That Girl prosto z Gruzji
Z Natalią Lesz spotykam się w restauracji jednego ze znanych warszawskich hoteli. Na spotkanie przyjechała prosto z lotniska, zmęczona długim lotem z Tbilisi. Przy gorącej kawie rozmawiamy o jej ostatniej płycie, planach na przyszłość i niespodziewanym romansie z Gruzją.
Andrew: Co Natalia Lesz robiła w Gruzji?
Natalia Lesz: Gruzja spadła na mnie kompletnie znienacka. Nie wiedziałam zbyt dużo o tym kraju, oprócz kilku podstawowych spraw. Po pierwsze, że jest to post-sowiecki kraj, a po drugie, że niedawno (w 2008 roku) odzyskał niepodległość. Ale nie byłam przygotowana na to, jakim pięknym miejscem jest Gruzja i jacy fajni ludzie tam żyją.
A: Nagrywałaś cover „Batumi” Filipinek...
NL: Dostałam zaproszenie, żeby przyjechać do Tbilisi, pojechać do Batumi, zwiedzić Gruzję i nagrać właśnie tę piosenkę. Skorzystałam z zaproszenia. Początkowo nagrałam piosenkę z Darkiem Krupą, utrzymaną w rytmie reggae (zwolnione, wolniejsze od oryginalnego tempo). Niestety, Kancelarii Prezydenta ta wersja się nie spodobała. Poleciałam więc do Gruzji raz jeszcze, żeby nagrać tę piosenkę ponownie, ale tym razem z gruzińskim producentem. Tak, by spodobało się Prezydentowi.
A: Prezydent musiał zaakceptować to nagranie?
NL: Myślę, że decyduje Kancelaria. Ale wiem, że słyszał obie wersję i miał coś do powiedzenia w kwestii wyboru. Gruzini wkładają dużo energii, by coraz więcej Polaków przyjeżdżało do ich kraju. Taki był też i cel tej mojej misji.
A: A jak to dokładnie będzie wyglądało, zamierzasz wydać „Batumi” jako singiel w Polsce?
NL: Nie. Do końca nie chcę im się „wtryniać” w wizję promocyjną tego projektu. Z tego co wiem, chcą wykupić spoty telewizyjne. Chcą też promować tę piosenkę u siebie, zaprosić polskich dziennikarzy i pokazać im Gruzję od jak najlepszej strony. Mają dużo pomysłów i długoterminowe plany związane z tą promocją.
A: Nagrałaś teledysk do tej piosenki?
NL: Tak, to było właściwie siedem dni zdjęciowych. Nagrywałam jakieś dwie godziny dziennie, więc nie była to praca od rana do wieczora. Ogromne przedsięwzięcie, duża ekipa, mnóstwo statystów. Oglądałam dzisiaj ten teledysk i muszę powiedzieć, że takich klipów już się dzisiaj nie robi, zwłaszcza w naszym rejonie. Z tego co wiem, efekty będzie można zobaczyć w polskich stacjach już niedługo. Co prawda najpierw będzie on pokazywany w gruzińskiej telewizji, ale polskie stacje także nie chcą czekać do wiosny, czy lata. I chociaż teledysk utrzymany jest w klimacie wiosenno – letnim, to myślę, że zobaczycie go już w styczniu.
A: Wróćmy jednak do Polski. Niedawno wydałaś swoją drugą płytę – „That Girl”. Ten album jest o...
NL: Trudno jest mi powiedzieć o czym jest ten album i to w jednym zdaniu. Każda piosenka to osobne wydarzenie, które miało miejsce na przełomie ostatniego roku. Ludzie, o których opowiadam na mojej płycie, pojawili się w moim życiu także stosunkowo niedawno. Każda historia jest świeża i powiem Wam, że bardzo oczyszczająco jest śpiewać o sprawach, które niedawno mnie dotknęły.
A: Miałaś duży wkład w produkcję?
NL: W porównaniu do poprzedniej płyty, tutaj miałam o wiele większy wpływ na wszystko. Począwszy od założenia, stylizacji płyty, tekstów, brzmienia, po materiał graficzny. Wszystko od początku do końca inicjowałam i zapinałam. „That Girl” była także nagrywana w zupełnie inny, można nawet powiedzieć niszowy sposób. Nagrywałam ją z moimi znajomymi z USA – producentami, którzy jeszcze nie są znani. Szybko się dogadaliśmy, mieliśmy tzw. flow. Jestem bardzo zadowolona z tej płyty.
A: Bardzo?
NL: Wielu artystów mówi często: „Ta płyta jest taka moja”. Ale rzeczywiście tak jest, jeśli się bierze udział w jej powstawaniu od początku do samego końca i nie idzie się na łatwiznę w postaci zapożyczania piosenek. Ja to zrobiłam raz w życiu i bardzo tego żałuję. Dziś mogę się przyznać.
A: Jaka to była piosenka?
NL: „RadioActive”. To nie była moja piosenka.
A: Zdaje się Pixie Lott?
NL: Tak, dokładnie. Ona nagrała demówkę tej piosenki, ale jej nie wydała. Moi znajomi z Wielkiej Brytanii zasugerowali mi, że ta piosenka może mi się przydać. Akurat potrzebowałam nowych utworów, dlatego się zgodziłam. Żałuję, bo to nie jest to samo. Śpiewa się o wiele gorzej.
A: Zakładam, że „RadioActive” to nie jest Twoja ulubiona piosenka...
NL: Faworyzuję ballady i bardzo dobrze czuje się w wolniejszym repertuarze. Ze swojej pierwszej płyty mam dwie ulubione – „Miss You” oraz „Arabesque”. Przy „That Girl” też stawiam na ballady, choćby „In Love With You”. Chociaż uwielbiam też „Beat of My Heart”. Jak powiedziałam, każda piosenka jest dla mnie bardzo wyjątkowa. Z tego powodu, że jest o jednej, konkretnej osobie, która była ważna w moim życiu. Chociaż przez chwilę. Fajnie jest jakieś wydarzenie „przenieść na piosenkę” – to podsumowuje jakiś etap w życiu.
A: Kiedy koncerty, planujesz klubową trasę?
NL: Koncerty już się zaczęły. W tym momencie przygotowuję się do koncertu sylwestrowego w Warszawie. Będę śpiewała singiel „That Girl”. Kolejne występy po nowym roku. Planuję też oczywiście trasę klubową. Repertuar z tej, jak i z poprzedniej płyty lepiej sprawdza się w klubach, niż na otwartych przestrzeniach.
A: Myślisz o kolejnej płycie?
NL: Wydałam płytę półtora miesiąca temu. Nie chcę popełnić tego samego błędu, jaki popełniłam po debiucie. Wydawało mi się, że mam dużo czasu, żeby napisać materiał na kolejną - miałam trzy lata przerwy. Ale dziś mogę już powiedzieć, że mam gotową większość tekstów na kolejny album. Miałam taką wenę, tyle fajnych rzeczy mi się przytrafiło - dziwnych, śmiesznych, strasznych. Musiałam to spisać. Zakomunikowałam już moim znajomym z Los Angeles, tym samym, z którymi nagrywałam „That Girl”, że jestem gotowa do pracy. Mam bardzo dużo pomysłów. Chciałabym wydać też płytę w całości, od początku do końca po polsku. Myślę też o płycie akustycznej – piano, gitarka i ja. Myślę, że bylibyście zadowoleni.
Grafika:
Komentarze [3]
2012-01-05 15:38
Świetny wywiad ;) W ogóle taka wygadana ta Natalia, ale nie umywa się do mojej Nataszy ;)
@down: a kto to jest brak podpisu?
2012-01-03 23:03
Kto to jest Natalia Lesz?
2012-01-03 20:51
Słuchałem już na Leliwie i mi się podobał wywiad. Zresztą, samo spotkanie z Natalią, to już szacun :)
- 1