Prawdziwy… MACZO?!
Nie wiem czy was też, ale mnie osobiście bardzo zaciekawiła postać tajemniczego, a przy tym niezwykle aktywnego komentatora SGI Lesser – „Moczo_absolwenta”. Odkąd nawiązałam współpracę z Lesserem, zauważyłam, że pod większością moich artykułów (moich koleżanek i kolegów z redakcji również) pojawiają się regularnie komentarze Moczo. Kim jest więc ów tajemniczy komentator?
Postanowiłam zabawić się w detektywa, aby choć trochę zaspokoić moją i myślę, że także waszą, drodzy czytelnicy, ciekawość. Zaczęłam od przejrzenia wszystkich komentarzy ezoterycznego Moczo. Co ustaliłam?
Primo, tajemniczy pan M definitywnie ma coś w głowie. Inaczej mówiąc jest po prostu szalenie inteligentny i niezwykle oczytany. Zazwyczaj wyraża swoje zdanie pod felietonami, wywiadami z ciekawymi osobami lub też pod innymi ambitnymi tekstami. Zagląda także do działu recenzji, ale już bardzo rzadko widać jego komentarze w dziale opowiadań. Wnioskuję z tego, iż jest facetem mocno stąpającym po ziemi, konkretnym, który nie lubi bujać w obłokach. Podejrzewam więc, że jest niestety mało romantyczny (mam świadomość, że to stwierdzenie może zaniepokoić jego wielbicielki).
Secundo, często prowokuje dyskusje i najwyraźniej bardzo to lubi. Bez żadnych zahamowań wyraża własne zdanie, nawet, jeśli jest mocno kontrowersyjne i całkowicie sprzeczne z powszechnie przyjętym. Jest typowym realistą, ale co by nie rzec, stara się być obiektywny. Według mnie, z takim temperamentem, wiedzą i swobodą wypowiedzi, powinien był spróbować swych sił w polityce! Tymczasem nasz drogi M jest najprawdopodobniej od 2004r. studentem CMUJ (Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego) w Krakowie. Co oznacza, że do zakończenia studiów pozostał mu już tylko rok.
Tertio, zdecydowanie woli poruszać „świeże”, globalne tematy lub też takie, które odnoszą się w jakiś sposób do niego samego bądź też pozwalają mu skorzystać z własnego, bogatego życiowego doświadczenia.
Egoista?
Niedawno przeczytałam w jednym z jego komentarzy, że nasz tajemniczy M, oprócz nauki w „Koperniku”, zaliczył także edukacyjny epizod w tarnobrzeskim liceum społecznym. Z jego wypowiedzi wynika, że zasadniczo nie narzeka dziś na żadną z tych szkół, chociaż przyznaje, że w państwowym liceum trochę „gwiazdorzył”, czym wyróżniał się w swojej klasie i co powodowało, że niekoniecznie był lubiany przez swoich kolegów i niektórych nauczycieli. Może zatem nasz drogi M był nieco zakompleksiony? A może była to tylko chęć przebicia się, pokazania, zaistnienia w nowej społeczności? Bądźmy jednak dla naszego bohatera wyrozumiali. W okresie szkoły średniej hormony buzują wszystkim i nikt chyba nie chce pozostać wówczas niezauważony.
Moczo jest oczywiście tarnobrzeżaninem. Na początku studiów zauroczony wielkomiejskim życiem, nie zamierzał wracać po ich ukończeniu do rodzinnego miasta, bo podobnie jak nam teraz wydawało mu się ono po prostu nieciekawe. Dziś zaczął jednak doceniać urok małych miasteczek i bardziej podoba mu się życie w Tarnobrzegu niż w „metropolii”. Planuje zatem po skończeniu studiów wrócić w rodzinne strony. Może spotkamy go więc kiedyś na oddziale chirurgii albo położnictwa i ginekologii? Prawdopodobieństwo, że kiedyś spotkamy go w tarnobrzeskim szpitalu i będziemy z nim rozmawiać, jak z każdym innym lekarzem, nie przypuszczając nawet, że to może być on, oceniłabym na jakieś 51%!
Odnajduję w nim również pewną wrażliwość i odrobinę poetyckiego talentu. Nie jest to dar zwyczajny. Jego poezja jest mocno naturalistyczna i kontrowersyjna. Pozwolę sobie zacytować tu jeden z jego utworów, którym podzielił się z naszymi czytelnikami, a który to szczególnie mocno utkwił mi w pamięci:
Uciekaj mój odbycie
Gdzieś w hotelowym korytarzu krótki anal
Splecione ręce, kakaowych oczu błysk,
Wysranych w biegu bobków pęk
Przy czym wydałem cichy stęk
To wciąż za mało, mój odbycie, żeby żyć...
Uciekaj skoro świt,
Bo potem będzie wstyd
Nie wybaczą nijak,
Że w kiblu papieru brak…
Deszczowe wtorki, które przyjdą po niedzielach
Kropelka sraczki, której winien jesteś Ty
Żałośnie chuda w dupie pięść
I nowa złuda, nowa chęć
To wciąż za mało, mój odbycie, żeby żyć...
Uciekaj skoro świt…
Niezaprzeczalnie enigmatyczny Moczo ma więc także zadatki na laureata nagrody Nobla w kategorii literackiej [sic!]. Ta niecodzienna twórczość przypomina mi trochę wypowiedzi znanego polskiego showmana Kuby Wojewódzkiego. On także odczuwa wyraźną potrzebę wyróżniania się, wyjścia poza pospolitość. Jest niejednoznaczny, inny, ma własny styl i sposób na barwne życie. Definitywną różnicą pomiędzy oboma panami jest to, że p. Kuba Wojewódzki ma tzw. „parcie na szkło”, a jego show tworzone jest całkowicie pod publiczkę, natomiast Moczo jest naturalny, a jego działania nie są chyba aż tak perfidnie celowe.
Moczo, to dla mnie postać tyle fascynująca, co i irytująca. Siedzi sobie przed monitorem, ocenia i komentuje nasze publicystyczne wprawki, a my nawet nie wiemy, kim jest i z kim mamy przyjemność rozmawiać. Niektórzy zdesperowani czytelnicy sieją już pogłoski, jakoby to prof. Ryba podpisywał swoje komentarze nickiem “Moczo_absolwenta”, lecz moje skrupulatne dochodzenie w tej sprawie wykluczyło go definitywnie z listy podejrzanych. W końcu imiona Maciej i Zbigniew różnią się od siebie – nieprawdaż! Tak, tak… nasz Moczo przypuszczalnie tak właśnie ma na imię – Maciek. Na koniec dodam, że moim zdaniem ma on w tej chwili około 25 lat.
Możemy go sobie różnie wyobrażać. Możemy zadawać wiele pytań. Możemy głowić się nad jego doczesną egzystencją. Nikt jednak nie zaprzeczy, że Moczo – całkiem niechcący – stał się w bieżącym roku dla czytelników naszej gazety zagadką No1. Prawdopodobnie w tej chwili, czytając mój tekst, jest w swoim żywiole, bo znów może być gwiazdą. Drogi panie Moczo czy chcesz być nadal anonimowym czytelnikiem Lesera, czy też może dasz się jednak wciągnąć w moją grę, którą zatytułowałam: „Kim jesteś?”
Komentarze [24]
2009-05-06 19:28
... i żyli długo i szczęśliwie – może być?
2009-05-06 19:24
Moczo, szacun for you! Wiedziałem, że nie odmówisz sobie napisania komenta pod tekstem, którego jesteś bohaterem. Szacun także dla autorki za pomysł i jego wykonanie. Czy będzie jakiś ciąg dalszy?
2009-05-06 19:12
Hm…
Funky, z imieniem trafiłaś. Natomiast co do ostatnich zdań pierwszej hipotezy… moi bliscy uważają, że bujam w obłokach, ale Ty miałaś do dyspozycji tylko komentarze, więc na pewno nie możesz o mnie wiele powiedzieć.
Secundo, znowu moim zdaniem nie trafione, bo studiuję od 2003 roku, chociaż rzeczywiście studia kończę dopiero za rok.
Tertio; czy ja mam takie bogate życiowe doświadczenie? Czort wie.
Egoista? Jak wszyscy.
Zakompleksiony byłem, owszem. Przebić się i zaistnieć też zawsze chciałem, bo nie znoszę anonimowości.
A co do tarnobrzeskiego szpitala i szpitali w ogóle, to nie życzę nikomu pobytu na moim przyszłym oddziale.
Co do talentu poetyckiego, to dostrzegam w Twoim artykule dyskretną kpinę. Ale to fakt, kiedyś mnie “męczył” (są nawet po tym ślady w tej gazetce), ale niespecjalnie mi wychodziło, więc rzuciłem poważną poezję na rzecz kpiny z ludzkiego poczucia estetyki (ekscytuje mnie, gdy ktoś czyta moje paskudne wierszyki – to taki fetysz).
No i rzeczywiście, mam 25 lat, bo na studia dostałem się za pierwszym razem.
No więc zgaduj, zgadula!
Wskazówka dla Ciebie, autorko artykułu, jeśli jesteś naprawdę ciekawa, kim jestem, to zapytaj na przykład panią profesor Truniarz.
2009-05-06 19:06
onet.pl ma swojego czułego_wojtka, antka_emigranta ,a lesser ma moczo_absolwenta. Nie przeczytałem tego artykułu, o oczy obiło mi się tylko to że tekst jest o tym gościu. Temat artykułu wypaczony sensu jak na mój gust.
2009-05-06 17:57
Drogi Kubo, naprawdę myślisz, że nie znam własnej wartości i będę się podlizywać komuś, kogo nawet nie znam?! Zastanów się... po co mi to? :) Jak napisałam na samym początku tego artykułu nie chęć podlizania się a ciekawość miała wpływ na jego powstanie :]
2009-05-06 17:49
drogi Kubo uwazam ze autorka nie chce sie podlizywać Moczo bo szanuje krytyke. i “kaszaną” może być twoj komentarz bo chciałes poprostu pojechać autorke.
Mnie bardzo spodobal się ten tekst. ;)
2009-05-06 16:49
myślę, że w tej chwili zapada się pod ziemię.
2009-05-06 16:40
a ja stwierdzam że to co napisałaś jest beznadziejne.. nie masz już o czym pisać tylko o jakimś typie co komentuje artykuły? może chciałaś mu się podlizać żeby nie jeździł Cię później pod Twoimi tekstami?... kaszana na maxa ;]
2009-05-06 15:55
:) ja bym go od razu zaprosiła do Akwarium (czekam w trakcie każdej długiej przerwy!:P)
2009-05-06 15:40
hmm… po tym artykule doszłam do wniosku, że mogę znać z widzenia ww. Moczo, o ile ma na imię Marcin, a nie Maciek:)