Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Klerykalna drzemka   

Dodano 2009-10-19, w dziale felietony - archiwum

W polskim kościele instytucjonalnym panuje od lat głębokie przekonanie, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Hierarchowie kościelni nie dostrzegają żadnych nieprawidłowości i nadużyć, a jeśli już zostaną zmuszeni do tego, aby coś dostrzec, to dostrzegają jedynie „intruzów”, którzy wyciągają na światło dzienne kościelne brudy, licząc po cichu, że i tak nikt w to nie uwierzy. Niezależnie zatem od tego czy rzecz dotyczy lustracji, kontrowersyjnych wypowiedzi ojca Rydzyka, politycznego zaangażowania Radia Maryja czy też przestępstw seksualnych popełnianych przez osoby duchowne, reakcja kościoła była i jest nadal taka sama. Zaprzeczanie i udawanie, że tak naprawdę, to nic złego się nie dzieje.

Statystycy kościelni informują, że w ostatnich latach alarmująco spada liczba powołań kapłańskich. Liczba wiernych uczestniczących w sakramentach i niedzielnej mszy świętej także raczej nie wzrasta. Ale, jak informują władze kościelne, jest to wynik „wrogiej” działalności przeciwników kościoła bądź też kreciej roboty niesprzyjających kościołowi mediów. A poza tym spokój i błoga cisza. Drzemka duchownych i ich dobre samopoczucie trwa nadal w najlepsze. Pod warunkiem wszak, że z tego przyjemnego stanu ducha nie wyrwie ich kolejny medialny news. A media, jak wszyscy wiemy, są z natury rzeczy niezwykle dociekliwe i uciążliwe. A to zaskoczą opinię publiczną informacją o problemie lustracyjnym jakiegoś wysoko postawionego w hierarchii duchownego, a to przyczepią się do niejasności finansowych w zarządzaniu dobrami kościelnymi, albo też wywleką na światło dzienne sprawę molestowania seksualnego ministrantów przez jakiegoś księdza. Ale i na to jest rada. Trzeba od razu uświadomić światu, że problemy, o których informują media, po prostu nie istnieją i są jedynie ich wymysłem. Gdy stanie się to już dla wszystkich jasne, przychodzi czas na drugą część spektaklu, czyli wskazanie winnych. Na ogół kościół obwinia w takich sytuacjach głównie tych, którzy zawinili najmniej, czyli tych, którzy podjęli próbę rozliczenia nieprawidłowości i nadużyć w obrębie tej instytucji. Dlaczego właśnie ich? Bo w wyniku ich działań, sprawy, do tej pory skrywane (czyli nieistniejące), stały się jawne, a co za tym idzie – należałoby się nimi zająć, przerywając słodką drzemkę. Jak się okazuje, jedynym dobrem, którego tak naprawdę bronią przedstawiciele kościoła, jest chyba nie najlepiej pojęty interes tej instytucji i może jeszcze „święty spokój” całego kleru. A gdy na domiar złego w wątpliwość poddany zostanie autorytet Stolicy Apostolskiej, szybkość działania duchownych zwiększa się (kwestia zmiany adresata oskarżeń), by nie narazić na szwank dobrego imienia i tej instytucji. Takie postawienie sprawy nie uwzględnia zatem nawet w najmniejszym stopniu interesu ofiar kościelnych nadużyć. Dobitnie uświadamiają nam ten stan rzeczy np. dokumenty lustracyjne. Zainteresowanie biskupów ogranicza się w takich sprawach do walki o zachowania dobrego imienia Kościoła, podczas gdy ofiarom odbiera się zazwyczaj prawo głosu. Co więc im pozostaje? Chyba tylko przebaczenie i zaakceptowanie faktu, że sprawcy ich nieszczęść nie poniosą raczej żadnej odpowiedzialności. Tak było również w przypadku głośnej przed kilku laty sprawy molestowania kleryków seminarium duchownego przez abp. Juliusza Paetza. Gwoli ścisłości przypomnę tylko, że duchowny ten w najgorętszej fazie tej afery przeniesiony został w stan nieczynny, czyli na emeryturę, aby po krótkiej przerwie powrócić do aktywnego życia kościelnego. Takie działanie wydaje mi się niezrozumiałe, ale pamiętajmy, że za wszelkimi „uchybieniami” kościoła stoją nie tylko bohaterowie afer, ale i wszyscy ci, którzy do nich dopuścili. Częstą są to ci sami ludzie, którzy dziś zamiatają sprawy pod dywan. Jak to robią? Powołują na przykład komisję do zbadania danej sprawy (żeby nie było, że nic się nie dzieje), utajniają wyniki jej pracy, a po wszystkim obwieszczają narodowi, że winnego po prostu nie ma. I wszystko znów jest w porządku. Niekiedy przeniesie się wprawdzie dla świętego spokoju danego duchownego (oskarżonego o jakieś nadużycia) na emeryturę, odczeka jakiś czas, ale tylko po to, by ponownie wprowadzić go w glorii chwały na salony. Wygląda więc to trochę tak, jakby w polskim kościele nikt tak naprawdę nie ponosił odpowiedzialności za swoje słowa i czyny, a celem wszelkich działań hierarchów było jedynie „usypianie” problemów.

Niechęć do działania, wypowiadania się, brania osobistej i publicznej odpowiedzialności za słowa lub decyzje, pozostaje kolejnym „znakiem rozpoznawczym” polskiego kleru. Listy Konferencji Episkopatu Polski formułowane są zazwyczaj tak, by przeciętny katolik nie bardzo rozumiał, jakie jest ich prawdziwe przesłanie. Ale niesprawiedliwością byłoby zapewne oskarżanie o brak zaangażowania w wyjaśnianie tych trudnych spraw samych duchownych, bo dokładnie na taką samą chorobę cierpią katolicy świeccy. Zdecydowana większość z nich traktuje parafię jako punkt, w którym można uzyskać usługi ślubno – pogrzebowe, sakramenty chrztu, komunii (czasami pierwszej i ostatniej) oraz bierzmowania.

Lekarstwem na istniejącą sytuację paradoksalnie może stać się kryzys. Szybkie reagowanie na pojawiające się sytuacje kryzysowe, izolowanie duchownych, którzy sprzeniewierzyli się swojemu powołaniu czy też wyciąganie konsekwencji wobec tych, którzy nie wypełniają powierzonych im zadań, może stać się najskuteczniejszą metodą budowania pozytywnego wizerunku Kościoła. A jeśli biskupi nie zechcą tego dostrzec, to jedyną nadzieją pozostaną świeccy. I tu rodzi się kolejne pytanie. Czy polskim katolikom będzie się jeszcze chciało działać i czy zechcą obudzić swoich pasterzy z klerykalnej drzemki?

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.5 /27 wszystkich

Komentarze [61]

~Jorg
2009-10-24 21:00

Oczywiście, że większość świata to religijność. Ale większość świata to także ubóstwo, brak dostępu do informacji i edukacji, słaba demokracja, brak społeczeństwa obywatelskiego, a czasem wręcz głód, analfabetyzm i dyktatura. Nie jest więc chyba zbyt mądre pokazywanie większości świata jako przykładu. Mądre natmiast jest pokazywanie jako przykład krajów, w których funkcjonuje wysoki poziom życia i zakres praw jak np. Szwecja.
Spadek PKB to skutek ogólnoświatowego kryzysu.

Dla Ciebie państwo, religia i normy są normalne i naturalne, ale przecież wszytskie te 3 rzeczy zostały wymyślone przez człowieka i powinny jak najlepiej mu służyć. Niestety najczęściej tak się nie dzieje, dlatego warto je zmieniać. I powtórzę jeszcze raz moją zasadę: wolno wszystko, co nie krzywdzi innych.

~chemistry
2009-10-24 20:05

Moczo_absolwent:
Uśmiałem się po przeczytaniu Twojej wypowiedzi ;D “Tato, nie bij” mnie rozłożyło ;) Na szczęście nie mam jeszcze dzieci co o mnie dobrze świadczy gdyż 18 lat jeszcze nie mam (również na szczęście). W przyszłości genów oczywiście zmarnować nie wypada no ale wszystko przede mną. Nikt o biciu nie wspominał. Proszę nie przekręcać moich poglądów. Praca uszlachetnia i naprawdę wybija głupie pomysły z głowy. Jeśli ktoś w to wątpi to radzę spróbować na własnej skórze. System zakazów, przyzwoleń, nagród i kar (jeśli podopieczny zasłużył) jest naturalnym elementem wychowania dziecka. Jeśli chcecie tu bzdurzyć o “bezstresowym wychowaniu” to proszę, oszczędźcie tej żenady. Moja grupa jest reprezentatywna ponieważ moi znajomi zaliczają się do różnych grup wiekowych, pochodzą z różnych środowisk i stron kraju. Co do tego, że konserwatyści to głównie ludzie dorośli, starsi i mieszkańcy małych miejscowości to się częściowo zgodzę co nie oznacza, że jest ich mniej niż liberałów i co widać (raz jeszcze powtórzę) chociażby na słupkach sondaży “poczytnych gazet” i na słupkach równie poczytnych wyników wyborczych zamieszczanych w mass-mediach. Współczuję Tobie, że nie potrafisz uznać istnienia Kogoś, kto nadaje sens ludzkiemu życiu i którego istnienie jest dla większości oczywistością. Nie wierzę też w to (cokolwiek piszesz) że jesteś całkowicie szczęśliwy bez Boga. Brak Stwórcy tworzy w życiu pustkę – pustkę, której nie można trwale wypełnić i która z jakiegoś powodu w człowieka duszy występuje.

~chemistry
2009-10-24 19:52

Oczywiście grubo poniżej -2% jeśli o “wzrost” PKB chodzi ;)

~chemistry
2009-10-24 19:49

Jorg:
PRL to najgorsze zło, które przewyższało w swoich skutkach nawet rozbiory i rządy pana od prądu w Polsce :) Nie zgodzę się jednak z tym, że Polska to kraj zacofany. Śmieszą mnie wypowiedzi liberałów, którzy wszelkie zasady i normy postępowania określają mianem zacofania. Ciekawy jestem co stałoby się ze światem gdyby tego “zacofania” wogóle nie było. Wolność Tomku w swoim domku a każdy człowiek to istota z natury dobra. Te wierudne bzdety próbowano już niegdyć wcielić w życie jednak szybko z tego zrezygnowano. Dziś się do tego samobójczego kroku powraca. Rozumiem postęp w kierunku socjalizacji, tolerancji rasowej, feminizacji jednak gdzieś są granice. Większość obywateli Polski zdaje się być przekonana, że homoseksualiści tę granicę przekroczyli. Dla mnie i wielu innych nie ulega to wątpliwości. Co do istoty Boga to powiem tyle, że dwie największe religie świata : chrześcijaństwo i islam są bardzo potobne. Różni je obrządek, najważniejsze księgi, podejście do życia i parę innych rzeczy. Jednak najważniejsze – Jeden Bóg, prorocy, świętość Ewangeli (mimo że muzułmanie twierdzą, że Żydzi je sfałszowali), życie wieczne pozostają wspólne. Judaizm także ma wiele cech wspólnych z wyżej wymienionymi religiami. Te trzy wyznania scalają grubo ponad połowę populacji Ziemi i co najważniejsze – na drodze Ewangelizacji Afryki, Ameryki Południowej, ekspansji islamu i szerokich wpływów Judaizmu liczba wyznawców tych religii gwałtownie rośnie (łącznie). Skoro większość ludności świata potwierdza istnienie Jednego Boga to chyba jest to bliższe moim przekonaniom niż Twojemu ateizmowi, prawda? Co do krajów Europy Zachodniej to upadek obyczajów jaki mamy okazję tam obserwować doprowadzi te państwa do upadku. Może moje przewidywania zdają się być szalone lecz proszę popatrzeć sobie na zmiany demograficzne, które tam występują, na “rozwój” gospodarczy oscylujący średnio grubo poniżej 2% oraz na liczbę przestępstw, której postępujący wzrost nie jest niczym nowym odkąd do władzy doszły rządy liberalne, lewicowe. Do tego wszystkiego doprowadziło “popuszczanie pasa”, “wolność” i “róbta co chceta”.

~Moczo_absolwent
2009-10-24 11:04

chemistry, jeśli chodzi o metody wychowawcze, to przepraszam Cię bardzo, ale ja Cię bardzo przepraszam. Rozumiem. Chcesz zapędzać do kamieniołomów, bo nie znasz innych metod wychowawczych. To przykre, współczuję Twoim dzieciom. Pamiętaj hasło “Tato, nie bij, wytłumacz!” to może jeszcze będzie dla Ciebie szansa.

Dalej, Gej zejdzie do podziemia po pobycie w takim obozie pracy nie dlatego, że przestanie akceptować swoje popędy, tylko dlatego, żeby nie zostać złapanym. Takie są efekty działań autorytarnych.
Hm… Słowo Boże, jak to ładnie brzmi! Zastanawia mnie to, ile chemistry zadał sobie trudu, żeby to Słowo Boże poznać; wgłębić się w “Stary Testament” i “Nowy Testament”, poczytać dzieła ojców Kościoła i nam współczesnych filozofów chrześcijańskich. Pomyśleć nad tym wszystkim.
Z Bogiem ostatecznie pokłóciłem się na psychiatrii i od tamtej pory jest mi w życiu wspaniale! Świadomość, że religia jest oszustwem, a Bóg jest bajką dla naiwnych, jest naprawdę piękna.
A opluwanie Kościoła to powinno wejść już do słownika frazeologizmów, bo widzę że katolicy, gdy tylko ktoś nie wypowiada się o Kościele tonem uwielbienia i na kolanach, to od razu Kościół opluwa. Nie ma dla was takiego pojęcia jak krytyka i to czyni z was nieuków. Nie jesteście w stanie dyskutować o Kościele inaczej niż opisane wyżej dwa sposoby. To bardzo niedobrze wróży na przyszłość.
Co do niereprezentatywności Twojej grupy, miałem na myśli fakt, że grupa reprezentatywna to taka, która swoją strukturą płciową, wiekową, narodowościową, wykształcenia, przypomina mniej więcej populację całego kraju. Teraz rozumiesz? Moje towarzystwo też nie jest grupą reprezentatywną, bo 90% moich znajomych studenci i osoby z wyższym wykształceniem, a w społeczeństwie te dwie grupy nie stanowią 90% populacji.

~Jorg
2009-10-24 09:57

Cóż, chemistry, nie jest żadną nowością, że Polska pozostaje w tyle. Winą za to obarczam w największej mierze PRL. Ale nie jest tak tragicznie (czy, jak dla Ciebie, cukierkowo). Badania opinii publicznej wyraźnie wskazują dominację poglądów konserwatywnych w wyższych grupach wiekowych i mieszkańcach małych miejscowości. Najpoczytniejsza gazeta w Polsce stoi po stronie wartości mi bliskich. I przede wszystkim udało się wreszcie wprowadzić pewne tematy do debaty publicznej, o czym najlepiej świadczy fakt, że sam zacząłeś rozmowę o gejach w temacie, który wcale ich nie dotyczył. Dziękuję Ci za to.

To tyle o PL. W Unii Europejskiej jest 1000 razy lepiej, gdzie zarówno władze, jak i opinia publiczna są bliższe mi i Moczo, niż Tobie. Konserwatyzm dla mnie nie ma sensu, gdyż mówi “Tego nie!”, a za 100 lat, gdyż już to osiągnięto “OK, musiało się dokonać, a teraz tego nie!”. Za kolejne 100 lat zrobi to samo. 100 lat temu pierwsze feministki uważane były za oszołomstwo. Dziś mało kto wyobraża sobie, aby kobiety nie miały prawa głosować i iść na studia.

To, co mówisz o swoim Bogu, żyd, muzułmanin, buddysta, hinduista etc. również mi powie. Nie widzę powodu, dla którego Ty miałbyś racje, a oni nie. Więc albo wszyscy mają racę (co się wyklucza) albo – wszyscy zmyślają.

~chemistry
2009-10-23 23:38

Jednak napiszę jeszcze parę zdań dzisiaj bo palce same się do klawiatury pchają a ja nie lubię ustępować ;) Moczo_absolwent : Masz po niekąd rację. Moja pogarda dla homoseksualizmu wynika w dużej mierze z obrzydzenia. Nie zgodzę się jednak co do tego, że środowisko w którym żyję jest nieoświecone czy niereprezentatywne (bo to miałeś na myśli). Mimo że mieszkam dość daleko od Tarnobrzega to znam naprawdę mnóstwo osób o poglądach zarówno skrajnie lewicowych jak i tych, graniczących z nazizmem. Co prawda, przeważa liczba osób nastawionych do życia bardziej “od prawej” ale to raczej nie tylko enklawa społeczna ale zjawisko, które chociażby na polskiej scenie politycznej nie ulega żadnym złudzeniom. Tutaj odpowiem krótko na to co Jorg napisał o wielkich osiągnięciach ludzi jego pokroju. O tym, że świat schodzi na psy, wiele autorytetów i nie tylko już mówiło. Pewien postęp w ramach feminizacji i tolerancji rasowej musiał nastąpić. Powinien jednak zaniepokoić ludzi takich jak ty, Jorg fakt, że Polacy nie popierają już lewackich partii i wcale nie wzdychają do tolerancji i umocnienia pozycji kobiet. Wręcz przeciwnie – poparcie dla lewicy drastycznie spadło ostatnimi laty i zdaje się, że ta tendencja się utrzyma co źle rokuje dla wielkich ambicji jakie stają się ostatnio udziałem gejów, lesb itp. W moim środowisku zauważalny jest naprawdę bardzo mocny sprzeciw wobec pedałowania i to nie tylko ze strony “łysych”. Bardzo mi przykro z tego powodu, że nie jestem w stanie zaakceptować pedziów, że nimi gardzę ale między przyjemnością a szczerością wybieram to drugie. Kiedy pomyślę sobie o parze gejów spacerujących razem po ulicach miasta czy (nie daj Boże) o klubie dla pedziów to mam wrażenie, że zaraz zwrócę zjedzone przed chwilą kanapki z serem… Niestety. Podobnie czuje się kilkaset osób, które znam. Piękno to harmonia. Wszelkie wyjątki od reguły, wybryki natury psują cały wizerunek świata, w którym wszystko jest cudownie “poukładane” w taki sposób aby każdy mógł mieć własną rodzinę, mieć potomstwo, żyć spokojnie w wierze, która osobę satysfakcjonuje i rozwijać się w dobrym kierunku bazując na twardych podstawach i regułach – ludzie mojego pokroju wzdychają do takiego świata, świata, w którym nie ma zepsucia a każdy ma swoje, właściwe miejsce. Nie mam zamiaru nikogo obrażać ale naprawdę nigdy nie wyprę się pogardy do gejów i lesbijek, bez względu na to jak środowiska naukowe dostosują definicje do nowych trendów. Człowiek może wybierać, każdy może się zmienić. Z ulicznego śmiecia można dojść na sam szczyt, z kryminalisty można wyjść “na ludzi”. Jeśli pedał znienawidzi to co kieruje jego błędnymi popędami to z pewnością zdoła przezwyciężyć swoje schorzenie. Co do mojego projektu systemu postępowania z homoseksualistami to na dzień dzisiejszy nie jest on do zrealizowania. Gdyby władza spoczywała w moich rękach, z pewnością wcieliłbym go w życie. Każdy homos, który myśli, że kiedyś zwycięży z nietolerancją zepsucia powinien pamiętać, że takich jak ja są setki tysięcy… Chociażby elektorat PiS, LPR, UPR, Prawicy RP. Mówiąc o setkach tysięcy miałem na myśli tych najbardziej radykalnych. Ludzi nietolerujących pedałów jest znacznie więcej , ich liczba sięga paru milionów w Polsce. Liberalizm i konserwatyzm to dwa bieguny, których oddziaływanie naprzemian następuje w poszczególnych odstępach czasu. Rządy PO to czas liberałów. Opcja rządząca kiedyś się zmieni i to raczej nie na LiD… Dlatego nie widzę świetlanej przyszłości dla ludzi twego pokroju panie Jorg. Moczo_absolwencie – chociaż raz przestań atakować katolików. Spodziewam się, że niegdyś porzuciłeś moje wyznanie (jeśli się mylę to przepraszam). Jeżeli myślisz, że z wiarą katolików jest tak jak z Twoją to grubo się mylisz. Twoje obelgi i pomówienia wymierzane cały czas w Kościół spływają po nim i po mnie jak woda. Szkoda twoich sił, naprawdę. Będąc katolikiem czuję się szczęśliwy, naprawdę szczęśliwy. Cieszę się, że nikt oprócz mnie samego mi tego nie może odebrać. Bliskość Boga odczuwam na każdym kroku i szczerze Wam obu współczuję panowie Moczo i Jorg, że nie dane było Wam przjąć w odpowiedni sposób i zrozumieć Słowa Bożego. Skupiacie się na kościele jako instytucji. Kościół to ludzie. Instytucja ma pomagać wiernym ale ma także prawo do błędów bo istoty ją tworzące to tylko przedstawiciele gatunku homo sapiens, nic więcej. Odrzucając Boga tylko dlatego, że nie podobają Wam się struktury kościelne i reguły zawarte w Ewangelii i Dekalogu (wiem, wiem Jorguś – usunięte drugie przykazanie… tylko nie zaczynaj tego znowu, proszę Cię) popełniacie w moich oczach poważny błąd. To jednak Wasz wybór. Mam nadzieję, że kiedyś Bóg i tak się o Was upomni…

~Jorg
2009-10-23 20:13

PS: Nie pomyśl czasem, że zarzucam Ci te wszystkie nieprzyzwoite rzeczy (nie wiem, ile mógłbym zarzucić). Po prostu napisałem z czym walczą i będą walczyć ludzie mojego pokroju, którymi Ty tak bardzo gardzisz. Poza tym mimo tego wszystkiego, jakoś nie potrafię gardzić Tobą, co daje mi dobre samopoczucie.

~Jorg
2009-10-23 20:00

Tak dobrego ubawu nie miałem już dawno.

Nie będę szukał cytatu, w każdym bądź razie jeśli pani Senyszyn pisze takie rzeczy bez żadnych dowodów, to oczywiście powinna się stuknąć w czoło. Zresztą nie uważam jej za wzór do naśladowania, cieszyłbym się natomiast, gdybyś porównał mnie np. do Magdaleny Środy.

Nie wiem, o jakiej zdecydowanej wiekszości mówisz, bo nikt z moich znajomych nie robił mi nigdy problemów z powodu mojej orientacji.

Tak w ogóle, to szkoda mi kończyć dyskusję, bo serwujesz niezłą porcję rozrywki. Rozumiem Twoją frustrację, gdyż Twoje wartości są w odwrocie. Ja żyje w błogiej świadomości, że wiele już wygrano: – heretyków nie pali się na stosie – pracownicy zyskali prawo pracy, renty, emerytury, płacę minimalną – kobiety prawo głosu i studiowania – Afroamerykanie prawa obywatelskie w USA, poza tym zniesiono apartheid w RPA – geje i lesbijki prawo małżeństw/związków w (ciekawe dlaczego) krajach o najwyższym standardzie życia

I wiele jeszcze wygrać się uda.

Możesz uważać, że jestem degeneratem, ja uważam natomiast, że: – traktowanie robotników jak bydło, które żyje tylko, żeby pracować – uważanie kobiet za głupsze – uważanie czarnoskórych za gorszych – uważanie gej/les za chorych, wbrew medycynie – nawoływanie do przemocy i nienawiści
Jest po prostu nieprzyzwoite.

I tyle mam na ten temat do powiedzenia.

~Moczo_absolwent
2009-10-23 19:52

Jesteś pewien, że chrześcijan jest najwięcej? Ja bym na Twoim miejscu jechał w busz ewangelizować, bo jeśli cały czas będziecie żyć w takim samozachwycie, to obudzicie się z ręką z nocniku.
A jeśli chodzi o społeczeństwo, to powiem Ci, że akurat w moim środowisku (a znam, jak większość ludzi, kilkaset osób) są może dwie osoby mające coś przeciw gejom, więc z mojego punktu widzenia społeczeństwo gejów jak najbardziej akceptuje. A że ty jesteś w błędzie? Cóż, zapewne żyjesz w mało reprezentatywnym społecznie środowisku.
Dalej mówiąc o gejach, przyznać muszę, że udałem się kiedyś do jednego z krakowskich klubów o charakterze full-tolerant, gejów było w nim sporo i nawet w takiej “matni” niekt mnie nie zaczepił.
Jeśli chodzi o księży gejów, to tak się składa, że ja takie osoby znam.
A jeśli synek z zaciekawieniem patrzy na dwóch sąsiadów w miłosnej pozie, to jest zwykłym podglądaczem. Poza tym nie łudź się, że nieświadomość go w jakiś sposób ochroni. Jeśli odkryje w sobie takie popędy, to albo dlatego, że miał wrodzone skłonności, albo dlatego, że go ojciec zaniedbywał. Nie słyszałem jeszcze, żeby ktoś został gejem bo zobaczył dwóch gejów prowadzających się za rękę.
Z powyższego wynika, że jedynym powodem, dla którego ludzie o Twoich poglądach nie znoszą gejów jest obrzydzenie. Muszę Ci przyznać, że mam podobny problem, tylko że z grubasami. Jak widzę takie cielsko na ulicy, do razu chce mi się rzygać. Tyle że ja, w przeciwieństwie do Ciebie, nie mam zamiaru wysyłać tych ludzi na przymusowe leczenie, chociaż tutaj szansa na zmianę jest dużo większa.
Kończąc już ten przydługawy post, chciałem Ci powiedzieć tylko tyle, że jeszcze nigdy i nikomu nie udało się całkowicie przestawić orientacji seksualnej. U wielu homoseksualistów ich popędy wynikają z odmiennej niż u heteryków reakcji OUN na feromony płci przeciwnej, reakcji w dużej mierze uwarunkowanej genetycznie. Z tego powodu w zasadzie niewiele można zrobić z tym fantem. Homoseksualizm jest po prostu wybrykiem natury, bo występuje nawet u dzikich zwierząt.
Na szczęście poza naturą mamy szeroko pojętą kulturę i, chwała Latającemu Potworowi Spaghetti, w kategoriach tej drugiej ocenia się wartość człowieka.

~chemistry
2009-10-23 19:45

Drogi Moczo_absolwencie… Twoje pytania i dociekliwość wprawiły mnie w chwilowe rozmyślanie nad tym wszystkim. Próbując odpowiedzieć na zadane przez Ciebie pytania napiszę tyle, że nie ważne ile stosunków analnych mieli ze sobą cioty (jak głupio mi o tym pisać...). Liczy się to czy pedał pedałem się deklaruje. Ukrywanie się ze swoim zwyrodnieniem oznacza tyle co nie akceptowanie tego schorzenia u siebie. Takim ludziom należy więc pomóc gdyż poprzez własną, LUDZKĄ świadomość wiedzą, że coś z nimi nie tak. Skad wiem, że deklarującym się pedałom kamieniołomy pomogą? Hmmm… Kiedyś, kiedy byłem mały, miałem pewne “schorzenie”, które objawiało się zawziętą próbą stania się dorosłym. Objawy – popalanie fajek w pierwszej klasie gimnazjum, cwaniaczenie w domu itd. Reakcja moich rodziców po tym jak dowiedzieli się co nieco była zdecydowana i dla mnie zbawienna. Brak kompa, praca przez 2 tygodnie sprowadziły mnie na dobrą drogę i wybiły mi z głowy głupie wyskoki. Roczna praca fizyczna, nawet dla pedziów doprowadziłaby do tego, że tak znienawidziliby swoje schorzenie, że w końcu sami by się go wyparli, wyleczyli z niego, zapomnieli. Co do zwierząt to pedałowanie uważam za typowo zwierzęce i nadające się właśnie do ZOO więc nie ma sensu męczyć pozbawione i tak duszy stworzenia. Możnaby je co prawda zabijać i spożywać gdyż i tak nie wydałyby potomstwa no ale to już sprawa do dyskusji między ekologami, pracownikami ZOO i kierownikami zakładów mięsnych. Zły wpływ pedziów na otoczenie wyjaśniłem już wcześniej i jeśli uważasz, że to za mało to poszerzę swoją wypowiedź o kolejne argumenty ale najwcześniej jutro, gdyż teraz padam i idę coś zjeść. Dobrej nocy wszystkim życzę ;)

~chemistry
2009-10-23 19:30

Moczo_absolwent:
Całkowicie się z Tobą zgadzam. Dlatego też zwracam uwagę aby nie nazywać mnie faszystą. Co prawda popieram elementy polityki gospodarczej, narodowej stosowanej w systemie faszystowskim jednak wiara “bierze górę”. Demokracja i tak jest na tyle zniekształcona w porównaniu od tej, wymyślonej przez Greków, że miejsca dla tolerowanego Kościoła w niej nie ma. Władza mass- mediów i plucie na katolików totalnie mnie zniechęca. Co do ostatniego Twego wniosku to powiem, że kościół jako instytucja jest na tyle elastyczny co jego wyznawcy. Jesteśmy przecież tylko ludźmi. To zjawisko sprawiło, że Kościół tak dobrze komponuje się z życiem człowieka i chrześcijan jest na całym świecie bezwzglądnie najwięcej ;)

~Moczo_absolwent
2009-10-23 19:29

Poza tym, nie odpowiedziałeś mi na najważniejsze pytania, żeby uściślić:
od ilu stosunków analnych z osobą tej samej płci zaczyna się być gejem?
Na czym dokładnie polega społeczna szkodliwość tych ludzi?
Czy homoseksualne zwierzęta też poddawać leczeniu (ew. eksterminować, bo w końcu to tylko zwierzęta)?
Skąd przekonanie o skuteczności proponowanego przez Ciebie leczenia (kamieniołomy i te sprawy)?
Jak rozpoznać geja?
Jak sprawdzić, czy nie kłamie, mówiąc że jest/nie jest gejem?
Co zrobić z tymi gejami, którzy nie akceptują swoich popędów?

Rozumiem, że forma zadawanych pytań w poprzednim komentarzu zapewne “obraziła” Twoje uczucia religijne i za to przepraszam. Jednakowoż pytania były naprawdę poważne.

~chemistry
2009-10-23 19:23

Moczo_absolwent:
Geje nie należą do normalnego społeczeństwa więc nie ma sensu jakoś szczególnie ich usuwać. Gdyby było przeciwnie to każdy pedał swobodnie poruszałby się po mieście i mógłby bez obawy podejść do kogoś pytając czy ma czas dziś wieczorem bo chciałby się z nim umówić. Ja po takiej propozycji zareagowałbym w sposób wyjątkowo prymitywny i brutalny jednak dałbym do zrozumienia gejow, że do mojego kręgu ludzi nie należy. Zdecydowana większość postąpiłaby identycznie. Występowanie powszechnie określeń takich jak pedał, ciota, które są uważane za wyjątkowo obraźliwe stanowi dowód na to, że normalne społeczeństwo gejów nie akceptuje. Cioty nie są więc członkami społeczności i jeżeli próbują to zmienić, manifestować swoje zboczenie to powinni zostać surowo ukarani. Kiedy ludzie nie chcieli komuny, wyszli na ulice i domagali się ukarania władzy. To samo występuje w przypadku pedałów. Nikt nie chce żyć obok zboczeńca i spoglądać na to jak jego synek patrzy z zaciekawieniem na dwóch zwyrodnialców spacerujących ulicą trzymając się za ręce i całując nawzajem. To obrzydliwe, wstrętne. Brak estetyki i demoralizujący wpływ ciotów na młodych powinny być wystarczającymi argumentami do ich zwalczania, izolowania. Polska to kraj świecki jednak opcja rządząca jest zdania, że wartości chrześcijańskie powinny być szeroko propagowane wśród ludzi. Opcję rządzącą wybraliśmy sami. Demokracja, której zwolennikiem jest Jorg definiuje władzę jako rząd większości. Większość wybrała, większość postanowiła – koniec gadania. Społeczeństwo nie ma nic przeciwko oglądaniu programów religijnych, patriotycznych. Ma natomiast wiele przeciwko pedałom. Rządy lewicy mamy już za sobą i mało kto chce jej powrotu. Komunistyczna skamienialina wkrótce wymrze. Nie spotkałem się jeszcze z przypadkiem księdza-geja. Możecie mi wierzyć lub nie ale naprawdę znam wielu księży, bardzo wielu. Wszyscy są wspaniałymi ludźmi czyniącymi mnóstwo dobra. Jeśli któryś z księży popełnia przestępstwo lub czyn haniebny to jego sprawa jest nagłośniona do tego stopnia, że taki kapłan jest skończony. W myśl wolności, równości i braterstwa proponuję taką samą nagonkę na pedziów – jest ich o wiele więcej niż zdemoralizowanych księży. Gej staje się gejem wtedy, gdy nawet w przypadku braku kobiety sięga do czynów homoseksualnych, łamie pewne zasady. Te zasady są wyznaczone przez demokratyczną większość. Wobec większości, mniejszość ustępuje, zwłaszcza gdy różnica w poparciu tych zasad i sprzeciwu im jest tak olbrzymia na korzyść ludzi normalnych.

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry