Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

To tylko Doda   

Dodano 2011-12-09, w dziale felietony - archiwum

W pierwszym, polskim numerze popularnego, amerykańskiego miesięcznika dla panów „Maxim”, który pojawił się na naszym rynku ponownie po ponad 8 latach przerwy, ukazał się bardzo nietypowy felieton. Gdy zobaczyłem nazwisko autora, wiedziałem już, czego mogę się spodziewać. Jednak podczas lektury tekstu, oczy otwierały mi się z każdą chwilą coraz szerzej. Najpierw byłem pod wrażeniem języka i ostrości wypowiedzi, ale na szczęście trzeźwość umysłu przywróciło mi stosunkowo szybko tzw. koszarowe słownictwo i kompletny brak spójności i logiki tego tekstu.

/pliki/zdjecia/maxim.jpegPytasz, czytelniku, kim ci jest ów tajemniczy autor? To może ja zapytam Cię, któż ze znanych ci publicystów nie powstydziłby się w swoim tekście porównań w stylu „… łyka wszystko, jak tania dziwka spermę”? To oczywiście nie Tadeusz Sznuk, to tylko Doda…

Nie pomyślałbym nawet, że inna osoba z listy MENSY mogłaby się zniżyć do takiego poziomu, ale po tym, co Doda pokazuje na co dzień, jakoś mnie to specjalnie nie zdziwiło. W swoim quasi-felietonie opisuje generalnie, jak to ciężko jest być dziś w Polsce gwiazdą (!) i naprawdę używa w stosunku do siebie takiego określenia. Ja nie spotkałem się jeszcze z oficjalną wypowiedzią, w której inny polski artysta nazwałby siebie „gwiazdą”. Prawie wszyscy, którym można by taki status przypisać, zawsze skromnie zaprzeczają insynuującym im to dziennikarzom. Ale dobrze, niech Dodzia szokuje, niech ten jej pierwszy (i daj Bóg, ostatni) felieton będzie kontrowersyjny i niech sama ogłosi siebie gwiazdą. No, ale na miły Bóg, dlaczego w kolejnych swoich zdaniach ubolewa nad tym faktem, pisząc, że codziennie musi opędzać się od przeróżnych „fiutków” i „błaznów”, którzy dybią na jej prywatność, którą ona tak skrzętnie ukrywa w najciemniejszych czeluściach swoich stringów? Ale to przecież tylko Doda…

Naprawdę zaskoczył mnie początek jej felietonu. Może dlatego, że nie znałem wtedy jego dalszej części. Nie licząc „fiutków” i innych równie wyrafinowanych określeń pod adresem naszych rodaków, to zahaczenie i zręczne wplątanie w ten kontekst – teraz już kolegów po fachu – Wojewódzkiego i Leszczyńskiego, jest naprawdę zabawne. Niestety, potem autorka skupiła się na temacie - rzeka, na którym można oprzeć każdy felieton, czyli na stereotypach związanych z Polakami. I tym się moim zdaniem spaliła, bo napisała o wszystkim, a tak po prawdzie, to chyba o niczym. Choć takich felietonów jest w prasie na pęczki, to moim zdaniem tylko ten jeden wart jest kontr artykułu. Chociażby z powodu nietuzinkowej osobowości jego autorki oraz tych niezwykle soczystych, a zarazem rynsztokowych porównań. Doda charakteryzuje Polaków jako wścibskich, fałszywych i głupich ludzi, budując swój światopogląd na wizerunku tworzonym przez mass-media, a w szczególności przez dziennik „Fakt”. Dalej pisze o tym, jak to każdy facet na imprezie ślini się i podnieca „zmniejszając odległość między jej biustem a swoją twarzą”, i jak to ona „biedna, mała, wiotka i subtelna dziewczynka” jednym solidnym trzaśnięciem w ryj, zmniejsza wówczas jego „niewielkie wybrzuszenie w okolicach rozporka”. Ale to przecież tylko Doda…

Potem lekko mnie zaskoczyła, bo miast kontynuować te swoje miałkie wywody i użalać się nad sobą jak nad diamentem zanurzonym w kaszance (lub, jak to ona sama ujęła „w polskim, szołbiznesowym bagienku”), podjęła wątek tzw. osób z bezpośredniego otoczenia, z których chyba każdą miała okazję spotkać przy wertowaniu jakichś niezobowiązujących tabloidów, a których ja jakoś nie rozszyfrowałem. Cóż z tego, że temat podjęła, skoro go nie skończyła? Oczywiście na swoim przykładzie wymieniła kilka, pewnie zgodnych z prawdą, anegdot, w których pojawiały się także osoby z jej bezpośredniego otoczenia. Wspomina też, oczywiście mimochodem, o kuracjach z czekolady, które robiła sobie na własne „apetyczne siedzenie” i o tym, że była już chyba klientką KAŻDEJ polskiej kliniki chirurgii plastycznej. Akapit kończy zaś wyrażającym wszystko stwierdzeniem „WTF?!”. Ale to przecież tylko Doda…

Kolejna niespodzianka! Zastosowanie słowa „abstrahując”. Nie jestem do tej pory pewien, czy chodziło jej o nieco perwersyjnie brzmiącą stronę fonetyczną tego słowa, czy też może bardziej o zręczne przejście pomiędzy akapitami. No cóż, ja proponuję w tym miejscu nie mniej trudne słowo – odfajkowane. Wspominanie o używanych nagminnie wulgaryzmach i 3-krotnym trywialnym wtrąceniu tematyki erotycznej, wciskanych niczym Donald „NicNieMogę” Tusk przez prezesa Kaczyńskiego, jest oczywiście bezcelowe, bo gdyby tego punktu programu nie było, to cały felieton naszej seksbomby mógłby zakończyć się tytułem. Ale to przecież tylko Doda…

Podsumowując: lekturę miesięcznika „Maxim” polecam przede wszystkim analfabetom, bo na pewno jest tam na co popatrzeć. Wprawdzie Dorotka ma tam zaklepaną, comiesięczną rubrykę, ale na całe szczęście felietonistami tego pisma zostali także Marcin Prokop oraz Andrzej Grabowski. Ich artykuły będzie nam dane ujrzeć już w tym miesiącu, a na razie poczytajmy o tym, jak to Doda boi się rozwolnienia jaźni.

Galeria:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.1 /28 wszystkich

Komentarze [11]

~klaker
2011-12-12 18:55

Majkel nie opowiadaj, tylko kase szykuj na jutro ;)

~Jaskier
2011-12-12 16:58

Ja im naprawdę nie płacę, naprawdę

fenrir
2011-12-11 19:22

Ciekawy klaker… ;)

~ciekawy
2011-12-11 18:41

z innej beczki – kiedy ukaże się nowy tekst Jaskra? :D

~Linka
2011-12-11 16:04

Fajny artykuł – 5 :)

O Dodzie to mi się nawet gadać nie chce.

~@ fenrir
2011-12-10 15:20

hehe najważniejsze to dystans do siebie, brawo za to. Pozdro!

fenrir
2011-12-10 12:54

Oczywiście, że celowo ;) A ten klaker to chyba już mnie będzie do matury prześladował ;)

~Doda
2011-12-09 20:14

po prostu klaker z niej jest :P

~literufka
2011-12-09 20:13

miast, zamiast zamiast, chyba że to tak celowo

~Mila
2011-12-09 19:25

Już nigdy nie popatrzę na słowo “abstrahując” w ten sam, pozbawiony wszelakiej perwersji sposób. Nigdy.

Twój felieton dobry, nie wiem jak ten Dorotki – nie czytałam. Chociaż smutno mi się robi, jak sobie myślę, że taki plastic-fantastic może być przez kogoś skojarzony jako uosobienie polskiej “muzyki”, “gwiazdy pop” etc. Wstyd, wstyd, wstyd!

~Villemo
2011-12-09 15:46

Sam felieton Dody myślę, że jest godny, by zwrócić na niego uwagę w celu uświadomienia sobie płytkości i perwersji tegoż artykułu. A epitety i porównania w nim dobrze oddają jej postać.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry