Tolerancjo, co dzisiaj znaczysz?
Słowa mają potężną moc. Wg Biblii, Bóg stworzył świat właśnie za ich pomocą. Można więc z ich pomocą kreować... ale i niszczyć. Słowami można uszczęśliwiać lub doprowadzać do płaczu. A co najgorsze, człowiek nauczył sie w międzyczasie nimi manipulować i dodawać im ukrytych znaczeń, niczym ów diabelski wąż z Raju. Dowodów takich manipulacji w dzisiejszym świecie nie brakuje i w tym tekście chciałbym się nad niektórymi pochylić.
Słowo „Tolerancja“ wywodzi się od łacińskiego czasownika „tolerare” – wytrzymywać, znosić, ścierpieć. Z pozoru piękne i wzniosłe, ale w dzisiejszych czasach coraz częściej wykorzystywane do niecnych celów. Przykładem takiej manipulacji słowami mogą być niektóre dyrektywy Europarlamentu, dzięki którym politycy tego gremium próbują wpływać m.in. na obyczajowość obywateli Unii, wciskając co podatniejszym z nich przeróżne - grubymi nićmi szyte - filozofie i wyssane z miętówki pomysły. „Tolerancja“ stała się więc dla niektórych doskonałym narzędziem manipulowania umysłami innych, zwłaszcza ludzi młodych. Słowo to nabrało dziś zupełnie nowego znaczenia, jakim jest „przyzwolenie“. I to nie takie zwyczajne, bo w tym akurat przypadku jest to najczęściej przyzwolenie na zło i zgorszenie. O tolerancję dla siebie upominają się głównie ci, którzy wcześniej albo nie dawali o sobie znać, albo dopiero co napłynęli do państw Unii. Polska, jako jeden z europejskich krajów z bogatą i poważną historią, nie powinien moim zdaniem godzić się tak bezwarunkowo na napływające do nas z Brukseli doktryny. Szczególnie ostrożni powinniśmy być właśnie teraz, w obliczu zagrożeń, jakie zaczynają determinować życie mieszkańców naszego kraju. O czym myślę? O afiszujących się bez zahamowań przedstawicielach przeróżnych orientacji seksualnych i o migracji muzułmanów.
Homoseksualizm istnieje od zawsze i to nie tylko w świecie ludzi. Badania naukowe potwierdzają, że w królestwie zwierząt też nie jest rzadkością. Jakiś czas temu słynna była w naszym kraju sprawa słonia o imieniu „Ninio“, który zamieszkiwał w poznańskim ZOO. Swoimi homoseksualnymi upodobaniami wzburzył on nawet jednego z lokalnych radnych PiS, czego następstwem była potężna medialna awantura o „słonia geja“. Ale czymże jest ów biedny Ninio w porównaniu z rzeszą cudacznie ubranych i wyzywająco zachowujących się w miejscach publicznych ludzi? Niegdyś orientacja seksualna była prywatną sprawą każdego obywatela, który nie odczuwał potrzeby afiszowania się z nią publicznie. Dzisiaj już tak nie jest. Dlaczego? Czy geje i lesbijki nie potrafią już utrzymać swoich prywatnych spraw w tajemnicy i muszą je wynosić na piedestał? Pytanie bardzo istotne, a odpowiedź na nie jest zaskakująco prosta. Mogliby i zatrzymaliby je zapewne dla siebie, gdyby nie walka różnych organizacji społecznych i partii o ich prawa, a co za tym idzie powszechne przyzwolenie. Kiedyś nie robili jakoś wokół siebie tyle szumu. W tym miejscu chciałbym jedną kwestię doprecyzować. Moim zdaniem homoseksualista, to człowiek, który czuje pociąg seksualny do osób tej samej płci, natomiast gej bądź lesbijka, to homoseksualne, napompowane propagandą monstrum. Oczywiście powinniśmy być wyrozumiali dla homoseksualistów, za to na pewno nie powinniśmy godzić się na to, co proponują nam geje i lesbijki, którzy swoją „kulturą“ i poglądami doprowadzają do upadku wielu istotnych wartości. Walcząc o swoje prawa, zasadniczo udają tylko, że ciągną za palec. Prawda jest jednak taka, że za tym palcem, kryje się plan urwania całej ręki. Dzisiaj chcą prawa zawierania związków partnerskich (o zgrozo!), a jutro prawa do adoptowania dzieci. To dzięki polityce Unii obserwujemy dziś takie osobliwości jak pani posłanka Anna Grodzka, znana wcześniej jako pan Krzysztof Bęgowski. Zastanawia mnie jedynie, czy pani ta wnosi do polskiej polityki coś więcej niż tylko wspieranie ludzi sobie podobnych? No, może jeszcze niesmak.
Drugą plagą, która zagraża dziś całej Europie, jest masowy napływ muzułmanów z krajów Bliskiego Wchodu. Brzmi to wprawdzie jak informacja zaczerpnięta z podręcznika historii, ale jest jak najbardziej aktualne. Wystarczy rozejrzeć się dookoła. Zauważyliście ile „kebabów” powstaje każdego roku w waszej najbliższej okolicy i kto w nich zazwyczaj pracuje? Dla muzułmanów jesteśmy dzikusami, którzy kalają siebie jedząc wieprzowinę; wrogimi nacjami, z którymi należy walczyć, bo nie przestrzegają praw szariatu. Na pozór wydaje się to nie groźne, ale szybko przekonujemy się, że muzułmanie nie zamierzają przestrzegać praw obowiązujących w danym państwie i „robią swoje“, narzucając rodowitym mieszkańcom swój styl bycia i zasady. Na to nie powinniśmy się godzić. Obawiam się, że tolerując taki stan rzeczy wkrótce możemy usłyszeć o podłożonym C4 w warszawskim metrze. Nie zamierzam jednak nawoływać do pacyfikowania muzułmanów, ale uważam, że powinniśmy wykazać czujność i reagować natychmiast na wszelkie akty agresji z ich strony.
I tak to słowa pokazują nam po raz kolejny w historii swoją moc. Niegdyś z ich niezwykłej siły korzystały, co by nie mówić bardzo umiejętnie, takie postaci jak: Benito Mussolini, Adolf Hitler czy Włodzimierz Lenin. Z ich pomocą doprowadzili do śmierci milionów ludzi. Więc jak to jest...? Może powinniśmy być jednak tolerancyjni wobec tych wyżej wymienionych?
Świat staje na głowie. My, Polacy, nie powinniśmy jednak we wszystkim tego świata tak bezkrytycznie i bezmyślnie naśladować. Pamiętajmy, co naprawdę kryje się pod słowem „tolerancja“ i używajmy go ostrożnie...
Grafika:
Komentarze [13]
2015-09-05 11:40
Komentarze z lutego,a teraz co mamy? Bardzo inteligentna osoba,super artykuł! Pisz dalej,powodzenia.
2014-06-27 22:00
po pierwsze nie istnieje żaden szatan ani bóg
2014-02-19 00:26
artykuł wyssany z białka
2014-02-15 09:33
Niestety prezentowany tekst jest na niskim poziomie merytorycznym i zdradza duże niekompetencje autora. Szanowny autor powinien raczej posiedzieć nad podręcznikami składni zamiast prezentować swoją “twórczość światu”.
2014-02-13 07:10
“[...]przeróżne – grubymi nićmi szyte – filozofie i wyssane z miętówki pomysły.” moim zdaniem wyssane z czegoś innego, no ale i tak masz 6 ;)
2014-02-11 17:02
Zgadzam się z tobą, wszystko działa :) powodzenia z nowymi artykułami
2014-02-10 20:52
Masz 6. A w ramach żarciku powiem, że istnieje narzędzie do kontrolowania migracji w krajach europejskich. Nazwa robocza to “test kanapki z boczkiem” ;)
2014-02-10 17:04
Najpierw tolerancja, a potem Bóg jeden wie co…
2014-02-10 15:27
przesłanie super, brawo.
to pierwszy tekst więc nie należy się czepiać jakichś małych błędów.
zgadzam się z tobą, 5
2014-02-09 23:09
Jeszcze Polska nie zginęła!
2014-02-09 23:03
podoba mi się! :)
2014-02-09 20:14
artykuł bardzo odważny, mocno przekazałeś co myślisz za co wielki plus :) zastanawia mnie tylko, czy nie uogólniłeś tego zbytnio, w końcu jedna jaskółka wiosny nie czyni
- 1