Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

W kolorze blue   

Dodano 2011-11-19, w dziale opowiadania - archiwum

Podobno najpiękniejsze kobiety to te na dopaminie. Nie wiedział, czym ta dopamina jest, ale to zdanie nauczył się już na pamięć. Słyszał je setki razy. Podobno poziom dopaminy w mózgu jest wprost proporcjonalny do poziomu samoakceptacji. Niewiele z tego rozumiał. Po prostu akceptował to bezkrytycznie.

Było to jedno z ulubionych powiedzeń jego byłej żony. Kobiety, z którą przeżył 12 lat. Jego miłość do niej nie trwała nawet godziny. Ona potrzebowała pieniędzy, a on je miał. On potrzebował przykrywki normalnego życia, którą dawała mu ona.

Pochodził z normalnej rodziny. Pieniędzy u nich może dużo nie było, ale starczało na wszystko. Miał nawet rodzeństwo: brata i siostrę. Jedno młodsze, drugie starsze. W wieku kilkunastu lat postanowił zostać księdzem. Czy się bał? Oczywiście, że tak. Głównie bał się reakcji swoich rodziców, kolegów, sąsiadów i tego czy da radę. Dopiął jednak swego i poszedł do seminarium. Radę też dał. Niestety, kosztem czegoś więcej niż tylko paru straconych lat.

Kilka miesięcy po święceniach po raz pierwszy pomyślał, że to jednak nie to. Jak mógł służyć ludziom, kiedy sam nie wierzył w skuteczność swojej „misji”. Chociażby to wino, które cudownie zmienia się w krew. Stek bzdur - myślał. Siedząc w konfesjonale czytał książki. Wyjątki robił tylko wtedy, kiedy do spowiedzi przystępował ktoś młody. Niesamowitą radość sprawiało mu słuchanie tych niemrawych opowieści o inicjacjach seksualnych i wycieczkach na strony dla dorosłych.

Trzy lata później rozpoczął pracę w berlińskim kościele. Nazwał to wyjazdem służbowym. Tęsknota za Polską, za biskupem i całą tą resztą była tylko fasadą. Tylko on wiedział, jak bardzo pociągało go to wielkie miasto. Śniło mu się po nocach, przyprawiając o zawrót głowy. Wyciągało te swoje brudne, lepkie macki i oplatało go nimi, nie zostawiając mu drogi ucieczki. A uciekać nie chciał. W pewnym stopniu nocne życie tej metropolii niebezpiecznie go podniecało.

Pewnej nocy dostał telefon. Umierający, chory człowiek. Odklepał formułki, w które sam nie wierzył i wyszedł ze śmierdzącego płaczem i potem mieszkania. Nie wracał najkrótszą drogą. Wybrał tę przez „dzielnicę szatana”, przed którą wszyscy znajomi księża go ostrzegali. Sam nie wiedział, jak i kiedy znalazł się w pewnym podziemnym lokalu. Panowała tam niesamowita ciemność, chociaż dwa metry wyżej jaskrawe neony zalewały chodniki. Chwilę później poczuł na sobie ciało młodego mężczyzny. Bardzo młodego, dwadzieścia, może dwadzieścia jeden lat.

Od tamtego momentu miał już około trzydziestu partnerów. Większość z nich, to historie jednej nocy. Zdarzyło się też parę poważniejszych związków. Jeden z nich trwał prawie cztery lata. O wszystkim dowiedzieli się jednak w końcu jego przełożeni. Alternatywa była jedna: albo z tym kończy, albo odchodzi, a wybór był oczywisty. Do dzisiaj nie wie, co działo się z nim przez następnych kilkanaście dni. Pił i oddawał się miłości fizycznej, która przez tyle lat była dla niego czymś złym, zakazanym, możliwym do zaakceptowania tylko w małżeństwie. Prawie nie trzeźwiał i w ogóle nie wychodził z sypialni.

Żaden z jego przyjaciół nie wiedział, że umawia się z księdzem. Nawet obecny, który jest podobno miłością jego życia, też o tym nie wie. Póki co mają wielki dom na przedmieściach, w którym wszystkie ściany pomalowane są w kolorze blue.

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.8
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.8 /26 wszystkich

Komentarze [4]

~Iza Łęcka
2011-11-30 20:43

Dziwne,przypominam sobie że swego czasu napisałaś o mnie wiersz.Posiadam dowód rzeczowy!Może opublikujesz swój poemat na łamach szacownej gazetki?

~Layla
2011-11-30 15:39

Na pewno nie ty. Ty nie inspirujesz mnie do niczego…

~Iza Łęcka
2011-11-29 22:03

Zastanawia mnie tylko co Cię zainspirowało?

~Mila
2011-11-27 18:35

Hm, końcówka zaskakująca i tak niekoniecznie rozumiem sam początek, to o żonie, bo nie wyjaśniłaś.
Strasznie podoba mi się styl i język, zwłaszcza fragment o “śmierdzącym potem i płaczem mieszkaniu” – świetne!
Daję pięć. Z plusem.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 96luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Gutek 22gutek

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry