Bajka niebajka
- Skrzydełku... ?
Tak... Skrzydełku... Anielskim życiu.
- I mógł tak bez skrzydełka... ?
Poczekaj... Daj mówić. - Nie była głupia... Powinna zrozumieć – pomyślała. Aniołem była... Nie, człowiekiem. Choć... Serce bardziej ludzkie bolało czasami.
- Skąd była?
Trudne pytanie... Z każdego miejsca po trochu. Z ciszy i nie ciszy.
- Hmm, mów !
Nie była sama. Miała siebie… Z czasem miała Jego... Poznawali się powoli. Słowami... Szeptem…. Dotykiem… Szukali Siebie.
- Kochała Go ?
Tak... Kochała... Od zawsze.
- Piękne...
Rzadko prawdziwe... Mogę dalej ? Nocami wspólnie śnili. Dniami zwiedzali lasy. Nie potrafili latać... Każde z nich miało po jednym skrzydle...
- Ale przecież Anioły... Mają dwa skrzydła.
Nie zawsze...
- Dziwne...
Prawdziwe nie dziwne. Pewnego dnia powiedział: „Chciałbym polecieć wysoko nad białą watę z chmur... Z Tobą... Kocham Cię”. Zamilkła... Przytuliła się mocno... Objęci... Mogli polecieć... Dwa skrzydła… Jedno ciało.. Ich wspólne. Oglądali chmury... Spotykali Anioły... Prawdziwe i te zmyślone... z niedorzecznych nadziei.
- Niedorzecznych ?
Zrozumiesz... Kiedyś zrozumiesz. Lecieli wysoko... Starali się zapamiętać każdy szczegół.
Ten niezwykły zapach nieba... Aż przyszła noc. Ubrana jak zwykle... Tylko w parę gwiazd.
Oszalał z zachwytu... Chcąc złapać tę chwilę… Nocy dłonie… Oderwał się od Niej.
Lecz nie dosięgną nocy. Teraz Spadali... Każde osobno... I każde spadło gdzie indziej...
On zatonął w niedoskonałości… Ona rzeczywistością żyła. Z jednym skrzydłem...
- Jak dziwadło...?
Tak. Jak wybryk natury...
- A dlaczego nie miała dwóch skrzydeł, jak Anioły ? Te prawdziwe.
Dlaczego...? Bo każdy jest Aniołem z jednym skrzydłem. Jeśli chcesz polecieć, musisz objąć drugiego...
- Więc nie była prawdziwym Aniołem... Była człowiekiem...
Tak... Człowiekiem.. Takim jak ty... Jak ja...
- Ciociu ? Dlaczego płaczesz... Jesteś smutna ?
Nie... łzy nie są oznaką słabości. Pokazują tylko, że serce jeszcze nie wyschło. Wracając do Niej i Niego... Nie było szczęśliwego zakończenia miłości. Wydaje się, że dzieje się dobrze, gdy jest źle. Wytykana na ulicy palcami szczęśliwie zakochanych z dwoma skrzydłami... Umierała powoli.
- Była chora ?
Tak… Na niemiłość.
- A on ?
On ? Miał na imię Marzenie. Nierealne. Nieświadome. Wypowiedziane w bezsenną noc. Nie było Ich. Nie było Nieba…
- Ciociu... A gdyby... marzyła dalej...?
Gdyby marzyła... Pewnie wciąż chodziłaby szarymi ulicami. Szukając zmyślonego Niego... Bez szans... Z jednym skrzydłem... Nie wróciłaby do domu.
- Ta bajka nie była wesoła. Bajka niebajka… Bez róż... Nie rozumiem...
Bo życie, to nie bajka. Śpij już..
- Życie...?
Tak... życie upadłych Aniołów... Chorych na niemiłość.
- Znasz ją ?
Tak. Nawet za dobrze, ale o tym będzie inna bajka. Teraz już śpij. Dobranoc.
Odeszła od jej łóżka. Przez okno spojrzała w gwiazdy. Wyszła na balkon, zdjęła sweter, zimną dłonią dotknęła schowanej pod bluzką wypukłości, tuż nad łopatką. Wolność nie była jej pisana, szczęście też nie. Pozbierała pióra, które zdążyły wypaść, gdy poprawiała bluzkę. „Dziwnie się żyje z jednym skrzydłem” – pomyślała. I oparta o balustradę zasnęła.
On, na balkonie naprzeciwko próbował przyszyć drugie skrzydło, ukradkiem spoglądając w Jej zamknięte oczy. Gdyby tylko wiedziała…
Komentarze [40]
2006-02-19 20:21
ej to ja kiedys napisalem taki wiersz… o milosci, romantyczny. moze go przytocze :
Olka.
Olka Ja Cię chyba jednak kocham.
Po nocach myślę o tobie, płacze, szlocham.
W pamiętniczku zapisałem cała stronę o Tobie.
Wczoraj widziałem Cię, miałaś fajną bluzkę na sobie…Jednak, dlaczego przynosisz mi tyle bólu i lęków?
Mam już dość gehenny, przeciwdepresyjnych leków!
Nie słuchaj, zajmij się czym innym – diabeł mi na ucho szepce.
Olka ja i tak uwielbiam chodzić na twoje lekcje!i jak podoba sie ? tesknota mnie przygniata
.
2006-02-19 16:59
“a może to nie jest tylko o miłości? a o niespełniających się marzeniach? ale jeśli patrzy się na to tylko z jednego punktu i nie próbuje zrozumieć to sorry.”
to nie jest zarzut i wymog? a jakbym bardzo chcial zobacyzc cos innego w tych tekstach to nie moge.
moje zdanie, jezeli sens jest tak oklepany nie moge go nazwac dobrym. jak bardzo szczery by nie byl. w gruncie rzeczy obecnie tylko taki rodzaj dyskusji ma racje bytu. przeciez w dobie eksperymentalnego eklektyzmu spory stricte syntaktyczne sa czczymi.
2006-02-19 16:34
Nie wiem czy jestes katolikiem, ale idz do spowiedzi za te slowa.
Z reszta kontra w moja strone z fragmentem tego tekstu była niepotrzebna, obecność Chrystusa na tych ziemiach jest potwierdzona. Oby piekła Cie spaliły, za to powatpiewanie.
2006-02-19 14:10
Co do strony technicznej:
“Lecz nie dosięgną nocy”
z tego co zrozumiałam, to czasownik miał być w liczbie pojedynczej czasu przeszłego i rodzaju męskim, więc brzmieć powinien “dosięgnął”.
“Dosięgną” to czas przyszły i dotyczyłby ich obojga, a chyba nie o to chodziło.
Zapewne literówka.co do wypowiedzi poprzedników:
Życie nie jest tylko złe i okrutne, więc odrobina liryzmu i romantyzmu się przydaje od czasu do czasu. Oprócz tego jeden woli czytać drapieżną Polkę, a kto inny romantyczno-nieszczęśliw(ego)ą Skoczusia. Tak po prostu. Nadmiar sentymentalizmu i nieszczęścia prezentowanego tutaj mi osobiście nie odpowiada, więc nie czytam,ale jednocześnie nie pytam “po co” i nie oskarżam, bo tak samo można zapytać, dlaczego Darki jest cyniczny, a Polka w pewnych momentach dążdy do obrazoburstwa. Odpowiedź jest niesłychanie prosta: bo tacy są i tak lubią. Można się przyczepić do warsztatu, do konstrukcji, metafor, ale nie do sensu. Takie jest przynajmniej moje zdanie.co do tekstu:
mimo wszystko kilka ciekawych fragmentów w tekście znalazłam.
2006-02-19 12:20
nie. nie wymagam od was NICZEGO!
2006-02-19 12:15
ej sory – napisalas pare tekstow i wszystkie traktuja o tym samym. Wymagasz od nas nadinterpretacji? Przeciez nawet klasykiem nie jestes. A ja watpie czy masz talent umberto czy tam beketa do kamuflazu istotnych tresci. IMHO zejdzmy na ziemie, napisalas kolejny tekst o nieudanej milosci. Przepelnionej sztampa dodatkowo. ej polka, kocham cie.
2006-02-19 11:53
a może to nie jest tylko o miłości? a o niespełniających się marzeniach? ale jeśli patrzy się na to tylko z jednego punktu i nie próbuje zrozumieć to sorry.
Co do Aniołów. To, że TY w Nie nie wierzysz nie znaczy, że inni nie wierzą. Ja otwarcie mówię – wierzę.
i po co pisać “a przecież Chrystus był unikatowy” skoro też nie masz dowodów, że istnieje.
2006-02-19 11:38
nie podoba mi sie wzniosłość prezentowana w Twoich tekstach i to ze wszystko jest miłością lub cierpieniem ‘kochała go lecz cierpiała’ jest masa innych uczuć, nie wiem jak inni ale ja wole przeczytac ‘jestem zła’ niż ‘kocham go lecz cierpię niezmiernie, me cierpienia nie znają końca’ to mi zalatuje cholernym romantyzmem, nie wiem moze lubisz, ja nie lubie tej epoki bo tam wszyscy byli nieszczesliwi z powodu milosci a milosc to nie wszystko. Drugi motyw Anioły- nie istnieją, wiec po co o nich pisac?
2006-02-19 11:10
tak Kubuś... na antycznych.. o których dowiedziałam się od Ciebie tylko już po fakcie :P od dzisiaj “skoczuś antyczny” :D
2006-02-19 11:08
chyba najlepsza rzecz twego autorstwa, którą JA przeczytałem do tej pory … a oparte na kilku archetypach…o których już ci skoczusiu powiedziałem
2006-02-18 22:51
Ładne, podoba mi się...
2006-02-18 22:34
Skoczus… ten tekst jest dziwny. Ale piękny na swoj sposob takze.