Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

W tę jedną, jedyną noc…   

Dodano 2010-02-09, w dziale opowiadania - archiwum

Słyszę chrapliwy oddech jakiejś kobiety obok mnie. Słyszę jak wiatr gwiżdże w przewodach wentylacyjnych. Słyszę gałązki wierzby bijące w okno. Słyszę stukot chodaków pielęgniarki, która przechodzi korytarzem. Słyszę jak nuci sobie pod nosem stary przebój, którego fanem jest moja ciotka. Słyszę anemiczny kaszel kogoś na dole oraz urywany oddech kogoś na górze. Słyszę równomierne pikanie urządzeń oraz kapanie płynu w kroplówce. Słyszę w końcu bicie swego serca, które bije jakby coraz ciszej. Słyszę to, ale nie tylko to.

Słyszę też ciszę i szepty dusz, które błądzą samotne po korytarzach. Słyszę ich zawodzenie i jęki. Słyszę również łopot skrzydeł, choć nigdzie w pobliżu nie ma żadnego ptaka. Słyszę przepiękną muzykę i wręcz anielski śpiew, który mnie otacza. Słyszę wołanie mojego serca, które choć już nie może, to jednak nadal bije. Słyszę to, czego nigdzie nie ma.

W tę jedną, jedyną noc…

Widzę przygaszoną biel sufitu szpitalnej sali. Widzę cienie, tworzone przez światło księżyca i nagie gałęzie drzew. Widzę smugę światła, wpadającą tu przez niedomknięte drzwi. Widzę podnoszącą się pierś dziewczyny w tym samym pokoju. Widzę, jak wierci się przez sen. Podnoszę ręce i widzę swoje chude dłonie, połamane paznokcie, strupy na skórze. Widzę również coś jeszcze…

Widzę płynące smugi. Niektóre są tak blisko, że rozpoznaje w nich znajome twarze. Rodzice… Przyjaciele… Znajomi… Widzę jak suną tuż nad ziemią, przechodzą przez ściany i przedmioty. Widzę również światło, do którego płyną. W tym świetle widzę coś białego. Białe, przepiękne skrzydła, rozłożone jak do lotu. I człowieka, obleczonego w światło. Widzę jak wyciąga w moją stronę dłoń, a ja nie mogę jej pochwycić. Chociaż się staram, nadal jest zbyt daleko. Lecz on uśmiecha się. Niedługo mnie złapie… Widzę to i sama się uśmiecham.

W tę jedną, jedyną noc…

Czuję specyficzny, szpitalny zapach, którego nie można z niczym pomylić. Czuję lekki powiew powietrza z kratki wentylacyjnej, znajdującej się tuż nad moją głową. Czuję słabość w każdym centymetrze swojego ułomnego ciała. Czuję ból każdego następnego oddechu i pracę ponad swoje siły i tak już nadwątlone, organu, który nadal nie chce się poddać. Czuję to, bo żyję. Ale i tak czuję coś jeszcze…

Ciepło, które coraz bardziej odgania zimno z moich kończyn. Czuję dotyk na policzku, choć przy mnie nie ma nikogo. Czuję w płucach świeże powietrze, którego wdychanie nie sprawia mi bólu. Czuję jasne promienie słońca na mojej skórze, chociaż za oknem księżyc w pełni. Czuję dotyk miękkiej trawy i wody, która opłukuje moje stopy. Czuję potrzebę pójścia naprzód, a przecież wiem, że moje ciało jest na to zbyt słabe. Czuję chęć porzucenia tego wszystkiego, co mnie otacza, dla życia bez bólu i smutku. Czuję to…

W tę jedną, ostatnią noc…

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.8
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.8 /12 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na lwa (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry