Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Widowisko perfekcyjne   

Dodano 2009-09-19, w dziale relacje - archiwum

Mimo, że na warszawskim koncercie Madonny bawiło się blisko 80 tysięcy ludzi, trudno było znaleźć kogoś, komu show się nie spodobało. Do Polski przyjechała gwiazda iście światowego formatu - nie bez powodu nazywana Królową POP - i zrobiła widowisko na miarę... tylko i wyłącznie samej siebie.

Można powiedzieć, że muzyka Madonny łączy pokolenia, bo w kolejce po bilety na koncert stali zarówno nasi rówieśnicy czy studenci jak i przedstawiciele starszego pokolenia, dla których jest ona uosobieniem spełnienia amerykańskiego snu.

Show Madonny było szumnie zapowiadane, a czasem aż do przesady nagłaśniane przez polskie media. Przyznam, że bałem się rozczarowania. Promocja była ogromna, zewsząd atakowały nas billboardy, okładki w kolorowych pismach czy spoty telewizyjne. To wszystko skłoniło mnie do refleksji, no bo jak głosi stara dobra zasada – to, co dobre, nie potrzebuje promocji. Obawiałem się, że Madonna potraktuje Warszawę po macoszemu – odpuści sobie – nie będzie się starać. Nic bardziej mylnego.

Wbrew pozorom nie tylko w Polsce, bo i w wielu innych krajach, koncerty Królowej POP, spotykają się z protestami środowisk katolickich. W naszym kraju nieszczęśliwie wybrano datę koncertu (15 sierpnia), która pokrywała się ze Świętem Maryjnym. I choć zapowiadano liczne protesty, a uczestnikom koncertu wmawiano opętanie Kabałą (odłamem judaizmu, który od lat wyznaje Madonna), to i tak radykalnym działaczom Komitetu Obrony Wiary i Tradycji Narodowych nie udało się przeszkodzić w występie gwiazdy. A sama Madonna, jeśli w ogóle dowiedziała się o wspomnianych protestach, to z pewnością odebrała je z uśmiechem na twarzy. W końcu im większy skandal, tym większy rozgłos, a im większe zamieszanie, tym więcej ludzi dowie się, że ona w ogóle występuje. Po drugie, królowa od początku swojej kariery budzi kontrowersje. W teledysku do "Like a Prayer" z 1989 roku całuje czarnoskórego Chrystusa oraz podpala krzyże. W 2006 roku podczas trasy "Confessions Tour" w trakcie wykonywania piosenki "Live To Tell", niczym Chrystus z koroną cierniową "wiesza się" na krzyżu. Skandal był, jest i za pewne będzie nieodłączną i bardzo znaczącą częścią jej karierą. Ona kocha prowokować, wywoływać kontrowersje oraz naginać reguły.

Warszawę odwiedziła podczas drugiej część ósmej światowej trasy koncertowej, która rozpoczęła się we wrześniu 2008 roku. Wcześniej była m.in. w Londynie, Mediolanie czy Barcelonie. To oczywiście duże wyróżnienie dla Polski, ale i sygnał, że nasz mały kraj nad Wisłą stał się atrakcyjny dla gwiazd z najwyższej półki światowej.

Trudno jest ująć w konwencję to, co Madonna robi podczas koncertu. Nie ma chyba trafnego określenia na to, co ta 51 letnia kobieta wyczynia na scenie.

Show rozpoczyna się od "Candy Shop", w którym Madonna śpiewa: „See which flavor you like and I'll have it for you. Come on in to my store, I've got candy galore / Wybierz swój ulubiony smak, a ja go dla Ciebie zdobędę. No dalej, chodź do mojego sklepu, mam mnóstwo słodyczy”. Wije się na tronie, po czym w asyście tancerzy schodzi na scenę. Potem "Beat Goes On" - Madonna krzyczy "Hello Poland!", tłum wiwatuje. Na telebimach pojawia się Kanye West, a na scenę wjeżdża cudowny, oldskulowy Rolls Royce. Później oglądamy kolejno „Human Nature” oraz „Vogue” wzbogacony o elementy z „4 Minutes”. Po tych dwóch piosenkach scena zamienia się w ring. Pojawiają się tancerze, którzy symulują walkę bokserską. W tym czasie słyszymy remix „Die Another Day” po czym Stara* niczym nastolatka tańczy i śpiewa „Into The Groove” z elementami „Jump” - jeden z najlepszych numerów podczas całego koncertu.

Koncert trwa dalej, ale ani Madonnie, ani publiczności nawet przez myśl nie przechodzi, by zwolnić tempo. I choć oglądamy bardzo dobrej jakości show, to jednak trudno nie usłyszeć wokalnych braków u Królowej. Od dawna wiadomo, że nie ma ona idealnego głosu. W swojej książce „Życie z moją siostrą Madonną”, jej brat, Christopher, przyznaje, że przez bardzo długi okres nie zdawała sobie sprawy ze swojego dosyć przeciętnego głosu, dopiero podczas zdjęć do musicalu „Evita” zaczęła pobierać lekcje śpiewu, co w rezultacie pozwoliło jej osiągać nieznane dotąd dźwięki. Ale przecież niemal każdy, kto postanowił wybrać się na show Madonny, zdawał sobie sprawę, że w tym przedstawieniu wokal nie zagra głównej roli.

„She's not Me” dedykuje „pięknym polskim dziewczynom”, co wprawia blisko 80 tysięczny tłum w niesamowitą euforię (niestety w utworze tym wyraźnie słychać niedociągnięcia wokalne). Singiel „Music” z 2000 roku wzbogaca o elementy „Put Your Hands Up for Detroit” Fedde le Granda, by później trochę zatrzymać się przy balladzie "Devil Wouldn't Recognize You".

16 sierpnia, czyli dzień po warszawskim koncercie, Madonna obchodziła urodziny. Polscy fani przygotowali dla niej niespodziankę. Pomiędzy utworem „Doli Doli”, który Madonna prezentuje na scenie wraz z cygańskim zespołem, a kolejną balladą „You Must Love Me”, tłum polskich fanów wznosi w górę białe serca. Madonna jest bardzo zaskoczona, a fani śpiewają „Happy Birthday” oraz „Sto Lat” . Widać, ze jest nieco zdezorientowana. Uśmiecha się jednak, a po chwili wprawia fanów w euforię, mówiąc, że to najlepszy prezent urodzinowy jaki kiedykolwiek dostała. Nawiązuje do napisu, który trzyma jeden z fanów stojących pod sceną „Zmieniłaś moje życie” (You change my life) i mówi: To Wy. Za każdym razem, gdy dla was śpiewam, to Wy zmieniacie moje życie. Po „Get Stupid” Madonna po raz kolejny przyśpiesza tempo. „4 Minutes” wykonuje na scenie z czterema ruchomymi ekranami, na których tańczy z nią Justin Timberlake. Następnie przypomina widowni „Like a Prayer”, piosenkę, o której wcześniej wspomniałem, czyli jeden z jej pierwszych przebojów. Prezentuje go w zupełnie innej, tanecznej wersji. Potem widzimy jeszcze „Ray of light” oraz „Hung Up”, a na końcu Madonna schodzi do publiczności (co nie zdarza się jej często podczas jej koncertów) i wykonuje „Give it To Me”.

Kończy się ostatni utwór. Fani krzyczą „Bis! Bis!”. Na telebimach pojawia się napis „Game Over” i faktycznie, gra skończona. Perkusja zjeżdża ze sceny, obsługa techniczna zaczyna demontować sprzęt. Nie ma mowy o żadnym bisie. Show Madonny, to starannie wyreżyserowany niemal co do sekundy spektakl, w którym nie ma miejsca na dodatkowe utwory, nie mówiąc już o podpisaniu choćby kilku płyt po koncercie. Często zarzuca się jej, że nie bisuje, że wszystko jest wyreżyserowane i chodzi jak w szwajcarskim zegarku, że brakuje s p o n t a n i c z n o ś c i. Ale w Polsce mieliśmy okazję zobaczyć Madonnę bardzo ludzką – bo wzruszoną. Warszawski koncert był z pewnością i dla Madonny specjalnym wydarzeniem. Jej słowa o tym, jak to fani zmieniają jej życie, choć mogły być wyreżyserowane, to mogły też być spontaniczne i płynąć prosto z serca. I to małe, kilkuminutowe wydarzenie czyni Warszawę miejscem, które Madonna na pewno będzie miło wspominać i być może zechce nas odwiedzić raz jeszcze.

To była zdecydowanie jedna z najlepszych nocy w moim życiu. Zobaczyłem Madonnę na żywo. I jeśli wahacie się czy wybrać się kiedyś na jej koncert, to ja na prawdę polecam. Nawet jeśli nie przepadacie za jej muzyką, uważacie, że jest komercyjna i pozbawiona sensu, to i tak warto, bo jej show, to pokaz możliwości technicznych XXI wieku.

*Madonna w środowisku fanów nazywana jest po prostu Starą.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /49 wszystkich

Komentarze [12]

bordunka
2009-09-21 20:52

No Andrzeju super napisane. Choć wiesz dobrze że nie jestem jej fanką to po przeczytaniu Twojej relacji żałuje że nie byłam na koncercie;) Czekam na następny tekst. Debiut iście wymarzony, jak widać po ocenie tekstu. Tak trzymaj!!

~agata
2009-09-20 21:34

Andrzej, dość miałam słuchania o tej twojej Madonnie, ale gdybyś mi na samym początku wysłał taką relacje, to chyba zaczęłabym jej słuchać :) Tylko nie pisz o Natalii Lesz!!
Jestem z Ciebie dumna Mój Przyjacielu.

~Moczo_absolwent
2009-09-20 17:44

Samo wydarzenie specjalnie mnie nie obeszło, podobnie jak z litościwym uśmiechem przeszedłem do porządku dziennego nad popierdywaniem stada zdziczałych Europejczyków spod flagi “contra Madonna”. Tak samo z treścią artykułu. W oczy rzuca się przede wszystkim dobry warsztat autora i podzielam opinie innych osób komentujących. Teraz czekam na coś grubszego, jakiś dobry temat do dyskusji, nie napiszę Ci więc, Andrew “tak trzymać!”, przynajmniej jeszcze nie teraz.

~sunny
2009-09-20 15:03

brawo Andrew, jestem z Ciebie dumna!
czytając resztę debiutów, jak na razie zdecydowanie wiedziesz prym.
no i mam nadzieję, że ten tekst jest jedynie pierwszym z wielu, które będziesz pisał, bo warsztat masz imponujący. :)

~anonim
2009-09-20 13:15

teraz Andrew pewnie pakuje manatki do publicznej

~Funky
2009-09-20 13:09

Super! Nie będąc na koncercie, a wyłącznie czytając twój tekst, poczułam się jakbym jednak tego 15 sierpnia oglądała Madonnę na żywo tak jak ty(mimo, że nie przepadam za jej muzyką i skandalami…). Świetnie napisałeś. Udany debiut. Oby było tak dalej, tego Ci życzę! :)

~Jorg
2009-09-20 12:20

Zacząłem czytać od tego debiutu, więc nie będe porównywał narazie, ale bardzo mi się podoba. I zazdroszczę obecności na koncercie.

~kiko2000
2009-09-19 23:43

Bardzo dobra relacja i całe szczęście, że byłem na koncercie. Choć muszę przyznać, że się wahałem… Ale nawet gdybym nie poszedł na niego, to ta relacja równie profesjonalna jak sam koncert w zupełności by mi wystarczyła. A tak teraz mam… smaczny pokoncertowy deser :-). Pozdrawiam

~Marcin_G
2009-09-19 19:15

Andrzej! Jestem pod wrażeniem :)

Rybosom
2009-09-19 14:29

Choć za Madonną nie przedam za bardzo, chyba najlepszy debiut z całej trójki. To bynajmniej nie oznacza, że możesz być zadowolony – teraz czas na coś innego niż relację, gdzie naprawdę będziesz mógł popisać się kunsztem.

A wracając do Madonny, skoro katolicy protestują, że koncert był w dniu święta, niech ateiści postąpią analogicznie – w normalne dni są jakieś msze!

~anonim
2009-09-19 14:25

I to pisał pierwszak? Gratuluję redakcji za pozyskanie takiego talentu.

~max
2009-09-19 14:23

Zupełnie nieźle napisana relacja. Powiem więcej – udany debiut!

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry