Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Dumni jak Amerykanie?   

Dodano 2009-11-12, w dziale inne - archiwum

Jorg: Niedawno obchodziliśmy Dzień Wszystkich Świętych, który przejmuje coraz więcej z tradycji amerykańskiego Halloween. Ciekawe, czy nasze Narodowe Święto Niepodległości również upodobni się do tego zza oceanu? Co byś powiedział na przykład na fajerwerki?

Christoph: Myślę, że byłoby to bardzo interesujący pomysł, jednakże ciężko mi to sobie wyobrazić. W Polsce, w przeciwieństwie do USA, ludzie obchodzą ważne rocznice w nieco inny sposób. Zamiast się cieszyć i bawić z racji odniesionych zwycięstw, my wolimy opłakiwać ich ofiary i śpiewać ku ich czci nieomal żałobne pieśni.

J: Sądzę, że Amerykanie nie trywializują tak swojej historii. I choć nie skupiają się wyłącznie na męczeństwie, to i tak w świecie znani są ze swojego przywiązania do ojczyzny i jej historii. Okazuje się więc, że fajerwerki wcale nie muszą szkodzić patriotyzmowi. Może oni właśnie dlatego tacy są, bo oswoili się już z patriotyzmem, który u nas nadal bardziej kojarzy się z martyrologią i napompowanymi frazesami wypowiedziami polityków?

Ch: Uważam, że my Polacy mamy wcale nie mniej powodów do dumy niż Amerykanie. Paradoksalnie, to my powinniśmy być jeszcze większymi patriotami niż oni, chociażby ze względu na naszą o wiele dłuższą i bardziej tragiczną historię. Historię, która uczy, że jako naród potrafimy zjednoczyć się w obliczu zagrożenia, jednak w czasie pokoju, na co dzień, zachowujemy się, nie wiedzieć czemu, dokładnie na odwrót.

J: Otto von Bismarck powiedział kiedyś: „Dajcie Polakom władzę, a sami się wykończą”. Myślisz, że miał rację?

Ch: Patrząc na obecną sytuację w kraju, sądzę, że miał całkowitą rację.

J: Jednak nie tylko my mamy z tym problem – popatrz choćby na Ukrainę. A może nie każdy naród gotowy jest na niepodległość?

Ch: Oczywiście, że nie. Niepodległość jest narzędziem, którym trzeba umieć się posługiwać. Czasami w interesie narodu może leżeć zrzeknięcie się niepodległości choćby na rzecz poprawy warunków życia obywateli, sytuacji gospodarczej czy porządku prawnego. Co twoim zdaniem mogłoby stanowić w takiej sytuacji priorytet?

J: Ciężko mi się z tobą nie zgodzić, bo prawa człowieka i godny poziom życia są i dla mnie najważniejsze. Ale nie sądzę, żeby kraj zrzekający się niepodległości zyskał na tym. Oddałby przecież prawo decydowania o swoim losie, a ciężko mi w to uwierzyć, żeby inny naród podejmowałby decyzje, kierując się jego dobrem. To jak sprzedanie swojej wolności. Kiedyś chłopi byli poddanymi swoich panów, którzy mieli obowiązek zapewnić im godziwe życie. A jak to wyglądało w rzeczywistości, dobrze wiemy. Narody muszą mieć partnerskie relacje. Nie może jeden dominować nad drugim. A właściwie, to co ty rozumiesz pod pojęciem naród?

Ch: Według mnie naród to wspólnota ludzi, którzy uważają swój język, obyczaje i kulturę za niepowtarzalne i odrębne. Chciałbym tu podkreślić ich poczucie odrębności, ich świadomość, bo to moim zdaniem kluczowa sprawa. Wspomniałeś o chłopach. Oni właściwie nie mieli tej świadomości. Mimo, że pracowali dla Polaka czy Niemca, nie czuli się ani Polakami, ani Niemcami. Ich ojczyzną była ich własna ziemia.

J: A czemu mieliby czuć jakieś obowiązki wobec Rzeczpospolitej Szlacheckiej, skoro sama nazwa wskazuje, że nie było to ich państwo. Dopiero, kiedy dostali prawa, poczuli się Polakami. Można z tego wywnioskować, że skoro nie byli częścią narodu, to może cała wcześniejsza historia Polski jest wyłącznie historią polskiej szlachty. Może stąd wynika ten dzisiejszy niski poziom patriotyzmu w naszym społeczeństwie?

Ch: Myślę, że nie w tym leży problem. Zwróć uwagę, że w USA żyje wielu czarnoskórych obywateli, którzy nie od zawsze mieli zagwarantowaną pełnię praw, a mimo to czuli się i czują Amerykanami i manifestują swoją narodowość tak samo jak biali mieszkańcy. Amerykanie są w ogóle bardzo niejednolitym narodem, a mimo to mają ogromne poczucie jedności. W Polsce mamy natomiast niewiele mniejszości, co powinno raczej sprzyjać budowaniu poczucia jedności, a jednak tak nie jest. Wystarczy tu wspomnieć choćby o ostatnio ujawniających się ruchach separatystycznych, jak choćby Ruch Autonomii Śląska.

J: Czy Ślązacy są narodem? Zgodnie z twoją definicją tak, a jeśli tak, to czemu odmawiać im prawa do niepodległości?

Ch: Według mnie wspomniany powyżej ruch nie jest wyrazicielem opinii wszystkich Ślązaków. Równie dobrze można by np. utworzyć „Republikę Tarnobrzeską”. Myślę, że należałoby przeprowadzić referendum, które pokazałoby, co faktycznie myśli większość obywateli tego regionu. Powiem zatem jeszcze raz: o istnieniu narodu decyduje jego świadomość.

J: Myślę tak samo. Wróćmy jednak do głównego wątku naszej rozmowy, czyli do 11. listopada. Ten dzień jest świętowany nie tylko w Polsce. Francja obchodzi wówczas Dzień Rozejmu, Belgia Święto wyzwolenia, USA Dzień Weteranów, a Wielka Brytania, Australia i Kanada Dzień Pamięci. Jednak są narody, dla których ta data nie kojarzy się z niepodległością, a wprost przeciwnie. Ukraińcy mieli więcej swobód w Austro-Węgrach, aniżeli w Polsce. Podpisany kilka lat później pokój w Rydze był przecież praktycznie rozbiorem Ukrainy i Białorusi dokonanym wspólnie przez Polskę i Rosję Radziecką.

Ch: Nie mogę się z Tobą zgodzić. Polacy planowali utworzenie państwa federacyjnego: Polski, Litwy, Białorusi i Ukrainy, w którym wszystkie narody byłyby równe. Jednakże z powodu kontrofensywy bolszewików i groźby zajęcia przez nich całej Polski, zgodzili się na podział ziem wschodnich. Dla Ukraińców władza Polski była i tak mniejszym złem w porównaniu z rządami Rosjan.

J: Co do mniejszego zła, oczywiście zgodzić się muszę. Ale przyznasz, że Polska niejednokrotnie miała ochotę na te tereny i nigdy o żadnym równouprawnieniu nie było mowy. Chciałbyś, żeby Rzeczpospolita znów była od morza do morza?

Ch: Nie miałbym nic przeciwko. Zwłaszcza, że na terytorium obecnej Litwy, Białorusi i Ukrainy wciąż mieszka bardzo wielu Polaków…

J: Ale więcej Rosjan.

Ch: Jednak to mieszkańcy tamtych ziem powinni zadecydować o losach swoich państw.

J: Ale wierzysz, że skorzystaliby na przyłączeniu do Polski? I najważniejsze czy Polska by na tym skorzystała?

Ch: To zależy pod jakim względem. Jeśli chodzi o rozwój gospodarczy, to myślę, że nasi wschodni sąsiedzi na pewno zyskaliby dużo. A my? Na pewno przydałyby się nam żyzne ukraińskie tereny uprawne, które moglibyśmy wykorzystać lepiej niż oni. Na Białorusi natomiast przyroda zachowana jest wciąż w nienaruszonym stanie. Myślę więc, że obie strony by na tym skorzystały.

J: Nie mogę się z tym zgodzić. I tak mamy mało pieniędzy na służbę zdrowia, szkolnictwo, policję. Musielibyśmy doinwestować ich system, a nie zapominaj także o wszechogarniającej te kraje korupcji. Aby podnieść ich poziom życia, musielibyśmy po prostu obniżyć swój. Konieczne byłyby nowe wyrzeczenia, przecież dodatkowych funduszy nie wyczarujesz. I bałbym się ponadto, nawet gdyby te narody wyraziły zgodę, powrotu radykalnych organizacji separatystycznych.

Ch: No dobrze, a co sadzisz o koncepcji, której ja osobiście nie popieram, utworzenia Stanów Zjednoczonych Europy?

J: Właściwie to samo. Żeby komuś dać, trzeba komuś zabrać. Zresztą identycznie funkcjonuje obecnie Unia Europejska. I pewną część swojej niepodległości już jej oddaliśmy, tak jak mówiłeś, za lepszy poziom życia. Pytanie czy można oddać całą? Tylko wtedy, jeżeli wszystkie narody byłyby równoprawne albo przestały istnieć, a w to ciężko mi uwierzyć. A właśnie, czy naród może zniknąć?

Ch: Według mnie, to niemożliwe. Ja nigdy nie potrafiłbym się zrzec swojej narodowości, za żadną cenę. Jest to dla mnie wartość, za którą jestem w stanie oddać swoje życie, a ty?

J: Mówiąc wprost: za ojczyznę – nie. Za wolność albo równość – już prędzej.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /99 wszystkich

Komentarze [33]

~WłOS
2009-11-16 17:37

Doskonale rozumiem poglądy Jorga, znam kilka osób, które również wzdychają do wydarzeń takich jak Rewolucja Francuska. W moim mniemaniu ta tragedia była czymś okropnym. Ideały i cele były jak najbardziej w porządku lecz przebieg i konsekwencje wydarzeń tamtego okresu były, są i będą zgubne dla wielu narodów Europy. Wbrew pozorom idee braterstwa są wyssane z palca i niemożliwe do zrealizowania w naszym świecie. Samo narzucanie i kontrolowanie równości obywateli państwa jest w pewnym sensie działaniem autorytarnym, wybijającym jednostkę ponad wszystkich. Co do rodowodów i wynikających z nich konsekwencji to sam nie jestem przedstawicielem żadnego rodu arystokratycznego czy choćby bogatego. Mieszkam na wsi, mam normalną rodzinę a mimo to, jeżeli nadal będę działał w dobrym kierunku, jest całkiem prawdopodobne, że coś osiągnę, będę kimś. To mnie pociesza i uświadamia, że największą wolnością człowieka jest jego indywidualizm. Jednostka wybitna powinna wykorzystać wszystkie swoje zalety tak aby zarobić jak najwięcej i dać pracę innym bez wykluczenia zarządzania osobami trzecimi. Jednostka głupia, niezdolna do wysiłku umysłowego musi czerpać zysk z pracy fizycznej, często dla ludzi bogatszych. To naturalny porządek rzeczy i żadnej rewolucji socjalistycznej nam nie trzeba. Rządy prawicowe, z postwieniem na kapitalizm to filary sukcesu politycznego, gospodarczego i społecznego. Socjalizm i “wolność” w PRL’owskiej niewoli zostawmy SLD i Joannie Senyszyn ;)

~Jorg
2009-11-16 15:05

Na temat tak rozumianej równości wypowiadałem się już kiedyś w pewnym opowiadaniu:
http://zso.tbg.net.pl/lesser/artykuly/pospolitosc-w-utopii
Mój stosunek do (nie)dorzeczności takich rozwiązań jest chyba jednoznaczny.

Równość w rozumieniu Rewolucji Francuskiej polega na tym, że zła jest sytuacja, gdy jeden rodzi się szlachcicem i nawet gdy jest głupi i leniwy, ma wszytsko, a drugi rodzi się chłopem i choćby nie wiadomo jak był zdolny i pracowity, nadal będzie nikim.
Cała politykę socjalną nie nazwałbym Równością, ale raczej Braterstwem. To, czy państwo powinno trudnić się działalnością charytatywną i w jaki mzakresie, jest oczywiście kwestią dyskusyjną.

~Christoph
2009-11-15 22:14

WłOS: W pełni Cię popieram, gdyż mam bardzo podobne poglądy na sprawy, o których piszesz, ale spróbuj zrozumieć Jorga – on ma trochę inne poglądy, a świat kreowany przez niego wydaje się być sprawiedliwy (choć niestety praktycznie nierealny).
A propos komunizmu (nie wiem gdzie w naszym artykule ktoś mógł o nim wyczytać) to powiem tak: w założeniach ustrój ten wydaje się być bardzo dobry. Jednak tylko na pozór. W społeczeństwie nie było, nie ma i nie będzie równości, gdyż każda jednostka (czyli człowiek) jest inna. Jeden będzie pracował na dwa (lub nawet trzy etaty), aby wyżywić swoją rodzinę a drugi, mimo iż będzie pracował, będzie wykonywał swoje obowiązki od niechcenia. Dobrym przykładem na to drugie zachowanie były końcowe lata PRLu (“czy się stoi czy się leży dwa tysiące się należy”). I moje pytanie brzmi: czy tacy dwaj pracownicy mają zarabiać tyle samo? I czy to jest sprawiedliwe?
A odnośnie zakazu wieszania krzyży w szkołach to również nie popieram tego pomysłu. Ci, którzy wpadli na coś takiego, powinni się naprawdę wstydzić. No ale cóż...taki świat…

~WłOS
2009-11-15 20:20

Strach przed podejściem do osób przez moją osobę przedstawionych i odraza w stosunku do ich stylu życia są wystarczającym powodem aby sądzić, że podział na stany w społeczeństwie obowiązuje nadal. Mimo wszystkich zabiegów, które temu miały zapobiec i zmianą sposobu życia ludzi na bardziej liberalny nadal istnieje oligarchia, ludzie władzy, mieszczaństwo średnio zamożne i biedota. Prawa Człowieka to największa głupota jaką wymyślił kiedykolwiek człowiek. To coś na miarę Fundacji Obrony Praw Mniejszości Seksualnych w Mozambiku (zmyślone oczywiście). Równie często stosowane i równie skuteczne w swym oddziaływaniu. Postkomuniści siedzący na swoich stołkach wpadli ostatnio na przykład na pomysł usunięcia krzyży z europejskich szkół. Mamy nawet w Polsce pokrakę polityczną, która to popiera :) Żałosne próby działania takich ludzi to coś na co nie chce mi się już patrzeć. Dlatego uważam, że walka za równość nie ma sensu. Bliższy już jest nam patriotyzm i wiara bo to dzięki nim jesteśmy tu gdzie jesteśmy i udało nam się przetrwać wszystko zło jakie zafundowali nam sąsiedzi a jakiego w takiej skali nie doznał żaden naród Europy. Niechęć do poświęceń dla ojczyzny to brak szacunku dla naszych dziadków, pradziadków, którzy obecną Polskę nam wywalczyli. Narzekamy na nią ale chyba wiecie wszyscy, że mogło być o wiele gorzej.

~Jorg
2009-11-15 19:02

Nie jestem masochistą =] Oczywiście idee a praktyka to dwie rózne rzeczy. Ale jeśli chociaż jakąś część da się zrealizować, to dobrze.

Nigdy nie byłem fanem Ameryki. Powiem nawet, że jej wpłw na kulturę masową uważam za szkodliwy.

~WłOS
2009-11-15 17:51

Z Haloween zwyczaje zapożyczają tylko kretyni ;) Idee wolności i równości, Jorg, możesz włożyć tam gdzie w czasie wojny wkłada się Konwencję Genewską, tam gdzie Chińczycy wkładają prawa człowieka i gdzie Koreańczycy z Korei Północnej układają protesty i opinie Stanów na temat ich zbrojeń atomowych. Z resztą ja też nie wierzę w te bajki. Jeśli twierdzisz, że wszyscy są równi to pójdź pod byle jaki klub wieczorem do paru łysych kolegów, którzy tłuką codziennie przypadkowych ludzi i żyją na garnuszku mamusi czerpiąc do tego z zasiłku i podaj im rękę mówiąc : Jesteśmy równi!

~K
2009-11-15 12:49

Jeśli autorzy chcieli powiązać Halloween z czymś w Kosciele Katolickim to trzeba było raczej nawiazać do Świeta Wszystkich wiernych zmarłych obchodzonego 2 listopada. A co do samego tekstu to zgodzę się z tym co napisał Moczo-nieco wodniste-jak się czyta niektóre wypowiedzi Christophera to jakbym czytał początek ksiązki do WOSu do 2 klasy.

~Moczo_absolwent
2009-11-13 19:45

Ale o co chodzi z tymi katolikami?

~Christoph
2009-11-13 18:35

Hmm…jeśli chodzi o mnie to nie widzę w nawiązaniu do Wszystkich Świętych niczego co by mogło być niestosowne. A poza tym w naszym artykule nikt nie czepia się katolików. Sam jestem katolikiem i wiara ma dla mnie duże znaczenie. My chcieliśmy tylko skonfrontować i porozmawiać o kilku kwestiach, o których tak naprawdę coraz rzadziej się mówi. Myślę, że kolejna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości była ku temu dobrą okazją. A i tak każdy z czytelników będzie miał na ten temat swoje zdanie :)

~Jorg
2009-11-13 17:04

Czepiacie się takich drobnostek, chyba tylko po to, żeby się przyczepić. To tylko mało istotny wstęp, najpierw miał być o czymś innym (o fladze). A jeśli ktoś nie rozumie, co to ma wspólnego, to wyjaśnię:

Otóż chodzi tu jedynie o zapożyczanie zwyczajów z USA. Halloween jest tematycznie związane ze Świętem Zmarłych. Święto Zmarłych nie jest świętem katolickim, tak samo jak Dziady. Jest nim tylko Wszystkich Świętych. Gdybym o nim nie wspomniał, dostałoby mi się za to, że pomijam katolików. Kiedy wpomniałem, dostaje mi się za to, że się ich czepiam. Kiedy byłoby dobrze?

BTW: Gdzie tu było coś o komunizmie?

~Boulevard
2009-11-13 16:47

Jak zwykle to samo. Weźcie odwalcie się od katolików i nie pajacujcie znowu. Daje wam to coś? Macie radochę? Co ma Wszystkich Świętych wspólnego z patriotyzmem? Żal.

~anonim
2009-11-13 16:38

Przykre to że są jeszcze w Polsce ludzie, którzy solidaryzują z komuchami.

~Layla
2009-11-13 14:12

podoba mi się zdanie:“Ja nigdy nie potrafiłbym się zrzec swojej narodowośi, za żadną cenę. Jest to dla mnie wartość, za którą jestem w stanie oddać swoje życie.”

~Moczo_absolwent
2009-11-13 00:20

Takie jakieś wodniste to wszystko.
A w komentarzach… cóż, widzę, że się jakiś szabelko-wymachiwacz nie odważył podpisać. Śmieszne to :)

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 11hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry