Kachsy
Biologia / Chemia / Matematyka
Ilość artykułów: 5
A ja lubię dinozaury
Życie to jedna wielka gra w skojarzenia. Mimowolnie wizualizujemy powiązania pomiędzy myślami. Jakie jest najczęstsze skojarzenie ze słowem dinozaur? Trudno powiedzieć, ale podejrzewam, że dla większości z nas to ogrom, potęga bądź majestat, choć te filozoficznie ukierunkowane umysły mogą jeszcze wyskoczyć z przemijaniem bądź upadkiem. Wiem, że zdarzały się dinozaury, które zmieściłyby się dziś w szklance, ale ja mam na myśli te większe od koni. Wszyscy mamy świadomość, że zdecydowana większość z nich była w stanie...
To, co znamy, lubimy bardziej
Arystotelesi, mali książęta i lisy to tylko przykładowe jednostki doceniające wagę przyjaźni. Ci pierwsi przekonują nas, że prawdziwa przyjaźń jest wartością samą w sobie, a ci drudzy prawią nam morały o oswajaniu. I jest fajnie. Jednak nie ma na świecie takich osób, które nigdy by innych nie denerwowały. Niekiedy taką irytację może wywołać nawet bardzo bliska nam osoba. O czym to świadczy?
Eugeniusz Bodo i gęś
„Piętro wyżej” to komedia w reżyserii Leona Trystana z 1937 roku. Za scenariusz tego filmu odpowiedzialne były trzy osoby: Ludwik Starski, Emmanuel Schlechter i Eugeniusz Bodo. To ostatnie nazwisko pojawia się jednak w napisach końcowych jeszcze raz, bo jego właściciel zagrał tu jedną z dwóch głównych ról - Henryka Pączka. Nie mniej istotną dla fabuły postacią jest Hipolit Pączek (Józef Orwid), sąsiad wspomnianego wyżej Henryka. Obaj panowie noszą co prawda to samo nazwisko, ale nie są bynajmniej spokrewnieni. Fakt ten...
Nteligencja i ntuicja
"Wiedziałam, że tak będzie" - zdanie to pojawia się w wielu naszych rozmowach zaskakująco często. Jeszcze nie rozgryzłam, dlaczego tak się dzieje. Może poszukujemy w ten sposób aprobaty (chociaż nie usłyszałam jeszcze nigdy w reakcji zwrotnej, aby ktoś mi powiedział "Ła, naprawdę wiedziałaś?"), a może chcemy raczej dać otoczeniu do zrozumienia, że z nami się nie zadziera, nas nie da się zaskoczyć, bo my jesteśmy zawsze na wszystko gotowi?
Dobrze by było wziąć ślub ze sobą
Jako siedmiolatka z trudem zapamiętałam tabliczkę mnożenia. Inteligencja wydawała mi się wtedy czymś niezwykłym. Postanowiłam jednak, że będę uczyć się na pamięć trudnych słów, by móc czymś zaimponować swoim rówieśnikom. A gdy byłam już w posiadaniu takich skarbów jak "arogancki" czy "człekokształtne", poczułam się jak kapitan statku RMS Niepowtarzalność. Dziś z pewnym zażenowaniem wspominam tamto głodne atencji dziecko, jakim byłam, ale jestem też w stanie zrozumieć te moje ówczesne intencje. Była to sztuczna i...
- 1