Czekając na błąd przeciwnika – wybory 2010
Christoph: 20 czerwca odbędą się w trybie przyspieszonym po katastrofie smoleńskiej wybory prezydenckie. Jako że nie chcę zaniżać frekwencji, to zamierzam pójść do urny wyborczej. Patrząc jednak na kandydatów, nie za bardzo wiem, na kogo oddać swój głos. Który z nich jest najlepszy?
Jorg: Niestety, ze względu na przyspieszony tryb, a także powódź, brakuje w tej kampanii merytorycznej dyskusji o programach. Nie uważacie, że na razie trwa głównie wojna wizerunkowa?
Leciu: Wojna wizerunkowa jest elementem każdej kampanii wyborczej na całym świecie, ale to fakt, że merytorycznych dyskusji brakuje. Jedynym merytorycznym elementem była chyba tylko - przynajmniej jak do tej pory - ankieta TVN24.
Jorg: Jest taka strona „Latarnik wyborczy”, na której wszyscy kandydaci mieli ustosunkować się do różnych kwestii odpowiadając na zadane pytania TAK lub NIE. Dwaj główni kandydaci nie udzielili jednak jednoznacznej odpowiedzi na żadne z postawionych pytań. O czym to świadczy?
Leciu: Moim zdaniem świadczy to o tym, że nie chcą się nikomu narażać. Jeden błędny ruch i wygrywa ten drugi.
Christoph: Obawiam się jednak, że z biegiem czasu walka będzie coraz brutalniejsza. Główni kandydaci będą się starali za wszelką cenę ośmieszyć przeciwnika, uciekając się nawet do brudnych chwytów.
Jorg: Kłótnia między Bronisławem Komorowskim a Jarosławem Kaczyńskim trwa w najlepsze. I to właśnie ci kandydaci wstrzymali się od wypowiedzenia swojego zdania w „Latarniku”. Dlatego bardziej skłaniam się ku jakiemuś trzeciemu kandydatowi, który ma sprecyzowana wizje i trzyma się z dala od tych przepychanek.
Leciu: Jeśli się dobrze orientuję, to w PiS królował zawsze w czarnym PR-e i dam sobie rękę uciąć, że mieli już przygotowane stosy materiałów oczerniających Donalda Tuska, a tu psikus i Tusk nie startuje.
Jorg: Tym razem to jednak PO straszy powrotem IV RP, a znacznie mniej mówi o tym, jaka jest wizja Polski Komorowskiego. Pamiętacie jak podczas ostatnich wyborów Anna Jarucka zniszczyła kandydaturę Cimoszewicza? Nie zrobiła tego za pomocą czystych chwytów – prawda? I na dodatek nie była wcale związana z PiS-em tylko z…
Leciu: No cóż… Ja powrotu IV RP się boję, a co do sprawy Jaruckiej, to myślę, że Miodowicz dał się po prostu wykorzystać. A to, ze PO nie było źródłem tej plamy na naszej demokracji można udowodnić choćby tym, ze Komorowskiemu udzielili ostatnio poparcia sam Cimoszewicz – ofiara tej afery, jak i Nałęcz, który również był w nią jakoś tam uwikłany.
Christoph: Może uporządkujemy naszą dyskusję tematycznie.
Jorg: Proponuję zatem zacząć od najbardziej przyziemnych i niezbędnych do życia spraw, czyli od gospodarki. Najbardziej przeciwstawni sobie kandydaci to Korwin-Mikke i Ziętek. Reszta chyba nie różni się aż tak bardzo?
Christoph: Zawsze czymś się tam różni... Chyba najbardziej liberalna w tej kwestii jest PO.
Leciu: Ja bym proponował jednak nie mówić o egzotycznych kandydatach.
Jorg: Ale Korwin-Mike ma wśród młodzieży wcale nie takie znowu szczątkowe poparcie. Rozumiem, że to ze względu na postulat legalizacji marihuany, który i ja popieram. Ale przecież ten człowiek chce zastąpienia demokracji monarchią, wystąpienia Polski z UE, likwidacji publicznej służby zdrowa i szkolnictwa oraz odebrania praw wyborczych kobietom! Przecież to jakieś szaleństwo!
Christoph: Zawracanie sobie głowy Korwinem-Mikke, który jak sam powiedział, "większość instytucji by zlikwidował", nie ma najmniejszego sensu... Anarchii w Polsce nie chcemy.
Jorg: Ziętek również jest oderwany od rzeczywistości, gdyż obietnice tak dużych świadczeń są nie do zrealizowania.
Leciu: Mnie osobiście z czołówki kandydatów najbardziej przypadł do gustu program gospodarczy PO, a co za tym idzie i Komorowskiego.
Christoph: Jeśli chodzi o gospodarkę, to całkowita prywatyzacja nie ma sensu, bo kluczowe punkty strategiczne powinny być w ręku państwa, dlatego w tej materii popieram PiS i SLD.
Jorg: Ja też jako człowiek lewicy mógłbym głosować na SLD i... PiS (sic!), który swój socjalizm ukrywa pod wdzięczną nazwą "solidaryzmu". Ostatnio przecież prezes Kaczyński wychwalał socjalistyczne rozwiązania w Europie Zachodniej.
Leciu: PO nie chce prywatyzować wszystkiego, tylko to, co jest nierentowne. Prywatyzacja zawsze niesie ze sobą restrukturyzację państwowych biurokratycznych molochów, co zwiększa ich wydajność. PiS cały czas twierdzi, że Komorowski jest za prywatyzacją szpitali, co prawdą nie jest.
Christoph: Według mnie taka prywatyzacja spowodowałaby, że dobrze mieli by tylko ludzie bogaci, gdyż płacąc za usługę więcej, na pewno otrzymywali by ją szybciej i znacznie lepiej wykonaną niż ludzie biedni. A mnie nie podoba się takie faworyzowanie niektórych obywateli.
Leciu: Świadczenie usług zdrowotnych prywatnie jest świętym prawem każdego lekarza.
Christoph: Każdy powinien mieć takie samo prawo do wszystkiego, a w szczególności do korzystania z dóbr państwa.
Leciu: A według mnie każdy powinien mieć prawo do tego, na co sobie zasłużył.
Christoph: A jeśli dziecko pochodzi z biednej rodziny, a choruje na chorobę nieuleczalną i rodzice nie mają pieniędzy na jego leczenie, to co, ma umrzeć? Skąd ci ludzie mają wziąć na to pieniądze?
Leciu: System państwowej opieki zdrowotnej musi istnieć i z tym się zgadzam, jednak każdy tego typu przypadek powinien być rozstrzygany indywidualnie. Dlaczego alkoholik pijący na własne życzenie denaturat czy płyn do chłodnic ma mieć takie samo prawo do leczenia za moje pieniądze, jak właśnie nieuleczalnie chora osoba z biednej rodziny?
Jorg: A co z systemem emerytalnym? Im dłużej odwlekamy reformę, tym większa grozi nam zapaść. Proponuję natychmiastowe zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. To niesprawiedliwie, że mężczyźni pracują dłużej, a żyją krócej! Najbardziej dziwi mnie strach przed dotknięciem KRUS. Rolnicy nie stanowią już przecież większości społeczeństwa, a reszta chyba nie chce być okradana (każdy nie-rolnik dokłada do tych ubezpieczeń 600 zł na miesiąc!).
Christoph: W sprawie KRUS musze przyznać rację. A do zrównania wieku emerytalnego podszedłbym raczej sceptycznie.
Leciu: Strach mnie nie dziwi, ale dziwi mnie brak zdecydowanych działań. Rolnicy pokazali w latach 90. jak potrafią sparaliżować kraj. Pamiętacie słynne blokady na drogach i zboże na torach? Wracając do zrównania wieku emerytalnego, to ja jestem za pełnym równouprawnieniem kobiet i mężczyzn. W każdej kwestii, a więc także i w tej.
Jorg: Dla mnie brak zdecydowanych działań jest cechą charakterystyczną Platformy i każdej organizacji, która chce być dobra „dla wszystkich”.
Leciu: Ale w przypadku zwycięstwa kandydata PO koalicja rządząca będzie mogła wprowadzać bez przeszkód wszystkie swoje reformy, które dotychczas były blokowane prezydenckim wetem.
Jorg: I to może być największy plus zwycięstwa Komorowskiego - PO wreszcie będzie mogło się wykazać i zostać obiektywnie osądzone.
Christoph: Niestety Platforma jest według mnie zbyt liberalna. Najlepszy przykład to polityka zagraniczna. Brak działań mających na celu wzmocnienie pozycji Polski w świecie. Na wszystko się właściwie zgadzają i mam wrażenie, że nie mówią tak naprawdę tego co myślą, jakby nie mieli własnego zdania. A wystarczyłoby jasno powiedzieć, że Polska potrzebuje tego, tego i tego.
Leciu: Jesteśmy w Unii Europejskiej i to ona powinna organizować politykę zagraniczną. Takie państwo jak Polska może się liczyć w świecie tylko jako część Unii. Nie zapominajmy, że jesteśmy krajem postsowieckim i tak niestety jesteśmy ciągle postrzegani na świecie.
Christoph: Stanowcze NIE! Polska jest suwerennym krajem i sama powinna organizować swoja politykę zagraniczną.
Jorg: UE targana jest rozbieżnymi interesami. Chciałbym, aby to ona faktycznie prowadziła wspólna politykę, ale nie może to oznaczać dominacji Francji i Niemiec.
Christoph: Polska powinna szukać sojuszników przede wszystkim wśród sąsiadów.
Jorg: A co z imigracją? To może być recepta na problemy demograficzne. Uważam, że należy złagodzić politykę imigracyjną.
Christoph: Według mnie powinno się ją jeszcze bardziej zaostrzyć.
Leciu: Wszyscy mają równe prawa i jeśli imigrant nie łamie przepisów kraju, do którego przyjechał, to może spokojnie tu żyć, płacić podatki i zasilać skarb państwa. Zmieniając temat, szkoda, że nie kandyduje żadna kobieta. Kobiety w polityce łagodzą spory.
Jorg: Na przykład posłanka Beata Kempa?
Leciu: Nie mówmy o indywiduach pokroju posłanki Kempy czy posłanki Wróbel.
Christoph: Do mnie jednak bardziej przemawia facet. Kobieta nie będzie się kojarzyć z silną władzą.
Leciu: Ale władza nie musi być silna. Powinna być skuteczna. Epoka silnej władzy dawno minęła.
Jorg: Ani władza nie musi być silna, ani kobieta nie musi się z nią nie kojarzyć. I również żałuję, że żadna z pań nie zdecydowała się na start w wyborach. Ich miejscem w tej kampanii jest podawanie zupy. Poczułem się zażenowany, gdy zobaczyłem spot Komorowskiego, w którym mówi, że ważna jest dla niego rodzina, bo inaczej nie dostałby kolacji. Miałem ochotę powiedzieć „To zrób sobie k… sam”. Tym razem to on, a nie Kaczyński wyszedł na zaścianek.
Christoph: Kaczyński chce pokazać, że jest prorodzinny a sam rodziny nie ma.
Leciu: A Kaczyński? Fakt. Ni żony, ni rodziny. Tylko kot.
Jorg: Kaczyński chyba najbardziej kocha siebie i politykę.
Christoph: Poza tym Kaczyński często nie potrafi poprawnie się wypowiedzieć. Komorowski robi w tej materii lepsze wrażenie.
Jorg: No proszę cię! Już zapomniałeś jego gafy? „Ludzie oswojeni z powodzią”, „kobiety-kaszaloty” itp. Poza tym on w sprawach praw kobiet i związków partnerskich bardzo kręci, nie chcąc zrazić żadnej ze stron. Już wolę otwartość Jurka, który mówi NIE, niż krętactwo Komorowskiego, który mówi MOŻE i nic nie robi.
Leciu: Nie zapominajmy, że główną funkcja prezydenta jest reprezentowanie kraju. Błądzić jest rzeczą ludzką, a to że Bronisław Komorowski popełnia gafy słowne, w mojej ocenie sprawia, że jest bardziej wiarygodny, tym bardziej, że pełni teraz dwie najważniejsze funkcje państwowe i zapewne jest zmęczony zarówno fizycznie jak i psychicznie (a te Dunki może naprawdę były brzydkie?)
Christoph: Komorowski prezentuje się o wiele lepiej niż Kaczyński. Jest bardziej dostojny i przystojny. Tylko niekiedy za bardzo zarozumiały… A co sądzicie o Napieralskim? Ma waszym zdaniem jakieś szanse?
Leciu: W każdym normalnym państwie potrzebna jest lewica. W tym momencie u nas jej rolę pełni PiS (tylko w sprawach ekonomicznych), a SLD ma jednak znaczenie trochę marginalne. Byłbym bardzo rad, jakby II tura wyborów odbyła się między Komorowskim i Napieralskim. Ten ostatni ma już około 10 – 12%, a startował z 4%.
Jorg: Choć Napieralski nie jest idealny, to jednak jemu oddałbym swój głos. Wypowiada się konkretnie i rzeczowo. Nie daje się wciągnąć w kłótnie. I chce Polski nowoczesnej, nie zapominając o potrzebach najuboższych. No i bardzo ważne dla mnie – nie działa pod dyktando Kościoła.
Christoph: Tak się składa, że Polska jest na szczęście katolicka i dlatego partia, która wygra, powinna odwoływać się do tradycji chrześcijańskiej.
Jorg: Katolicka nie znaczy klerykalna. Dawanie ziemi Kościołowi jest tradycją chrześcijańską? Poza tym katolickie może być społeczeństwo, bo Polska jest świecka.
Leciu: I społeczeństwo nie jest takie znowu katolickie. Jest co najwyżej powierzchownie katolickie. Szkoda, że Polacy nie zrozumieli nauk Jezusa.
Christoph: Mimo wszystko myślę, że jako PREZYDENT Komorowski jest najlepszą opcją spośród wszystkich możliwych.
Leciu: Ja wolałbym chyba Olechowskiego, gdyby był bardziej wyrazisty. A tak, zostaje mi Komorowski. Sfera światopoglądowa reprezentowana przez SLD odpowiada mi jak najbardziej, jednak według mnie najważniejszy jest rozwój gospodarki, a silna i nowoczesna gospodarka warunkuje rozwój światopoglądu, więc przy silnej, liberalnej gospodarce „oświecenie” przyjdzie samo.
Jorg: A ja dam kredyt zaufania Napieralskiemu. Jest jakaś szansa, że gdy on wygra, będzie lepiej. Gdy wygra jeden z dwóch głównych kandydatów, będzie tak jak jest, czyli daleko do ideału. A kredyt zaufania młodego polityka zobowiązuje o wiele bardziej, niż przekonanie faworytów, że są najlepsi.
Gorące podziękowania dla Mateusza Lecia za poświęcenie nam cennego czasu na przedwyborcze dywagacje.
Grafika:
Komentarze [19]
2010-07-01 10:28
WłOS, zauważ, że pisałem o drugiej turze wyborów, a to jest niestety taki trochę wybór mniejszego zła. Z nadzieją patrze na potencjalną prezydenturę Komorowskiego jako względnie niezależną, w przeciwieństwie do poprzedniej. Jarosława Kaczyńskiego uważam za człowieka, który w dążeniu do wytyczonej sobie wizji naszego kraju nie znosi kompromisów i stąd się obawiam, że stracimy kolejny rok na kłótniach między rządem a prezydentem, kłótniach szczególnie o mój sektor, bo widać, że służba zdrowia jest w naszej Polsce chwytliwym tematem, a obie strony żerują na niewiedzy tłumów. Poza tym socjalizm już w Polsce przerabialiśmy, a o ile wiem, Jarosław Kaczyński zawsze był zwolennikiem finansowania ochrony zdrowia bezpośrednio z budżetu, a wiadomo że w naszym polskim wydaniu ten model się absolutnie nie sprawdził.
2010-06-22 18:37
Moczo: To co napisałeś jest jakimś uzasadnieniem Twojego wyboru w II turze jednak kierując się takim kryterium jakim jest doświadczenie polityczne (czas spędzony przy “żłobie”) najlepiej byłoby głosować na kogoś z PSL-u, najlepiej na Pawlaka. 20 lat w Sejmie, ciągle przy władzy, koalicja za koalicją tylko po to aby nadal utrzymać stołek… Poza tym, nie oszukujmy się – pan Komorowski, o ile zwycięży to zostanie prezydentem zupełnie niesamodzielnym, sterowanym przez Donalda. W jego przypadku doświadczenie polityczne będzie więc kompletnie niepotrzebne bo to Tusk będzie nim kierował. Jarosław Kaczyński jest przynajmniej politykiem samodzielnym i od ponad 30 lat trwa przy swoich poglądach, nie ulega ani popularyzowanym trendom ani nagonce medialnej. Uzyskał bardzo wysoki wynik w I turze, krytycy TVP, wielbiciele TVN-u musieli opuścić więc szczęki i z zaniepokojeniem uznać, że Jarosław depcze po piętach Komorowskiemu, że umocniło się jego poparcie, wbrew temu co pokazywały sondaże. PiS jest najsilniejszy w dziejach i wzrasta nadal, PO nadal trzyma się nieźle lecz kłamstwa i bierność rządu powoli irytują społeczeństwo – cwaniactwo i pewność siebie Platformersów została poważnie zachwiana. Okazuje się bowiem, że potężny elektorat PiS-u, który wyraźnie wzrósł ma takie same prawo do decydowania o Polsce jak ich oponenci. PO musi zacząć rządzić naprawdę jeśli myśli o wygranej za rok. Straszenie IV RP jest żenujące i mało kto traktuje to już poważnie. Liczyć zaś zaczyna się to co dany rząd zrobił tak naprawdę – traci na znaczeniu propaganda i pogłębianie bezsensownych antagonizmów między zwolennikami PO i PiS. Głosuję na Jarosława Kaczyńskiego – z czysto ekonomicznych względów przede wszystkim. Sprawy światopoglądowe są nieco mniej istotne aczkolwiek program PiS-u pokrywa się z moja wizją Polski.
2010-06-22 12:09
W drugiej turze zagłosuję na Komorowskiego; z racji doświadczenia zawodowego w strukturach państwa; był szefem gabinetu ministra, wiceministrem obrony narodowej, ministrem obrony narodowej, od 2005 roku wicemarszałkiem sejmu, a od 2007 marszałkiem sejmu.
Jarosław Kaczyński, poza krótkim epizodem w kancelarii Lecha Wałęsy i premierowaniem, które skończyło się przyspieszonymi wyborami, w strukturach państwa doświadczenia nie ma. W ciągu ostatnich 20 lat tym z braci Kaczyńskich, który pełnił urzędy był nieżyjący prezydent Lech Kaczyński, a Jarosław zajmował się zawsze kreowaniem polityki partyjnej.
Wolę więc państwowca od wiecznego szefa partii.
2010-06-21 15:43
Ja również się cieszę – II tura przed nami. Okazało się, że PiS jest nadal bardzo silny i w porównaniu do wyborów w 2007 (gdyby traktować obecne wyniki jako analogię do wyborów parlamentarnych) zyskało jakieś 5 punktów. Przypomnę, że PO w 2007 roku uzyskało 41.5 procent głosów a teraz Bronek ma ledwie ponad 40 – dokładnych danych jeszcze nie ma. PiS w 2007 roku uzyskało 32.1 procent wszystkich głosów – przewaga PO była więc całkiem spora (9.4 punkty procentowe). Teraz przewaga Bronka nad Jarkiem wynosi nieco ponad 4 punkty – to naprawdę bardzo niewiele i nikt zwycięstwa któregokolwiek z kandydatów pewny być nie może. Wiele zależy od tych ponad 7 procent UPRAWNIONYCH DO GŁOSOWANIA, którzy swój głos oddali na Grzesia, lecz jeszcze więcej od tych zalanych wodą gdzie rząd ma przesrane jak i od tych ponad 13, 14 milionów Polaków (40-parę procent pełnoletnich), którzy w ogóle głosu jeszcze nie oddali – wszystko więc jeszcze przed nami. Na uznanie zasługuje wynik SLD i jego kandydata – sondaże nie dawały mu nawet 10 procent a tu proszę. Jarek też miał mieć rzekomo 28 procent (wg. TVNu) a uzyskał około 37. Bronek miał mieć 45 a tu 41. Tak więc co? Ch... z sondażami – jedynie krytykowana przez wszystkich TVP podała prawdziwe wyniki. Okazuje się, że agitacja TVNu, Polsatu, GW jest oczywistością i nawet po wyborach kłamali, że przewaga Bronka wynosi 13 punktów – kłamali ponieważ 4 punkty to nie 13. Dzisiejszego dnia zyskałem argument, który kompletnie kompromituje zagorzałych fanów sondaży przedwyborczych, czytelników GW i widzów “Faktów” na TVN. Zaskoczył mnie dość wysoki wynik pana Mikke i ucieszył niezmiernie fatalny wynik głównego koalicjanta PO – PSL-u. Zastanawiam się teraz jak zachowają się ludzie w II turze i czy Grześ odda przynajmniej część swych głosów na kogoś kto rzeczywiście ma podobne poglądy w ważnych dla Polski, gospodarczych kwestiach czy znowu skręci w stronę konfliktu na temat in vitro, gejów i Kościoła. Wierzę, że tak jak poseł Arłukowicz uważa – SLD skupi się na sprawach ważnych i tak jak PiS olał nietrafione pomysły z mundurkami, tak SLD da d... siana w sprawach, które najważniejsze są dziś tylko dla Palikota, Senyszyn i Jacka Kurskiego. Dajmy spokój z tą głupawką – przynajmniej na teraz. II tura będzie bardzo ciekawa a jeszcze ciekawsze i pełne niespodzianek mogą okazać się wybory parlamentarne za rok.
2010-06-20 23:13
Nawet ciesze się z wyników. Myslałem, że będzie gorzej.
2010-06-20 17:02
Nike: Kryterium oceny kandydatów na najwyższy urząd w Polsce powoli zdaje się w polskich mediach upodabniać do kryterium zachodniego. Na szczęście w Polsce nadal jest zamiast 20 godzin nauki w tygodniu – powiedzmy 35. To sprawia, że Polacy a przynajmniej ta ich znamienitsza część nie ulega pozorom, nie ocenia kandydatów pod kątem wyglądu i podejmuje wybór, który jest ich świadomym wyborem. Prace nad zubożeniem wiedzy i zasobu wartości Polaków idą jednak w tv i internecie pełną parą. Miejmy tylko nadzieję, że nie przyniesie to wielkich rezultatów.
To co napisałaś jako pierwsze też przyprawiło mnie o ubaw. Po chwili jednak poczułem się upokorzony. Dlatego prośba do autorów gadaniny – nie “myślmy” (za przeproszeniem) jak Amerykanie – miejmy szacunek do samych siebie.
2010-06-20 14:15
Komorowski jest bardziej dostojny i przystojny? ;)
To mnie delikatnie rozbawiło, a zresztą uroda kandydatów nie powinna być brana pod uwagę, a jeśli już, to proponuję zagłosować na kogoś naprawdę przystojnego.
2010-06-19 22:50
Nikogo nie porównywałem do Hitlera i Stalina. Mówiłem ogólnie o naszych pastwiących się nad każdą wpadką kogokolwiek mediach. Błąd jest najbardziej ludzką z ludzkich przypadłości, najłatwiej komuś wytknąć błąd, bo wtedy inni nie wracają uwagi na nasze :)
2010-06-19 22:43
Leciu: Ludzie o jasno sprecyzowanych poglądach powinni dyskutować co nie znaczy, że mają od razu zmieniać zdanie. Brak merytorycznej dyskusji prowadzi do pogłębiania się antagonizmów i nienawiści wśród środowisk o różnych zapatrywaniach na te i inne sprawy.
Co do pomyłek to trochę masz racji – kandydat na prezydenta tyż człowiek. Szkoda jednak, że mało kto o tym mówił za czasów poprzedniego prezydenta – wszyscy za to pastwili się nad nim i drwili z każdego, nawet najdelikatniejszego potknięcia. Pomyłka słowna czy też językowa to jednak coś innego od niewiedzy i partactwa. Takim partactwem można nazwać na przykład wypowiedzi niektórych polityków na temat naszego bezpieczeństwa energetycznego a konkretnie pozyskiwania gazu nową metodą. “Argumenty” środowiskowe jakie przedstawia nam Gazprom są niestety podzielane przez pewne osoby – to bardzo przykre. Przykre i cholernie głupie ze strony najważniejszych ludzi w państwie polskim.
Porównywanie kogoś kto woli milczeć niż gadać głupoty do Hitlera i Stalina jest niedorzeczne. Taki człowiek po prostu wie co mówi, zna granice swej wiedzy i nie udaje najmądrzejszego z mądrych. Promowanie nad wyrost swojego wizerunku, ponad to kim się jest rzeczywiście to z kolei czysty egoizm. Lepiej mniej gadać a więcej robić.
Ze względu na ciszę wyborczą oszczędzę nazwisk i dalszego pisania. Jutro pójdźmy głosować – kto by nie wygrał, płakać nie będę :)
2010-06-19 12:17
Aha i jeszcze coś. Bardzo bym się martwił, gdyby kandydaci nasi kochani nie popełniali błędów, czy gaf, bo z tego co się orientuję takimi nieomylnymi ojcami narodu byli wszyscy dyktatorzy od Hitlera do Stalina.
2010-06-19 12:08
No i tu jednak stwierdzam, że mój pogląd pod tytułem “ludzie o jasno sprecyzowanych poglądach nie mogą ze sobą dyskutować, bo i tak to nic nie da” jest prawdziwy. Powinniśmy uszanować swoją odmienność i szukać poparcia swoich poglądów wśród niezdecydowanych. Odpowiadać więcej nie będę, bo mi się nie chce i nie widzi mi się bezcelowe wykłócanie.
2010-06-19 00:00
Leciu: Ty naprawdę wierzysz w “zieloną wyspę” i skuteczną strategię pana Rostowskiego czy tylko piszesz tak aby było śmieszniej? A w cuda Tuska też wierzysz? Co do podatku liniowego to jest on częścią super-hiper-ekstra planu Donalda T zrobienia z Polski Irlandii co nie wiedzieć dlaczego nadal mu się nie udało. Dla udokumentowania kłamliwości i dwulicowości naszego szefa rządu oraz partii rządzącej podam jaskrawy przykład. Donald swego czasu obiecał zniesienie “podatku Belki”... Jak ma się do tego niedawne mianowanie na szefa NBP tegoż właśnie Belkę? Co do WSI to widocznie nie masz wiedzy i piszesz o jakichś obsesjach. Widocznie nie wiesz po czym odziedziczyliśmy tę “agencję wywiadowczą w pełni demokratycznego kraju”. Nie wiesz też zapewne, że owe WSI było świetnym przyczółkiem dla służb rosyjskich w Polsce. Wywiad, którego oficerowie szkolili się i byli indoktrynowani w Moskwie nie jest wywiadem polskim, na pewno nie. Rodzina jest niedopowiedzeniem… Czy Angela Merkel ma męża, dzieci i wnuki? Proste pytanie. Czy przeszkadza jej to wypełniać najważniejszą funkcję w państwie niemieckim? Szukasz dziury w całym i jeśli to jest dla ciebie argument to jesteś albo otumaniony bełkotem Bartoszewskiego albo przepełnia cię niemiłosierny prymitywizm. Co do punktu trzeciego to nie będę pisał bo zmiażdżyłeś mnie zawartymi w nim argumentami. Rozbawiły mnie one bardzo bowiem zatraciłem przekonanie o istnieniu barier głupoty. Takich barier nie ma jak widać i nie ma też barier w ograniczaniu swego małego światopoglądziku do rozmiarów dwóch, trzech kandydatów na prezydenta. Co do punktu dziewiątego – wypraszam sobie i wielu innym. Obrażasz przy okazji ekonomistów. Nawet dla mnie “deficyt” i “zadłużenie” to dwa w cholerę różniące się od siebie terminy i wybacz ale jeśli ktoś je myli to jest zwykłym nieukiem. Tym bardziej jeśli kandydat na prezydenta opowiada o 110-procentowym deficycie budżetowym Grecji. To naprawdę żenujące i usprawiedliwienia w tej kwestii nie ma. Punkt 8 – dlaczego? Podaj przykłady z ostatniego kwartału a nie z przed 5 lat, bardzo proszę... Czekam na cytaty. Ja co do tego, że Bronek jest niekulturalny to jestem pewny i mam ku temu poglądowi uzasadnienie. Limity emisji CO2 pozostawię chwilowo bez odzewu bo nie chce mi się pisać o statystykach, ogłupianiu społeczeństwa, wybuchach wulkanów i amerykańskich koncernach naftowych. Wracając do spraw osobistych kandydatów to myślę, że równie głupie i niezrozumiałe jak skreślanie Jarka z powodu braku żony byłoby mierzenie obwodu pasa żony Bronka. To czysty prymitywizm i upośledzenie postinternetowe. Na szczęście nie myślę w kategoriach standardowego zwolennika PO i wiem, że definitywnie skreślać nie wolno nikogo. Tymczasem szczekacze i bufoni z PO niebawem zaczną porównywać linię zgryzu i jakość uzębienia poszczególnych kandydatów aby dowieść, że to Bronek jest najlepszy. Brak merytorycznej dyskusji to w końcu cel młodzieżówki Schetyny (pamiętacie dyrektywę z 2007r?). Krótko mówiąc ja wolę gdy rząd spełnia obietnice, bez względu czy mają one poparcie w społeczeństwie czy też nie (patrz. mundurki). Platforma ma setki “projektów” ale jak dotąd spośród 11 największych z nich zrealizowała 1. To nie są rządy – to antyrządy. Proszę z góry, nie pisz Leciu o tych wetach zmarłego prezydenta bo dobrze wiemy, że gdyby tylko on blokował te wszystkie ustawy to dziś PO przepchałaby wszystko. Dlaczego tego nie robi?
Jorg: W Lewicy też są mądrzy ludzie, lecz walka z Kościołem i klerem to bezsens bo to walka z narodem, walka z potencjalnym “mną”. Stwierdził to nie tak dawno Bartosz Arłukowicz więc mam nadzieję, że młodzi w Lewicy kiedyś przekrzyczą działaczy dawnego PRLu.
2010-06-18 21:22
Ustosunkuje się do tasiemcowej wypowiedzi ~WłOSa więc po 1. Nie rozumiem tej obsesji przeciwników Komorowskiego o WSI. Wojskowe Służby Informacyjne były sobie agencją wywiadowczą w pełni demokratycznego kraju jakim jest III RP, więc nie rozumiem po jaką cholerę rząd PiSu pozbawił nas służby wywiadowczej i jeszcze do opinii publicznej wyciekły nazwiska zwerbowanych agentów. Przecież w 40 mln kraju to niedopuszczalne!
Po 2. rodzina jest tu niedopowiedzeniem, chyba każda osoba, która czyta ten tekst jest w stanie domyślić się, że chodzi mi o żonę, dzieci, wnuki.
Po 3. O Ziętku, Morawieckim, Korwinie-Mikke i Lepperze naprawdę nie warto wspominać
Po 4. Sondaże niestety nie są w stanie oddać dokładnej i rzeczywistej sytuacji, ale są jakąś tam mniej-więcej możliwością zapoznania się z obecnymi preferencjami społeczeństwa
Po 5. Nie, sondaże nie zrobiły mi sieczki z mózgu naprawdę opowiadam się za liberalnym modelem gospodarki, więc B. Komorowski ma u mnie “naturalne” poparcie
Po 6. Nie mogę ustosunkować się do tezy pod tytułem “brak słów”, a przykład załatwienia limitów CO2 dla państw Europy środkowej jest pierwszym, który przyszedł mi na myśl.
Po 7. Jeśli mnie pamięć nie myli to podatek liniowy nie był nigdy zarzuconym pomysłem PO
Po 8. Nie zgodzę się, ze J. Kaczyński jest politykiem kulturalnym
Po 9. Komorowski nie jest ekonomistą, więc pojęcia deficytu i zadłużenia publicznego, chyba mają prawo mu się pomylić,
Po 10. Porównując wskaźniki ekonomiczne 2008 i 2009 można stwierdzić (chociażby po amerykańskich indeksach giełdowych), że gospodarka światowa przeszła autentyczny kryzys. Strategia ministra Rostowskiego i całego rządu okazała się skuteczna (zielona wyspa i te sprawy nie chce mi się już pisać)