Podsumowanie
Stało się - rok z dwójką na przedzie i siódemką z tyłu dobiegł końca. Niech żyje nowy rok! Hurra! hurra! hurra! A początek stycznia, to doskonały moment, żeby zrobić małe podsumowanie minionych 12 miesięcy. Co nam się w tym czasie przydarzyło? Co los przyniósł, a co zabrał Lesserowi?
Rok 2007 rozpoczęliśmy w dobrym stylu. W redakcji dzieliły i rządziły Mara z Morganą. Do dziś mamy gęsią skórkę na myśl o tamtych chwilach. Klasa i wdzięk, spontaniczność i odpowiedzialność, cisza i krzyk, wciąż je ubóstwiamy. Choć wypada dodać, że obecnym redaktorom naczelnym, a zwłaszcza Aigelowi, niewiele już brakuje do ich poziomu. Do zasług ówczesnych redaktorek naczelnych należy zaliczyć bezsprzecznie poziom Lessera. Publikowaliśmy dość dużą ilość nowych tekstów, a ich jakość sprawiła, że popularność naszej gazety systematycznie rosła. Tak wysoka ilość odsłon, mimo kilku gwałtownych zachwiań, utrzymywała się już potem przez cały rok. Dzięki dziewczyny!
Zaraz po powrocie ze świątecznego urlopu najmłodsi dziennikarze otrzymali legitymacje firmowe. To była taka malutka uroczystość, gest nieoficjalnej adopcji młodych piór, którego praktycznie nikt, poza zainteresowanymi, nie zauważył. Już wtedy bowiem większość trzecioklasistów myślała o maturze. W redakcji zaczął doskwierać brak świeżej krwi. Musieliśmy rozpocząć okres poszukiwań talentów słowa pisanego. Na początku marca udało się nam pozyskać kilku nowych dziennikarzy. Czterech cudownych chłopców; po prostu brylanty i diamenty. Aby każdy czytelnik mógł ocenić i docenić ich talent, zorganizowaliśmy im Dzień Debiutu, dając początek nowej tradycji. Tuż przed Świętami Wielkanocnymi zebrało się całe kolegium redakcyjne, aby dokonać wyboru nowych redaktorów naczelnych. Po krótkiej debacie zapadła jednomyślna decyzja. Wybraliśmy Skoczusia i Aigela, a czas pokazał, że dokonaliśmy słusznego wyboru.
27 kwietnia spotkaliśmy się po raz kolejny. Jednakże tym razem było to spotkanie niezwykłe. W ten dzień pożegnaliśmy odchodzących na zasłużoną „emeryturę” Lesserowców z klas trzecich. Były łzy, uściski, dużo śmiechu, a nawet podziękowania po rosyjsku. Zmienili się naczelni, przyszła wiosna, a nasze statystyki wciąż rosły. Rekordową popularnością cieszył się tekst o wyborze najbarwniejszego „pierwszaka” w szkole. Wprowadziliśmy także dział „Najlepsze”, gdzie do dziś możecie znaleźć to, co w Lesserze najlepsze. I tak, może już trochę leniwie, dotarliśmy do wakacji.
Początek nowego roku szkolnego przyniósł kolejne dobre nowiny. Naczelni sypnęli pomysłami. Najważniejszy z nich, to realizacja pradawnej idei firmowych koszulek „Lessera”, a także organizacja wycieczki do siedziby „GW” w Warszawie. I chociaż nasza gazetka nie spotkała się z jakimś ogromnym zainteresowaniem wśród pierwszaków, to udało nam się pozyskać do współpracy parę pogodnie nastawionych osób. Pracę zaczęliśmy dość aktywnie i z zapałem. Jednakże coś nie pozwalało nam pracować tak, jak byśmy wszyscy tego chcieli. Może nadchodząca ponura pora roku, może lenistwo, może ogromna ilość nauki - tego nie wie nikt. Podejmowaliśmy różne próby podtrzymania popularności naszej gazety. Walczyliśmy o pozyskanie nowych czytelników. Wprowadziliśmy nawet możliwość publikowania tekstów na naszej stronie przez naszych czytelników. Ten pomysł spotkał się ze sporym odzewem, pokazując, że mamy w szkole kilka ukrytych perełek. Najbardziej radowało nas jednak to, że dzięki naszym czytelnikom w październiku pobiliśmy kolejny rekord odwiedzin naszej gazety. Niemniej były też i takie momenty, gdy artykuły w „Lesserze” czytał tylko chomik redaktora naczelnego.
W listopadzie mieliśmy ogromną szansę dokładnego poznania warsztatu pracy profesjonalnych dziennikarzy. Najpierw wystartowaliśmy z warsztatami dziennikarskim, które prowadzi dla nas była „Lesserka”, obecnie dziennikarka „Nowin”, Agacia Rybka. A 23 dnia tegoż miesiąca wybraliśmy się wraz z grupą webmasterów do głównej siedziby Gazety Wyborczej w Warszawie, z nadzieją na głębsze poznania dziennikarstwa na najwyższym szczeblu. Wspomnijmy, że tuż przed wyjazdem otrzymaliśmy piękne, unikatowe koszulki z logo Lessera, które zaprojektował dla nas dobry duch naszej gazety, webmaster senior, Szaman. Również w listopadzie świętowaliśmy urodziny naszego guru, profesora Ryby, który otrzymał od nas piękny kolaż z podobiznami wszystkich byłych i aktualnych dziennikarzy naszej gazety.
W grudniu nasze szeregi przerzedziły się po raz kolejny. Niektórzy sami zrezygnowali, innym „wypalonym” dziennikarzom trzeba było trochę pomóc. Niestety, musimy to też przyznać, że nasza gazeta była już kilkakrotnie na krawędzi. Magiczna szufladka guru z tekstami przeznaczonymi do publikacji świeciła niekiedy pustkami. Jednak dzięki naszym najbardziej odpowiedzialnym dziennikarzom sytuację zawsze udawało się opanować. W ciągu całego roku skład redakcji zmieniał się nawet częściej niż trenerzy w Orange Ekstraklasie. Ktoś przychodził, ktoś odchodził. Zdarzały się jednorazowe „strzały”, ale opuszczali nas też całkiem nieźle zapowiadający się dziennikarze. W każdym przypadku ich decyzję przyjmowaliśmy ze zrozumieniem. Raz z niekłamanym smutkiem, innym razem niekoniecznie. Wiadomo, że dziennikarstwo nie jest powołaniem każdego, a w „Lesserze” błyskawicznie można sprawdzić swoje umiejętności w tym zakresie. Nasi czytelnicy zazwyczaj niezwykle skrupulatnie czytają nasze teksty, komentują je i oceniają.
Jak każdego roku, tak i w tym mijającym, my - dziennikarze „Lessera” staraliśmy się pracować na miarę swych sił i możliwości. Zajęci sprawami szkolnymi i tymi prywatnymi, pracowaliśmy dodatkowo nad swoimi artykułami. Choć wkładaliśmy w nie sporo wysiłku i serca, to nie zawsze owocowało to naszymi sukcesami. Wielokrotnie cieszyliśmy się jednak dobrymi chwilami, szczególnie wówczas, gdy widzieliśmy, że nasze teksty były chętnie czytane, pozytywnie komentowane i wysoko oceniane. To dodawało nam sił do dalszej pracy.
A jaki będzie rok 2008? Podświadomie przeczuwamy, że będzie on niezwykły i to nie tylko z powodu Euro, czy Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Możemy obiecać, że w „Lesserze” też będzie się dużo działo. Czego chcielibyśmy życzyć sobie i naszym czytelnikom? Czytelnikom życzymy, aby nadal czerpali dużo radości z lektury naszej gazety, a dziennikarzom takich tekstów, które będą potwierdzały ich rosnące umiejętności. Zacznijmy mocno, z przytupem, a później będzie już z górki. Czego jeszcze moglibyśmy sobie życzyć? Wszystkim dziennikarzom Lessera życzymy, aby nie otrzymywali od prof. Ryby tylu „specyficznych” E-maili (zainteresowani wiedzą o co chodzi) i żeby szczególnie niektórzy z nich zauważyli wreszcie, że Lesser ich kocha i potrzebuje. A nasza wiecznie zielona strona niech przybiera z każdym dniem bardziej radosny odcień.
Grafika:
Komentarze [18]
2008-01-16 20:38
bardzo mi miło, że i jakieś słówko o mnie się tu znalazło :)
tacy starzy “lesserzy” jak ja, jeszcze żyja ;)
tekścik miły i przyjemny, czy mało obiektywny?! raczej nie, chociaz zawsze znajdą się ci, którzy powiedzą, że coś jest za różowe i przesłodzone.
Lesser od początku miał lajtowy charakter, jak wiele gazetek szkolnych. nie jest to przecież prasa informacyjna, tylko bardziej publicystyczna. dlatego miło się czyta.
życzę owocnego roku i do roboty lesserzy ;)
pozdrówki
2008-01-13 21:56
argument? proszę bardzo. Lesser w tym roku nie zasługuje na miano gazety (nawet gazetki), a już napewno jego twórcy nie zasługują na miano dziennikarzy. To raczej zbiorowy blog, na którym każdy publikuje swą młodocianą grafomanię, głupiutkie wierszyki, pseudo-artystyczne opowiadania itp, itd. Stąd uważam, że w tym roku szanowna obsada SGI egzystowała poniżej poziomu morza. I wielokrotnie to już tu pisałem, więc jako wprawiony czytelnik mojej żenującej krytyki z pewnością to zauważyłeś/aś.
2008-01-12 13:02
na pewno nie żenujący ale mieszany. Było kilka kryzysów, o których w tekście nie ma zbyt wiele słów, były dziury w obsadzie, które trzeba było zapełniać. Nie był to rok różowy ale nie był też pusty, zły i nudny. Działo się – to fakt. ot, moje zdanie.
2008-01-11 20:12
Skoczus prawda to co pisze jugos?
2008-01-11 19:56
A ja tak nie uważam jak jugos. Niektórych dziennikarzy SGI znam osobiście i wiem że to był dla nich naprawdę niezły rok. Naprawdę sporo się u nich działo. A ty jugosie uprawiasz tu żenujące krytykanctwo. Podaj chocby jeden argument, który by potwierdził twoją opinię. No chyba że masz na mysli twoje odejście z gazety. Z tego co widać, to i bez ciebie przetrwali, a świat się dla nich zawalił. I nie mów w imieniu Skoczusia, bo nie masz do tego prawa.
2008-01-11 15:59
a mi się wydaje, że gdyby współtwórcą tekstu był Skoczuś, wyszło by na jaw, że to był najbardziej żenujący rok w karierze SGI...
2008-01-09 23:02
Nie da się napisać tekstu obiektywnego. dziękuję za uwagę:)
2008-01-09 21:06
Ja jednak nadal nie rozumiem o co chodzi. Skoro chłopcy ocenili ostatni rok pozytywnie tzn że są nieobiektywni? A Może oni tak właśnie to widzą. Może im się mimo różnych trudności jednak podobało i są zadowoleni? Z tekstu wynika, że naprawdę działo się u was sporo fajnych rzeczy. Doceńcie to!
2008-01-09 20:45
Zgadzam się, że nie jest obiektywnie, za dużo cukru. Lesser teraz przeżywa naprawdę poważny kryzys. Ale i tak mi się podoba, dobrze napisane i ciekawy pomysł. I zgadzam się w pełni z przymiotnikiem “cudownych” oraz dalczą częścią zdania, w którym był.
Aha, dwa razy napisaliście o wycieczce i koszulkach, nie wygląda to zbyt dobrze.
2008-01-09 18:54
do kogos niżej, uwazam, że Mary chodziło po prostu o to, ze skoro “SKoczus” o.O)> nie napisała tego podsumowania, to nie powinna miec pretensji do piszących JE, nie wiem kim ona jest w tej calej gazecie ale chyba w hierarchii postawiona jest wyżej, niż ci autorzy wiec mogla zrobic tekst OBIEKTYWNYM. Zreszta… po co to gadka?
2008-01-09 16:29
z btego co się dziś dowiedziałam.. tekst jako tekst napisał sam Noah.. Aigel go dopracował i poprawił stąd współautorstwo. I gdzie jest powiedziane, ze redaktor naczely zobowiązany jest do podsumowania? Jeśli już, to prywatnego, z udziałem dziennikarzy, i takie mają miesca na zamkniecie roku szkolnego. Noah napisał podsumowanie bo chciał i ukłony w Jego stronę, Aigel poprawił bo musiał, taka Jego (moja także, ale tekst trafił do Aigela) rola. A moje zdanie, że tekst jest nieobiektywny, podtrzymuję.
2008-01-09 15:13
Mary, moim zdaniem jednak dobrze, ze ten tekst powstal bez udziału “Skoczusia”... o.O’ bo zapewne trzeba by płakac nad nim a nie miło i swobodnie go czytac:) (styl- rozpacz)
2008-01-09 10:33
Do Skoczka. Myślę, że nie tylko mnie zaintrygował twój komentarz. Zdziwiłam się, że ten tekst Aigel napisał z Noahem a nie z tobą. W końcu podsumowanie pracy zespołu należy raczej do szefów gazety. Jeśli jednak nie miałaś czasu lub ochoty tego robić i uważasz, że chłopcy zrobili to niezbyt obiektywnie, to przecież możesz napisać sprostowanie. W innym wypadku twój komentarz jest nie fair.
2008-01-08 23:37
ale posłodziliście… Aigel już chyba wie, że Mara się tak do końca nie opierniczała jako redaktorka:). Tęskno za Lesserem, oj tęskno. Dobrze, że ktoś podsumował wreszcie to pozytywne przedsięwzięcie:). Nieźle.
ps pozdrawiam Wszechwładnego Bossa Akwarium:)!