie przyjemnie się Ciebie czyta Parolu :*

~madzia
2008-12-15 22:08

aż ściska serce..piękny artykuł :)

~sunny
2008-12-15 17:33

ale ten tekst był stworzony na jednej z lekcji, powstał wyłącznie z mojej wyobraźni, nie jest odtwórczy.

~Gosia
2008-12-15 15:48

Czytałam książkę, w której był dokładnie taki sam motyw.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry