A może tym razem złoci?
Już za kilka dni polscy siatkarze zainaugurują meczem z Kanadą tegoroczne Mistrzostwa Świata. Czego my kibice możemy tym razem oczekiwać po naszej reprezentacji? Czy po serii meczów kontrolnych z aktualnymi Mistrzami Świata, Brazylijczykami, mamy już prawo oceniać ostateczną formę naszej drużyny i na tej bazie snuć przypuszczenia dotyczące jej końcowego wyniku w tej imprezie? Ciekawi mnie również i to, jak wprowadzone w ostatnim okresie zmiany w systemie rozgrywek wpłyną na wyniki osiągane we Włoszech przez liczące się od lat w świecie siatkarskie teamy?
Na wstępie warto przypomnieć, że Mistrzostwa Świata w Piłce Siatkowej rozgrywane są co 4 lata. W 2006 roku zawodnicy naszej narodowej drużyny przywieźli z MŚ w Japonii srebrny medal, ulegając tylko raz, w finale, niezwyciężonej zresztą Brazylii. W tym roku najlepsi siatkarze z całego świata rywalizować będą na włoskich boiskach.
Dość radykalnej zmianie uległa jednak od ostatnich mistrzostw formuła tych rozgrywek. Zawodnicy i trenerzy wielu liczących się w świecie reprezentacji wypowiadają się na temat tych zmian – notabene dosyć kontrowersyjnych - raczej bardzo krytycznie. Twierdzą nie bez racji, że ta nowa formuła sprzyjać może różnorakim kombinacjom, co w konsekwencji może wypaczyć ostateczny wynik rywalizacji. Niestety, dopiero po mistrzostwach będziemy mogli ocenić czy i jak sprawdził się nowy system w praktyce. Na razie wywarł on na znawcach tematu bardzo niekorzystne wrażenie. Ja również uważam, że na tak poważnej imprezie, jaką są bez wątpienia MŚ, pierwszorzędne znaczenie powinna mieć rzeczywista forma poszczególnych zawodników, umiejętności całego zespołu oraz duch walki, a nie jakieś tam taktyczne tricki. Miejmy jednak nadzieję, że żadna drużyna nie będzie uciekać się do kalkulowania, a mecze dostarczą nam wiele pozytywnych emocji.
Wróćmy jednak na nasze "podwórko". Ostateczny skład polskiej kadry na te zawody wzbudził wśród kibiców liczne kontrowersje (to już w zasadzie u nas norma). Jako ostatni
opuścili drużynę, która przygotowuje się jeszcze do MŚ, Daniel Pliński i Jakub Jarosz. Absencja tego pierwszego wydaje się być zrozumiała, gdyż odnowiła się mu kontuzja barku, która z pewnością nie pozwoliłaby mu uzyskać optymalnej formy. Natomiast Kuby Jarosza jest mi po prostu, po ludzku żal, bo on nie stracił miejsca w drużynie w sportowej rywalizacji z konkurentami na swej pozycji. On przegrał je z wariantem taktycznym, jaki wybrał dla naszego zespołu trener naszej kadry Daniel Castellani. O co chodzi? Otóż nasz trener powołał tym razem 5 przyjmujących i 2 atakujących, a nie - jak to było we wszystkich wcześniejszych turniejach - 4 przyjmujących i 3 atakujących. Inna sprawa, że trener Castellani w tegorocznych meczach naszej kadry, w których testował formę poszczególnych zawodników i ćwiczył różne warianty ustawienia zespołu, nie dał mu też zbyt wiele pograć, a co za tym idzie, nie dał mu również szansy na walkę o załapanie się do ostatecznej 14-nastki. I to wszystko mimo świetnego sezonu ligowego Kuby i całkiem udanego występu w tegorocznej edycji Ligii Światowej. Od początku przygotowań do mistrzostw widać było, że nasz trener chyba się czegoś wystraszył, bo wrócił do starych, mocno wyeksploatowanych już zawodników i zaczął ponownie stawiać w ataku na duet Mariusz Wlazły i Piotr Gruszka. Nie mam pojęcie, jakie były tego powody, ale już niebawem przekonamy się czy dokonał słusznego wyboru.
Zdziwiłam się równie mocno, gdy w pierwszym tegorocznym występie naszej kadry nie zobaczyłam jednego z najlepszych chyba polskich środkowych - Łukasza Kadziewicza, który rozegrał kapitalny sezon w rosyjskiej Superlidze i wraz z Lokomotivem Biełgorod zdobył srebrny medal. Nie mam pojęcia, dlaczego trener Castellani nie dał szansy walki o miejsce w drużynie temu zawodnikowi, widząc sporą niemoc w poczynaniach innych środkowych. Mnie rezygnacja z usług Kadziewicza zaskoczyła, ale w jednym z wywiadów naszego trenera przeczytałam, że Kadziewicz nie pasował mu niestety do jego nowej koncepcji. Cóż, wkrótce zobaczymy czy trener i w tej sprawie się nie pomylił. Poszkodowanym przez Castellaniego może czuć się także Łukasz Żygadło, z którego usług nasz trener również zrezygnował, choć rozgrywający ten występuje na co dzień w najlepszej drużynie w Europie.
Nasuwa się więc pytanie: o co tu chodzi? Czy trenerowi Castellaniemu naprawdę leży na sercu dobro naszej reprezentacji czy też w swoich wyborach kieruje się wyłącznie sympatiami i antypatiami do poszczególnych zawodników? Pewnie nigdy się tego nie dowiemy, ale skoro trener podejmuje takie a nie inne decyzje, pozostaje nam je pokornie przyjąć i cierpliwie czekać na ostateczny rezultat. W końcu ma do tego prawo, ale też to właśnie on będzie ponosił pełną odpowiedzialność za końcowy wynik naszego zespołu. Tak więc wstrzymajmy się na razie z ocenami poszczególnych decyzji naszego trenera.
Polscy siatkarze oprócz wielu treningów przeprowadzonych w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Spale rozegrali także - przed najważniejszą imprezą sezonu - serię meczów kontrolnych. Ich pierwszym sprawdzianem był sparing z Brazylią, który rozegrano w Polsce, w Sopocie, z okazji otwarcie hali "Ergo Arena". Wygrana 3:2 z zespołem, który nasza drużyna narodowa pokonała po raz ostatni w 2002 roku, wlała sporo radości w serca kibiców, bo jak wszyscy wiedzą, brazylijski zespół nie zwykł raczej przegrywać. Trzeba jednak sprawiedliwe przyznać, że Brazylijczycy zagrali w tym meczu nieoczekiwanie słabo. Myślę, że ta wygrana zapisała się jednak na trwałe w psychice naszych zawodników i bez wątpienia dodała im pewności siebie. Co prawda 4 kolejne mecze, rozegrane z tym właśnie zespołem, przegraliśmy, ale nie wolno nam zapominać, że nasza drużyna występowała w nich często w mocno eksperymentalnym składzie (w ostatnim meczu w Brazylii ulegliśmy po ciężkiej i wyrównanej walce ekipie Canarinhos zaledwie 3:2). Oprócz serii spotkań z Brazylią nasza drużyna wystąpiła również w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera, w którym po raz kolejny zagrała jeden mecz z Brazylią, ale oprócz tego zmierzyła się jeszcze z zespołami Bułgarii i Czech, które również wybierają się na wspomniane powyżej mistrzostwa. W meczu z Bułgarią nieoczekiwanie polegliśmy, wygrywając zaledwie jednego seta, ale z Czechami udało nam się już wygrać.
Patrząc na grę naszych reprezentantów podczas tego turnieju, można było zauważyć, że jest jeszcze sporo rzeczy do poprawienia. Kulała zagrywka, a brak zgrania poszczególnych zawodników i formacji był aż nadto widoczny. Nasza drużyna na pewno ma spory potencjał, co udowodniła już nie raz i myślę, że jeśli trenerowi udało się wyeliminować wspomniane mankamenty w grze i odpowiednio zmotywować zawodników, to mamy szansę powalczyć i tym razem o najwyższe cele.
Końcowy sukces na Mistrzostwach Świata 2010 będzie zależał jednak od bardzo wielu czynników i tylko wtedy możemy go oczekiwać, jeśli wszystkie one będą ze sobą współgrać. Już za kilka dni boisko zweryfikuje wszystko. A ja chciałbym zachęcić was do systematycznego śledzenia zmagań naszych siatkarzy, poczynając od 25 września, a kończąc - taką mam cichą nadzieję - 10 października. Niech te mistrzostwa przyniosą nam wszystkim niezwykłe emocje i wiele niezapomnianych przeżyć.
Grafika:
Komentarze [68]
2010-10-05 20:42
Częstochowa – bardzo ciekawa drużyna! Polecam! Szczególnie damskiej części publiczności. Sam z chęcią bym ich zobaczył w starciu z Resovią, która niesamowicie się wzmocniła i nie ukrywam, że bardzo liczę na drużynę z Rzeszowa w tym sezonie. ZAKSA również niezwykle mocna będzie w tym sezonie (Świderski, Zagumny, Czarnowski, Gacek) prawie cała reprezentacja Polski i do tego Krzysztof Stelmach. Liga w tym roku naprawdę będzie ciekawa i liczę na jakiś artykuł ze strony Nike!
2010-10-05 20:12
Właśnie ja chciałabym na Skrę lub Zaksę ze skierowaniem na tą drugą, ale moja koleżanka chce na Częstochowę.
2010-10-05 19:57
A no i dzisiaj Rosjanie zostali wyeliminowani z MŚ przez Serbów. Mam do Plavich wiele zastrzeżeń, moją ulubioną drużyną nie są szczególnie po meczu z Polską, ale ciesze się że utarli nosa Rosjanom którzy podłożyli się Hiszpanii-bravo!
2010-10-05 19:55
Ja polecam mecz ze Skrą-wiadomo mistrz Polski, kilku reprezentantów naszej kadry, świetny Stefan Antiga-klasa sama w sobie. Spotkania właśnie tych drużyn zawsze dostarczały największych emocji. Poza tym co tam się na na trybunach między kibicami obu drużyn działo-oczywiście w sensie pozytywnym.
Mam ochotę jechać jeszcze na Zakse i zobaczyć Zagumnego,Świdra,Ruciak i Urnauta na żywo. Też się szykuje niezłe spotkanie po tym co się w tamtym sezonie działo!
Nike a między którymi drużynami się wahasz?
2010-10-05 15:47
Ja też planuję w tym sezonie pojechać na jakiś mecz do Rzeszowa, tylko nie do końca zgadzamy się z koleżanką, co do drużyny, na której mecz pojedziemy. ;)
2010-10-05 00:50
Oj z chęcią bym się wybrał do Rzeszowa na jakiś ciekawy mecz.
2010-10-04 14:25
A dziękuję :)
Na meczu reprezentacji niestety nie byłam-plany były (Spodek w Katowicach-LŚ czy Podpromie w Rzeszowie na sparingach z Francją ale niestety nie wypaliło.
Za to jeśli chodzi o ligę to już zbieram ekipę na wyjazd do Kielc na koniec października na mecz Fart-Skra a potem do Rzeszowa na Skrę i ZAKSE. Nie wiem czy Kilce wypalą ale Rzeszów na 100%
2010-10-03 23:58
Linka nie wypada mi się z Tobą nie zgodzić, bo to sama najprawdziwsza prawda. Swoją drogą żałuję, że tak rzadko zabierasz głos tutaj, ale widać, że siatkówka to Twoja ogromna pasja. Zastanawia mnie jedno czy jesteś czynnym kibicem siatkarskim czy tylko oglądasz.
2010-10-03 15:23
Sobotni ‘mecz’ Brazylia- Bułgaria to profanacja siatkówki. To już nawet nie była parodia tylko kompromitacja. Nigdy nie pomyślałabym że w ‘mojej’ siatkówce dojdzie do podobnych zdarzeń. Mówię NIE robieniu z tej dyscypliny drugiej piłki nożnej i to w jak najbardziej negatywnym znaczeniu. Cały system tych MŚ to kpina. Jak można było pozwolić na to by na tak ważnej imprezie która odbywa się co 4 lata panowały takie zasady? Żeby zabijać ducha sportu, kalkulować, oszukiwać, by premiowane były porażki a zwycięstwa stawały się karą? Jak działacze mogli na coś takiego się zgodzić? System pod makaroniarzy, złota formuła w Katarze i co jeszcze? Co jeszcze panowie w garniakach wymyślą żeby się wzbogacić? Jestem zażenowana i pierwszy raz w życiu nie czerpię żadnej przyjemności z oglądania tego sportu a z każdym kolejnym spotkaniem gały wychodzą mi na wierzch. To ma służyć spopularyzowaniu siatkówki? No czysta kpina, przekroczenie jakichkolwiek granic. A udławcie się i niech wam to bokiem wyjdzie Panowie organizatorzy i działacze.
W czwartek i piątek byłam zrozpaczona, załamana tym co nasi pokazali i nadal jestem,ale dzisiaj dziękuję Bogu że nie bierzemy udziału w tej farsie. Dziękuję i chłopakom i trenerowi za mecz z Serbią grany z naszej strony na poważnie.
Nie wyobrażam sobie by nasi biało-czerwoni mogli odstawić taką szopkę, by Mańka przestawili na rozegranie a Kurka na libero! Do czego to doszło? Nasi chociaż przegrali w zatrważającym stylu to zachowali się z honorem nie kalkulując i nie odstawiając takiej maniany. Dzięki temu mam dzisiaj do nich szacunek a zawodnicy i trener mogą sobie spokojnie spojrzeć w twarz.
A to co pokazała wczoraj Brazylia nie jest dla mnie żadnym manifestem a kompromitacją. To nie są już te Kanarki sprzed 4 lat i dobrze o tym wiedzą oni jak i my kibice. Nie ma Sergio a Mario jest tylko jego marną imitacją(taka ostrzejsza przenośnia bo zawodnika szanuje) zaś młody Rezende za Ricardo to buty nadal może nosić. Dodajmy do tego chorobę Marlona, falującego Visotto i coraz słabszego Gibe i wtedy wychodzi na to że takie ekipy jak Rosja czy Kuba nie muszą się Kanarków obawiać a wręcz przeciwnie-mogą ich pokonać. To była zwykła kalkulacja-trafiają do słabszej grupy gdzie z palcem w nosie mogą pokonać Czechów a i Niemcy wielkim zagrożeniem nie są pomimo tych 2 wygranych sparingów-łatwiutka droga do finałów. Gdyby naprawdę Brazylijczycy chcieli ośmieszyć system to:
oddali by mecz walkowerem mówiąc NIE systemowi włoskiemu, nie wyszli by na parkiet grać z Bułgarią w spotkaniu w którym zwycięstwo= porażka
Odstawili maniane i teraz mają czelność mówić że to z powodu sypacza? To jest jawna kpina . Ktoś powie że mieli jaja się podłożyć-to ja się zapytam gdzie te jaja się podziały po spotkaniu i dlaczego skoro w zamyśle ich było ośmieszenie systemu teraz mówią o oszczędzaniu Bruno a nie jasno że przegrali bo taki był zamiar, bo tak chcieli, bo ich celem było utrzeć nosa Włochom i co niektórym działaczom. Gdzie te kochones?
Jak Giba i Dante mogli zgodzić się na coś takiego? Ikony siatkówki wczoraj się zbłaźniły, promowały niesportowe zachowanie. Toż to Giba przebił samego siebie-to co wyprawiał na zagrywce, ataki w środek bloku, głupie miny w stylu ‘ojejku nie udało się, kurka no’ przysparzały mnie o odruch wymiotny. Tacy siatkarze nie potrafili zaserwować w pomarańczowe pole, tfu przebić piłki na drugą stronę w momencie gdy odrabiali stratę i zbliżali się do rywala? Żałosne. Nie mogę tego pojąć, Giba i Dante którzy przez tyle lat budowali swój autorytet w jednym spotkaniu stracili mój jak i zapewne wielu innych kibiców szacunek także. Co innego mówią , co innego robią. Każdy poważny sportowiec prosiłby Rezende o ściągniecie z boiska a oni grali do końca, do końca odstawiali szopkę.
A sam Bernardo-te jego miny, gesty, spokój i o zgrozo czasy-no do jasnej anielki po co te pozory? Niedobrze mi się w takich momentach robiło. I że on pozwolił na taką profanację siatkówki, na taką grę Giby i Dantego. I ten jego skład-niby same potęgi (przyjmujący, środkowi) a na rozegraniu atakujący. Ruch zrobiony z premedytacją żeby potem zwalić na niego winę.
Zawiodłam się na tym zespole, mistrzom nie wypada kalkulować a jak już chcą bojkotować system to niech nie wychodzą na boisko bo takiej kompromitacji wydaniu mistrzów w jakiejkolwiek dziedzinie dawno nie widziałam.
To samo Bułgaria-już nie wychwalajcie ich tak i nie gloryfikujcie. Prandi nie spodziewał się takiego ruchu u przeciwników. Sam wystawił skład z młodziutkim przyjmującym i słabiutkim rozgrywającym. Tyle błędów popełniali, tylko po prostu młodziki nie potrafił przegrać z aż tak podkładająca się Brazylia która ich zmiotła swoją TAKTYKĄ i DOŚWIADCZENIEM. Widzieliście miny trenera Bułgarów? i to najlepsze były te po udanych akcjach jego podopiecznych. No wstyd. Jedynie na uznanie zasługuje atakujący Bułgarów-chłopak miał w du*ie kalkulacje, grał całym sobą.
Na miejscu kibiców Brazylii wyszłabym po 1 secie. To skandal bo ludzie zapłacili za bilety, przyszli na mecz medalistów sprzed 4 lat i na pewno nie o taki ‘spektakl’ im chodziło. Taka jawna podkładka-brak słów.
A Ci co gwizdali zachowali się odpowiednio bo Brazylia sobie an to zapracowała w 100%. No ale jak to w życiu bywa zawsze jest drugie dno w tym przypadku zadajmy pytanie kto gwizdał? Hipokryci którzy przyklaskują Włochom grającym z potęgami! Jedyny plus tego meczu to to że makaronom trochę się drogi pokrzyżowały bo w półfinale najprawdopodobniej trafią na Brazylię a tam już złoci medaliści (o ironio) MŚ 2006 już podkładać się nie będą. Oby Włosi skończyli na 4 miejscu albo najlepiej w ogóle nie dostali się do półfinału.
Jedyną drużyną której kibicuje jest Kuba i mam nadzieje że dzieciaki dadzą z siebie wszystko i wywalcza jakiś krążek. Z całego serca im tego życzę.
2010-10-03 01:27
A to co zrobili Brazylijczycy w meczu z Bułgarią sprawia, że coraz bardziej odechciewa mi się oglądać tych mistrzostw. Najpierw Serbowie, potem Rosjanie, którzy nie chcieli wygrać z Hiszpanią, a wczoraj Brazylia. Nie spodziewałem się tego po nich. Zasłużenie zostali wygwizdani i liczę, że nie wyjdą z grupy, chociaż wydaje się, że mają teoretycznie najłatwiejszą. I to są MŚ? To jest sportowa postawa? Nóż się w kieszeni otwiera jak się widzi te wszystkie układanki i kalkulacje.
2010-10-02 22:35
Ja szczerze mówiąc w medal nie wierzyłem i to, że nie ma nas w najlepszej czwórce nie jest dla mnie zaskoczeniem. Rozczarowany jestem stylem w jakim odpadliśmy.
2010-10-02 17:29
Chyba każdy z nas wierzył że naszą drużynę stać na medal a 4 to już na pewno. Gdyby przegrali mecze z Brazylią i Bułgarią prezentując jakiś poziom albo walcząc o każdą piłkę krytyka ze strony kibiców byłaby mniejsza. Za co ja mam ich chwalić? Za poddanie się? Za brak woli walki? Za brak serca i charakteru do gry? Chyba tylko za brak kalkulacji ale t jednak za mało.
2010-10-02 16:37
Trochę się zdziwiłam aż tak diametralną zmianą twojego stanowiska, ale rozumiem.
2010-10-02 12:50
Tak to ja a skąd to pytanie?
Kiedy idzie to chwalę, jak nie idzie to krytykuje-proste.Kibicem siatkówki pozostaje, uwielbiam naszych siatkarzy, widzę ich talent,potencjał i umiejętności , dałabym się za nich pokroić ale dzisiaj słowa krytyki im się należą.