Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Więcej grzechów nie pamiętam…   

Dodano 2014-06-26, w dziale inne - archiwum

Kiedyś przyrzekłem sobie, że zawsze będę dzieckiem. Do szczęścia potrzebowałem tylko prawa jazdy i zdrowych nerek. Dziś, gdy idę różnymi ścieżkami, wiem, że trafiłem w samo sedno – miałem rację! Ciężko powiedzieć sobie w wieku 16 lat, że coś jest czarne, a coś jedwabiście białe. Śmiem twierdzić, że jest to trudne nawet w wieku 60 lat. Dlaczego więc mamy teraz oceniać życie i wybierać swoje ścieżki? Żyję na bazie swoich odczuć.

/pliki/zdjecia/osp1.jpgDługo zastanawiałem się, jak będzie wyglądało moje życie, gdy będę pisał ostatni artykulik do naszego Lessera. Czy będę pił piwo, czy colę. Piję wodę. Będzie wojna, czy nie. Jest polityczna komedia o kilku kłamcach. Będę żałował, czy nie. Nie, bo nie potrafię. Trzasnę ze świętym Franciszkiem piątkę, czy będę ślepym nihilistą. Jestem kwiatkiem! Tak przynajmniej czuję… Będę planował świetlaną przyszłość jako prawnik, czy też podejmę pracę za granicą. Robię sobie wakacje i oceniam ostatnie trzy lata w moim życiu. Polecam taki rachunek sumienia.

Zabrzmi to głupio, jak tekst afirmujący istnienie wprost z Gościa Niedzielnego – najlepiej sprzedającej się gazety w formie papierowej w Polsce. Wy, młodzi licealiści, bierzcie z życia, co się tylko da, bo potem może być już tylko gorzej. W głębi duszy jesteśmy gimbusami. Widzę to oburzenie na Twojej twarzy, ale nawet za 30 lat będziesz czyimś dzieckiem, a po wyleczeniu się z alkoholizmu dalej będzie ciągnąć Cię do dna. Nie możemy wstydzić się swojego dziecięcego pierwiastka, bo zginiemy marnie, bez uczuć i miłości. Czas spełniać siebie i biec do znaczenia słowa „człowiek”!

Jednak na przestrzeni tych trzech lat mentalność człowieka się zmienia. Jakieś trzy lata temu czułem, że biegnę dobrą drogą i trzymam Boga za nogi, a żadna mądrość nie jest mi potrzebna, bo mam swoje ja. Dzisiaj wiem, że mam w głowie wielki kamień i dłuto z młotkiem w rękach. Teraz dopiero nadchodzi czas na wykuwanie niekończącej się drogi. Coś w stylu per aspera ad astra. Ciężko mi oswoić się z myślą, że już nie wrócę na te korytarze. Zawsze snułem się miedzy salami z tym kwaśnym grymasem na twarzy, błądząc nieco w swoim zagubieniu. Teraz wstaję o 6 rano, piję białą kawę i czytam książki na werandzie. Może to wzbudzać zazdrość u ludzi, którzy męczą się w szkole… Nie martwcie się jednak nazbyt tym, co jest teraz i co was czeka! Matura to sztucznie podgrzewane przez nauczycieli przez 3 lata jakieś… 4 dni stresu. Da się przeżyć. Czekam teraz na sesję albo życie. Przez te trzy lata straszenia można czasem zagubić sens i widok na swoje życie. Miło by było być jak bohater filmu Bruce Wszechmogący. Wszystko by grało, zabiłbym wszystkich ekoludków i wybudował sobie w środku lasu tropikalnego tor wyścigowy, a co drugiej dziewczynie dałbym na nazwisko Pasztetowa…

/pliki/zdjecia/ospr1.jpgPatrzę w lustro i nie wiem, jak bym dał sobie na nazwisko. Śmiać mi się chce! Wracając jednak do dziewczyn… Przetrwałem ten cały okres u boku pewnej pani i powiem Wam jeszcze, że musiałem się nie raz ratować na widok niektórych dziewczyn z naszej szkoły instytucją zwaną „Weekendową Inspiracją”. Co tydzień zmieniałem soczewkę, przez którą patrzę na świat i kobiety, i mogłem podziwiać dziewczyny za wiele ich wdzięków, tworzących prawdziwy koloryt kobiecego piękna. Czysta radość. Związek w naszym wieku jest jak ćpanie – przyjemne, ale głupie. Sam dawałem poznać się innym z różnych stron. Mam nawet mały dług wobec Lessera, bo niejednokrotnie przy poznawaniu nowych osób dowiadywałem się, że ktoś mnie czyta. Potem padały jeszcze słowa otuchy, takie jak: W zasadzie nie jesteś tak zgryźliwym i ponurym dupkiem, na jakiego wyglądasz! Albo: Nie wiedziałam, że traktujesz swoje auto jako pasję i radość. Wydawało mi się, że to tylko leczenie kompleksów...

Wszyscy jesteśmy bardzo do siebie podobni. Nie chodzi mi o to, że przypominam Bridget Bardot w latach jej młodości, jednak miło jest otaczać się ludźmi o podobnej kulturze i sposobie bycia. Brakowało mi tego, kiedy podczas ubiegłych wakacji pracowałem z wieloma ludźmi z Bliskiego Wschodu i zastanawiałem się co rusz, czy ich następna modlitwa nie zakończy się spektakularną eksplozją. My, na szczęście, jesteśmy inni. Nie jemy kotów, choć w gruncie rzeczy moja mała kotka o rudawym futrze ma chyba najbardziej delikatne mięsko, jakie w życiu bym zjadł… Może dlatego dałem jej na imię Sushi? Nieważne. Chyba zostanę księdzem. Wierzę, że byłbym w tym dobry i nie skrzywdziłbym żadnego dziewięciolatka. Albo kucharzem! Niee… Jedyne pozytywne słowa na temat mojej kuchni usłyszałem od kumpla, który stwierdził kiedyś, że „psa bym tym nie otruł”. Czy to znaczy, że jest raczej ok?

Stoję przed piramidą marzeń, ale nie zastanawiam się, jak ten swój cel zdobyć, tylko, jak go zdobywać. To będzie chyba wielka hedonistyczna podróż. Czas ją więc zacząć! Może napiszę książkę? Może skoczę z mostu? Jestem wolny i jestem w pewien sposób wielki! Tak, tak Osprey, ty zarozumiały dupku… Zobaczymy za kilka lat. Jasne, że zobaczymy! Nie mam sztywnego planu na życie. Dziwią mnie ludzie, którzy w naszym wieku wiedzą już, że będą wziętymi lekarzami, chcą się zaręczać, mieć ósemkę dzieci, a ich życie przypomina check listę przed startem Airbusa A380. A co, jeśli braknie jednej przyprawy i coś pójdzie nie tak? Cegiełka zburzy całą piramidę? Ja też bym coś chciał, choć wiem, że na tle mojego pokolenia jestem staruszkiem w dziecięcej skórze (mam już nawet pierwsze zmarszczki). Chodzi głównie o zdziwienie znajomych na moje słowa o tym, że za wiele lat dobrze by było mieć dzieci i normalną rodzinę. Chryste Panie… Lepsza ode mnie w roli ojca byłaby hybryda Josepha Fritzla i matki małej Madzi z Sosnowca. /pliki/zdjecia/ospr2.jpgNie chcę, żeby moje życie było takie, jak nieudane zakupy. Ta frustracja, kiedy w sklepie z ubraniami musisz zapytać metro seksualnego sprzedawcę: „Przepraszam, czy ten ciuch jest damski, męski, czy też uważacie mnie może za geja?”.

Zamykam stary rozdział, pakuję najważniejsze rzeczy do plecaka, zostawiam przeszłość w tyle, przy sobie tylko kilka wniosków i spostrzeżeń. Muszę umrzeć i narodzić się na nowo. Może to brzmi dziwnie, ale potrzebuję tego jak zimnego prysznica po gorącym i pracowitym dniu, jak silnik benzynę… No i cały romantyzm poszedł się kochać.

Mam wielki dług wobec ludzi, którzy byli przez te lata ze mną. Cenię sobie każdą rozmowę z nimi, wszystkie ich spostrzeżenie i spotkania. Cenię każdego, kto choć raz przeczytał to, co leżało mi na wątrobie. Wręcz uwielbiam. Chcę jednak czegoś więcej i pewnie będę szedł do przodu, o ile nie zeżre mnie depresja i mój wrodzony brak wiary w siebie. Chcę być szczęśliwy dalej, tak, jak byłem szczęśliwy przez te 3 minione lata. Chcę się samorealizować i rozwijać, tak, aby nie umarło nigdy moje serce. A Ty? Przecież jesteśmy tak do siebie podobni.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.3 /54 wszystkich

Komentarze [8]

~felico
2014-06-26 23:51

i kolejny genialny tekst ;d
będzie brakowało Twoich wizyt w Akwarium, kto teraz będzie pocieszał pierwszaków i przekonywał, że zagrożenie z fizyki to coś czego wręcz powinien doświadczyć każdy z nas? :D

~archie
2014-06-26 23:15

Miło było wrzucać Twoje teksty przez ostatnie 2 lata… Powodzenia w realizowaniu swoich marzeń :)

~Jaskier
2014-06-26 23:00

To miło, że mnie uwielbiasz.

~Agata
2014-06-26 22:36

Tak bardzo rozumiem każde zdanie tego tekstu…
Poleciała ostatnia 6. Najlepszy dziennikarz Lessera ever ;)

~lol
2014-06-26 16:06

Miło było czytać twoje teksty przez te 3 lata. Życzę ci, abyś spełnił swoje marzenia!

~@keks
2014-06-26 15:16

O wszystkim i o niczym? Jak dla mnie to pasuje, w końcu to tekst “na pożegnanie”. Miał pisać o aferze z podsłuchami albo o brzydkiej pogodzie?

~keks
2014-06-26 14:57

Trochę o wszystkim bardziej o niczym, słabo jak na Ciebie, co z Tobą?

~kot w butach
2014-06-26 14:41

Ahh Osprey, Osprey… Pamiętam swoje pierwsze dni w naszym LO. Pamiętam swoje początki jako czytelniczka Lessera. Pamiętam, że pierwsza myśl po zobaczeniu Ciebie w składzie redakcji to “ciachoo _‘’. Niech Twoja Pani nie ma mi tego za złe.. ale zawsze będziesz dla mnie tym najprzystojniejszym w Naszej Szkolnej Gazecie Internetowej. Twoje teksty czytałam po kilka razy od nowa, a teraz Ty zaczynasz od nowa swoje życie :) Trzymaj się chłopie :]

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry