Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Wykorzystana - cz.1   

Dodano 2009-02-26, w dziale opowiadania - archiwum

Dominika:

Torba, kilka zeszytów, jeden podręcznik, mp4 i pomadka. Wszystko spakowane. Ledwo wstałam z łóżka, a już musiałam iść do szkoły. Pewnie dostanę kolejną kosę. Po wczorajszych dwóch miałam się pouczyć i coś poprawić, ale nie chciało mi się... Czy to takie dziwne? Wyszłam posiedzieć z koleżankami i jakoś tak się trochę zasiedziałam.

A teraz szłam, tak samo jak inni, do szkoły tylko po to, żeby odsiedzieć swoje i wyjść mając na koncie o jedną jedynkę więcej. Jaki w tym sens? Pewnie żaden. Siedzę zawsze grzecznie w szkole, nie pyskuję. Przeważnie nie mam na to siły, bo do szkoły w poniedziałki przychodzę najczęściej na ostrym kacu. W inne dni zresztą tak samo, albo po prostu mi się nie chce.

Przed szkołą spotkałam moje koleżanki. Szły w przeciwną stronę. Zastanawiałam się, co one kombinują, dlatego też zapytałam:

- Znów macie zamiar nie iść na dwie pierwsze lekcje z powodu otwarcia... wina?

- Zgadłaś – zaśmiała się Anka. Ale tym razem nie na dwie lekcje, tylko na cały dzień. Mamy nadzieję, że pójdziesz z nami.

- Spoko, mogę iść. Zadzwonię tylko po Julkę, bo ona też chętnie by z nami poszła. – odpowiedziałam i wyciągnęłam z torby telefon.

Odnalazłam w komórce numer Julki i zadzwoniłam. Po kilku sekundach odebrała. Zapytałam ją czy idzie z nami. Odpowiedź była prosta. Zawsze się zgadza, nawet jeśli nie za bardzo jej się chce. Czekałyśmy na nią piętnaście minut. W końcu przyszła.

- Coś długo szłaś. Zresztą, jak zwykle – powiedziałam - To co, masz hajs? No bo my idziemy świętować.

- Świętować, co? – zapytała zdziwiona Julka.

- Świętować to, że nie idziemy do szkoły – powiedziała Marta.

Widziałam, że moja najlepsza przyjaciółka nie była zadowolona z tego pomysłu, ale zaakceptowała go i wszystkie poszłyśmy do mnie. Siedziałyśmy może piętnaście minut, gdy nagle Anka dostała wiadomość.

- Dziewczyny, zbieramy się! – krzyknęła zadowolona Anka – Chłopaki z 3d zapraszają nas na imprezę u Marcina w domu!

Zebrałyśmy się szybko i poszłyśmy na imprezę. Po drodze wstąpiłyśmy jeszcze do sklepu po coś z procentami. Czułam, że to będzie udana impreza.

Julka:

Szłam do szkoły, gdy nagle zadzwonił mój telefon. To była Dominika. Chciała wiedzieć czy pójdę z nimi na wagary. Zgodziłam się. Co innego mogłam powiedzieć? Gdybym się nie zgodziła, to znalazłaby sobie inną koleżankę, albo powiedziałaby mi, że jak zwykle się boję.

Przyszłam na miejsce jakieś dwadzieścia minut przed rozpoczęciem lekcji, ale one wydarły się na mnie, że i tak jestem spóźniona. Gdy Dominika jest z innymi dziewczynami, to widzę, że dla niej liczy się tylko to, co one mówią. Ja jestem na drugim planie. Nawet nie zapytała mnie czy u mnie wszystko spoko albo czy nic mi się nie stało, jak musiałam wracać sama do domu po ostatniej imprezie pełnej alkoholu... .

Oczywiście to ja musiałam zapłacić za dwa wina, które kupiłyśmy. Potem jeszcze raz, jak szłyśmy na imprezę do Marcina, którego nawiasem mówiąc nienawidzę. Zawsze mnie wysyłają, żebym to ja miała przypał, jeśli ktoś nie będzie chciał mi sprzedać. Ale już jest nowy rok i jako pierwsza będę miała osiemnaste urodziny... Teraz to już będzie maksymalny wyzysk.

Gdy tak siedziałyśmy u Dominiki w domu, Anka krzyknęła:

- Dziewczyny, zbieramy się! Chłopaki z 3d zapraszają nas na niezłą imprezę do Marcina! Z góry wiedziałam, że Doma będzie chciała iść. Liczyła, że tam uda jej się zarwać Marcina albo jego najlepszego kumpla, Karola. Gdy wychodziłyśmy z domu zapytałam ją:

- Na pewno dobrze robimy, że tam idziemy?

- A co, znowu się boisz? – zapytała Dominika. – Nie bój się. Będzie spoko. Nie pierwszy raz idziemy na taką imprezę. A teraz może być jeszcze fajniej. Musimy tylko kupić coś do picia.

- Jest nas pięć. Po ile się składamy? – zapytałam z nadzieją, że nie będę musiała za wszystko płacić.

- Nie wiem... Ustalimy to na miejscu – odpowiedziała.

Tak jak myślałam. Znów to ja zapłaciłam za wszystko. Dziewczyny dokonały tylko wyboru. Ruszyłyśmy w kierunku domu Marcina. Nie miałam dobrych przeczuć. Nie wiem dlaczego, ale coś mi mówiło, że to nie będzie udana impreza.

CDN.

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /23 wszystkich

Komentarze [6]

~GS
2009-03-05 09:32

Za dużo siedzisz.
Odsiadujesz, siedzisz, siadasz.
Takie mało zachęcające…

~Alex
2009-02-28 09:50

Nie… Gdybyście wiedzieli to można różnie wykorzystać... Jesli ktoś rozumie pierwszą część opowiadania to wie… ;p eh, z reszta ;p

~anonim
2009-02-27 22:38

Wykorzystana… Sam tytuł najlepiej wskazuje, o czym myslisz. Lesser publikuje coraz więcej dewiacji :(

~anonim
2009-02-27 16:42

dno

~Moczo_absolwent
2009-02-27 12:47

Czekam, aż się coś wydarzy. Zapowiada się ciekawie.

~Jorg
2009-02-26 17:12

Ciekawy pomysł, żeby przedstawić to z dwóch perspektyw.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry
Zamknij