Złamał mi się palec
Złamał mi się palec
na bezchmurnym niebie
palcem piszę
kolejne westchnienia…
i prośby…
żeby któryś Anioł
zrozumiał w czym problem.
było już tak blisko…
siedział, słuchał...
i złamał mi się palec.
niezrozumiana
odchodzę.
“Betonowe skrzydła”
Jak to jest słowami
być związanym – jak sznurem
oplecionym wokół dłoni?
Zapytaj Anioła, którego
wczoraj strąciłeś z parapetu
Gdy chciał zapytać, co czujesz.
Na koniec krzyknąłeś –
“Nie wierzę w Anioły!!”
I tak pomogłeś mu umrzeć
pod oknem… na ulicy…
w beton wtopiły się białe skrzydła.
“Anioły też płaczą”
Anioły tez płaczą...
w cieniu skrzydeł
chowają diamentowe łzy
z głębokich oczu…
czyste słowa, bez słów.
Mówiące wszystko…
Na co dzień schowane
pod szarymi gestami…
po cichu…
pomagaja wstać.
i w cieniu swoich rzęs
prowadzą przez życie.
Anioły też płaczą..
ludzkimi łzami.
Komentarze [5]
2005-09-28 20:00
Nom jak obiecywałam komentarzyk sie pojawia… baaardzo ładniusie i czekam na następne wydanie…:):)
2005-09-28 15:46
Cóż napisać... Ładnie.
2005-09-27 15:12
no Anitko z bloga mojego znasz :) ale nie wszytskie… niektóre pierwszy raz widzą światło dzienne :P oby ich nie raziło :)
2005-09-27 12:36
Końcówka pierwszego – prawie jak u Poświatowskiej.
2005-09-26 16:17
Te wierszyki to ja znam coś mi się tak wydaje:)
- 1