Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Jesteśmy za, a nawet przeciw   

Dodano 2010-03-23, w dziale inne - archiwum

Jedyną pewną metodą wkręcenia się na koncert galowy tegorocznego XVIII Przeglądu Szkolnych Talentów było dla mnie podjęcie się napisania artykułu na ten temat. Jako że uwielbiam tę imprezę, a w piątek mam matematykę, postanowiłem wziąć ten trud na swoje barki. Zadaniem podzieliłem się jednak z Jugoliną, która jako uczestniczka koncertu była wszak bliżej artystów i miała większą szansę posmakowania klimatu za kulisami, aby móc Wam to teraz możliwie obiektywnie zrelacjonować.

Bardzo dobrze pamiętam krytyczny artykuł oceniający zeszłoroczny przegląd. Tak więc ja, już na wstępie, chciałbym uspokoić wszystkich i powiedzieć, że w tym roku było… „O niebo lepiej”. Chyba każdy, kto miał okazję obejrzeć ubiegłoroczne występy, przyzna mi co do tego rację. Tegoroczny poziom prezentacji był bez wątpienia zdecydowanie wyższy. Jednak tym, co mnie osobiście podczas tej edycji ucieszyło najbardziej, była zmiana prowadzących konkursy i koncert galowy. Konferansjerka, to nie teatr, dlatego egzaltacja i nazbyt dokładne, by nie powiedzieć przerysowane słowem i gestem, odgrywanie scenariusza mnie po prostu drażni. O ileż przyjemniej było oglądać nowych prowadzących, którzy robili to na znacznie większym luzie i z większym wyczuciem sceny. To prawda, że świetnie się przy tym bawili, ale i publiczność nie mogła narzekać. Najbardziej bawiła chyba publiczność forma („Szymonie"), w której prowadzący zwracali się do siebie. Drugi duet prowadzących, co prawda wzorował się bardziej niż wspomniany na starszych koleżankach i kolegach, bo również próbował odgrywać scenki, ale nie czynił już tego tak pretensjonalnie.

Jugolina: Lepiej? Chyba tylko dzięki prowadzącym. Jury jak zwykle nie wykazało się profesjonalizmem i ci, którzy moim zdaniem naprawdę zasługiwali na wyróżnienie, nie dostali szansy, aby zaprezentować się w koncercie galowym. No i może organizatorzy wezmą sobie w końcu do serca to, że jeśli nie ma warunków, to nie warto robić takiej imprezy. W takiej sytuacji, jaką mamy w szkole od lat, proponowałabym albo przesłuchania za zamkniętymi drzwiami, albo w TDK. Można też byłoby pomyśleć nad zmianą konwencji i zacząć obchodzić święto szkoły jakoś inaczej. Tradycja tradycją, ale tegoroczna edycja to od strony organizacyjnej WIELKA KOMPROMITACJA.

Jorg: To może teraz porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym. Miłą rzeczą były cukierki. Wszyscy występujący dostali je w nagrodę od organizatorów, ale postanowili podzielić się nimi z widownią. Udało mi się nawet jeden złapać, ale niestety roztopił mi się w kieszeni.

Jugolina: Cukierki? Owszem, to było miłe. Ja wolałam skonsumować je w garderobie i mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone.

Jorg: Teraz wypadałoby chyba wspomnieć wreszcie o występujących. Podaruję sobie omawianie eliminacji, bo pamiętam z nich głównie problemy techniczne ze sprzętem nagłaśniającym i wygonienie uczniów na rekolekcje tuż przed ciekawie zapowiadającym się koncertem zespołów muzycznych.

Jugolina: Otóż to. Przesłuchania były jednym wielkim problemem technicznym. Po raz kolejny widownia nie słyszała występujących, a prowadzący nie mogli zapanować ani nad publicznością ani nad występującymi, którzy rozpraszali się nie wiadomo gdzie, przez co inni byli wypychani przed mikrofon z zaskoczenia.

Jorg: Zastanawiam się od kogo zacząć swoją ocenę i chyba jednak zachowam chronologię. Pierwszy utwór w wykonaniu Łukasza Sławińskiego i Tomka Gródka był jak zrozumiałem o naszej szkole. Z całego tego występu zapamiętałem jednak tylko balet w wykonaniu chłopców. Lubię takie zmiany, gdy na przykład krowa musi zagrać konia. Czekam teraz na dziewczyny w roli rycerzy Okrągłego Stołu.

Jugolina: Za kulisami trwało w tym czasie powszechne konsumowanie cukierków. Z oczu wielu występujących można za to było wyczytać przerażenie, które objawiało się najczęściej tekstem: "ojejku, zaraz ja!".

Jorg: Małgorzata Łukaszek znów zabłysnęła własną kompozycją „Na zegarze marzeń". Doceniam trud i jeśli musiałbym się już do czegoś przyczepić, to raczej do tekstu. Zbyt wiele zbyt krótkich zwrotek sprawiało, że refren stawał się monotonny i nieco nużył. I żebym był jeszcze bardziej czepialski, to powiem, że nie wyraźnie śpiewała głoskę „ń" w refrenie. I w ogóle nie mogłem jej zobaczyć, bo siedziałem w takim miejscu, z którego nie dało się zobaczyć fortepianu. Organizatorzy mogliby go chociaż raz odrobinę dalej wysunąć na scenę.

Jugolina: Mateuszu drogi, po co patrzeć, to miał być raj dla ucha i duszy. Podziwiam tych, którzy próbują swych sił we własnych kompozycjach. Szkoda tylko, że nie zawsze i nie wszystkim to wychodzi.

Jorg: Jeżeli ktoś został wprawiony tym występem w bardzo spokojny nastrój, to już po chwili dostał niezłą dawkę energii. Sylwia Zych pokazała się na scenie z bardzo dobrej strony, a swój udany występ zawdzięcza zarówno trafnemu doborowi repertuaru jak i swojemu talentowi. Wrażenie zrobiła na mnie również jej siła i barwa głosu. Pamiętam, że na eliminacjach, gdy wysiadł jej mikrofon, zaśpiewała acappella. Ba, zaśpiewała wtedy nawet lepiej niż z mikrofonem.

Jugolina: Tak, to dziewczyna z ogromnym potencjałem! Co prawda widziałam tylko jej plecy, jednak głos powalał na kolana. Mam nadzieję, że zastąpi w końcu niektóre głosy, które słyszymy nieustannie podczas każdej szkolnej uroczystości, co staje się powoli nudne.

Jorg: Z występu Jacka Magdy i Maćka Ciołka (którego przy fortepianie oczywiście nie mogłem dostrzec) zapamiętałem głównie miny i przysiady Jacka. Co nie znaczy bynajmniej, że źle śpiewał.

Jugolina: Jacek... warunki ma. Nie jestem jednak pewna czy nauka w studiu Bożeny Mazur wyjdzie mu na dobre. Mimo, że tego występu nie słyszałam, to podejrzewam, że był raczej mało udany.

Jorg: Małgorzata Durda wraz z Łukaszem Sławińskim i Moniką Wilczyńską wykonali piosenkę śpiewaną tak często, że ja dawno miałem już jej dosyć. I o dziwo przez chwilę o tym zapomniałem. Widocznie udało im się pokazać trochę nowatorstwa.

Jugolina: Pana Sławińskiego było zdecydowanie za dużo! Nawet publiczność, gdy widziała, że to znowu on wychodzi przed mikrofon, była tym faktem już lekko znudzona. Do samego wykonania wspomnianego utworu jestem jednak nastawiona bardzo entuzjastycznie.

Jorg: To prawda. Mam wielki problem z oceną Zbyszka Łeptucha. Wiem, że Chopin wielkim muzykiem był, ale nie umiem się nim zachwycić.

Jugolina: Podobnie jak ty, drogi Mateuszu, nie jestem fanką muzyki klasycznej, ale dla Zbyszka wielki szacun. Było naprawdę świetnie.

Jorg: Oczywiście najbardziej obiektywnie mogę ocenić występ Aleksandry Lewandowskiej i Katarzyny Jugo, których w ogóle nie znam. Dlatego może napiszę tylko tyle, iż podobał mi się strój Katarzyny.

Jugolina: A kto to?

Jorg: Takie dwie, zobacz sobie zdjęcia w galerii na szkolnej stronie internetowej. Kolejne występy solistów trochę mnie jednak znudziły. Generalnie to bardziej moja wina niż występujących. Właściwie mógłbym ją zwalić jeszcze na kogoś innego, bo przecież to nie ja jestem winny temu, że nie lubię smętów. Na szczęście były też i inne, dynamiczniejsze prezentacje. Choć i tak przestraszyłem się w pewnym momencie, że mam już omamy i zbyt często wydaje mi się, że na scenie stoi Łukasz Sławiński. Nic nie poradzę na to, że nie lubię jego śpiewu, tak jak i nie lubię Ryśka Rynkowskiego, który przecież nie śpiewa źle. A tak naprawdę lubię tylko Mandarynę, bo jako jedyna śpiewa gorzej ode mnie. I może jeszcze Feela - „w pustej szklance pomarańcze" natchnęły mnie kiedyś do bardzo dobrego artykułu, a wokalista jako jedyny jest chyba jeszcze mniej skromnym człowiekiem niż ja.

Jugolina: Tak! Smęcenie jest zdecydowanie niemile widziane na tego typu imprezach, zwłaszcza przy tak wymagającej publiczności jak ta nasza licealna. Nie zmienia to jednak faktu, że czasem potrzebne jest też wyciszenie, szczególnie po tygodniu chodzenia do szkoły, chociaż może nastąpić wówczas i efekt uboczny, bowiem widz może zostać uśpiony niczym w planetarium, czego doświadczamy niekiedy na naszych zielonych szkołach.

Jorg: Całkiem nieźle zaśpiewała natomiast Iga Grabias. Anecie Krzemyk zadedykuję natomiast słowa jej piosenki - „…porozmawiaj o Einsteinie”. Żeby zakończyć już sprawę solistów, zerwę z chronologią i wspomnę jeszcze o Krzysiu, którego również nie znam, więc i tu będę bardzo obiektywny. Za ocenę jego występu wystarczą chyba gromkie brawa publiczności. Ja dodam od siebie tylko tyle, że czułem się przeszyty jego uwodzicielskim spojrzeniem. Występ Kasi Osóbki i Pauliny Mańkowskiej skomentuję natomiast neutralnie - jak zwykle na wysokim poziomie.

Jugolina: Igę kojarzę tylko z widzenia, więc śmiało mogę powiedzieć, że było genialnie. A Aneta może wbrew temu co pisze o sobie na stronie szkoły, powinna raczej zająć się na poważnie dalszą nauką gry na fortepianie. Krzyś Wiączek - showman, to chyba tyle na jego temat.

Jorg: Przejdźmy do kabaretów. „Dwie pierwsze plus oni" wykorzystali banalny temat blondynki, ale było to całkiem znośne. Podobała mi się też „Scena małżeńska" w wykonaniu kabaretu „Espera". Skecz widziałem już kiedyś w telewizji, ale rola zrzędliwej żony w wykonaniu Klaudii Brzozowskiej była z pewnością nie gorsza niż w oryginale zagranym przez Joannę Kołaczkowską (kabaret Hrabi). Równie dobrze wypadła Agata Marciniak w scence „Shirley Valentine". Gratuluję pomysłu na poruszenie dość ważnego społecznie tematu. Wykonanie, choć bez mikrofonu trochę zbyt ciche, też należałoby zdecydowanie pochwalić.

Jugolina: Kabarety zawsze wywołują u mnie uśmiech na twarzy. W zależności od sytuacji jest on efektem albo prawdziwego rozbawienia, albo też zażenowania. "Dwóch pierwszych plus ich" nie wiedziałam, więc odpuszczę sobie pisanie o nich, jednak "Scena małżeńska" była naprawdę świetna - Dziubasy! A teraz może słów kilka o zespołach. Nie wiem czy to wina mojego zmęczenia, czy też czegoś innego, ale w prawie każdym zespole dostrzegałam Jacka Magdę. A fe! Przejeść się można było. "The Blondies"... chyba większość z nas nuciła po ich występie słodkie lolipop, lolipop, lolipop. U basisty Friday Night Crew było z kolei za dużo lansu, czyli po raz kolejny a fe! Rozbroił mnie natomiast kompletnie jedyny tego dnia perkusista! Mrrr!

Jorg: Tak, perkusiście należą się brawa. Kamil Krala i Janek Barnaś powinni dostać także plus za oryginalność w doborze repertuaru, a mam tu na myśli "Balladę o pchle", ale Kamilu, tak potraktować megahit "Jesteś szalona" i pozbawić go melodii z keyboardu! Toż to niewybaczalna profanacja. Ale profanacje mogą być niekiedy fajne, więc tym razem jestem na tak. Podsumowując zaś cały koncert odwołam się do znanego wszystkim cytatu z naszego byłego prezydenta i powiem: Jestem za, a nawet przeciw.

  • Grafika: własność webmastering
Oceń tekst
  • Średnia ocen 3.3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 3.3 /115 wszystkich

Komentarze [61]

~james
2010-03-28 18:34

po co Wasze swary głupie, wnet i tak zginiemy w zupie :)

~grafik, może i jesteś najfajniejsza, sęk w tym, że chyba tylko dla swojej babci :)

~Funky
2010-03-28 17:56

Poprawka : ‘też BYM MOGŁA TAK JAK TY zacząć oceniać innych z perspektywy pierwszego wrażenia bądź wyglądu’. Co nie znaczy, ze oceniam.

~Funky
2010-03-28 17:54

Do ucznia… Proszę, a nawet zniżę się i zacznę błagać – CZYTAJ ZE ZROZUMIENIEM!!! Uważnie bądź nawet 10 razy jedną wypowiedź, ale ze zrozumieniem. To w takim razie specjalnie dla Ciebie sprostuję : ‘też BYM MOGŁA TAK JAK TY zacząć oceniać innych z perspektywy pierwszego wrażenia bądź wyglądu’.
WłOSie – owszem przydałyby się takie licencje specjalnie do gnojenia innych ludzi masz rację... Spróbuj załatwić i podrzuć mi jedną ;-)

~WłOS
2010-03-28 15:48

No niestety, droga Funky. Nawet Twoje usilne starania o poprawienie piśmienniczego wizerunku Jugoliny i Jorga zdają się być na nic. Ten tekst był fatalny. Co do oceniania innych to moja droga można by wprowadzić specjalne licencje otrzymywane po ukończeniu specjalnych kursów. Coś podobnego do prawa jazdy. Tylko tam zamiast ciągników z czterotonowymi przyczepami byliby wykonawcy, którymi… a raczej po których też można by jeździć. Myślę że to świetne rozwiązanie. Raz na zawsze pozbylibyśmy się problemu niechcianych komentatorów.

~grafik
2010-03-28 15:36

O tak, rozbawiłam “Szkolne Ciacho”! Jestem najfajniejsza.

~james
2010-03-28 15:16

haha :D

~grafik
2010-03-28 13:21

Nie znoszę jaj, ale mogę ocenić ich smak. Idąc więc tym tropem, ocenię sobie ten jakże ‘wspaniały’ artykuł, chociaż sama ani jednego nigdy w życiu do Lessera nie napiszę. Powiem krótko, że wcale mi się to nie podoba. I to nie dlatego, że tak jak szanownemu Jorgowi piekielnie dokuczały owe omamy to dla mnie były one całkiem sympatyczne(siedziałam wygodnie i poza gapieniem się na scenę, pozwoliłam sobie zerknąć na publiczność – nie, wcale nie była znudzona! A krótkowidzem nie jestem. Jedyne co mogło nudzić to ilość piosenek w ogóle, a nie poszczególne osoby.). A i bynajmniej dlatego, że głos Ryśka Rynkowskiego mi się podoba. Słynny już tekst o ‘dwóch takich’, pozbawione głębszego sensu przypuszczenia na temat tego, czy czyjś występ się udał, czy nie (“Dwóch pierwszych plus ich” nie wiedziałam, więc odpuszczę sobie pisanie o nich – tak powinno być!) oraz bardzo taktowna dedykacja słów piosenki „…porozmawiaj o Einsteinie”. Tak, bardzo wyważone i taktowne. Yhym.

~uczen...
2010-03-28 13:10

Witam po raz kolejny Funky! Cytuje: “Powiem Ci tak, ocenianie ludzi których nie znasz, to nie Twoja działka, też bym mogła zacząć oceniać innych z perspektywy pierwszego wrażenia bądź wyglądu”
Przepraszam Cie bardzo a czy Ty możesz oceniać ludzi….? W tym wypadku Twoi koledzy … Moja droga zastanów sie najpierw czy swoją wypowiedzią się nie pogrążysz. Tak jak Wy drodzy ,,Redaktorzy” mieliście możliwość własnej wypowiedzi tak ja teraz i inni poprzednicy mamy do tego prawo- a że prawda w oczy kole to już wybacz, nie moja sprawa!

~Funky
2010-03-28 10:53

Drogi uczniu…,
Prawda ‘ludzie z Lessera bronią ludzi z lessera’, jak stwirdziłeś, to nic nadzwyczajnego. przyjaciół się stara chronić. Ale oburzyły mnie 2 inne zdania: ‘Szkoda tylko że gdy ktoś, wypomni Wam Wasze błędy, to rzucacie sie na daną osobę jak hieny. Po to tu jesteśmy (uczniowie), aby Was moi drodzy oceniać.’ Zapewniam Cię, że Wasze uczniowskie oceny dają nam do myślenia lecz nie aż tak bardzo, żeby przyporządkować pisany artykuł do upodobań czytelnika. Zawsze komuś coś nie spasuje do końca. Po prostu takie zadanie jest niewykonalne, niemożliwe, żeby dogodzić każdemu. Rzucamy się jak hieny…? Bronimy własnych przekonań, tak bym to nazwała, bo kiedy w 100% podpisujemy się pod artykułem, automatycznie bierzemy na siebie odpowiedzialność każdego umieszczonego w nim słowa. Jeśli uważamy, że mamy rację to po prostu bronimy własnego zdania, chyba, że ktoś zaskoczy nas jakimś niecodziennym argumentem i przekona, ale to chyba jest ludzki odruch w każdej dyskusji. Natomiast następne zdanie Twojej wypowiedzi jest absurdalne! Skoro przyszedłeś do szkoły z myślą oceniania innych, to radzę zakończyć edukację na takim poziomie na jakim stoisz i zabawić się w Kubę Wojewódzkiego w jego tv show. Powiem Ci tak, ocenianie ludzi których nie znasz, to nie Twoja działka, też bym mogła zacząć oceniać innych z perspektywy pierwszego wrażenia bądź wyglądu, ew. powinieneś/możesz/chcesz oceniać prace, które wystawiamy do oceny publicznej. Mam nadzieję, że pisząc swoje wcześniejsze słowa miałeś na myśli to, co ja napisałam. Z pozdrowieniami.

james
2010-03-27 22:33

oj, jak dla mnie możecie się nawet powyrzynać o to co kto powiedział, a czego nie i co miał na myśli, nie wciągniecie mnie w te Wasze głupie przepychanki :)
ale życzę Wam miłej walki słownej :D

~WłOS
2010-03-27 22:11

Ojej, panie James… A Ty nie jesteś zaje**sty? Tak na poważnie to nie wydaje mi się abym był zakompleksionym dzieckiem no chyba, że Twoja “rzeczowa” ocena sprawy jest słuszna. W końcu tyle o nas wszystkich wiesz… Każdy ma jakieś kompleksy ale Twój kompleks niższości bije wszystko na głowę. Skoro uważasz, że wszystkie oceny są subiektywne to stary masz farta. Wróżę Ci świetlaną przyszłość w sondażowniach Michnika i Tuska. Oby tylko tak dalej.

~uczen...
2010-03-27 22:06

hmmmm ludzie z Lessera bronią ludzi z lessera. to jest oczywiste….:) nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Szkoda tylko że gdy ktoś, wypomni Wam Wasze błędy, to rzucacie sie na daną osobę jak hieny. Po to tu jesteśmy(uczniowie), aby Was moi drodzy oceniać. Mój drogi poprzedniku nie mam pojęcia jaką zasadę przyjąłeś, gdyż za bardzo uczony z matematyki to Ty chyba nie jesteś. Biorąc pod uwagę że wszyscy uczniowie występujący to 100% a u Ciebie to wychodzi ponad 200% wow: Swoją drogą Twoje zdanie “zakompleksione dzieciaki” Tyczy sie w tym wypadku również Twojej osoby:) także gratuluje samooceny:) Nie wiem po co kochani ,,Redaktorzy” jeszcze się bronicie. Skoro to tylko wasze grono uważa że tekst jest świetny i bez przegięć. Powinniście choć raz zamilczeć i przyznać sie do błędów !!!

~james
2010-03-27 19:00

“Jak dla mnie tekst jest tak subiektywny że aż koli w oczy.” A ja zawsze myślałem, że każda ocena jest subiektywna. No, ale pomóż Jorgowi, Jugolinie i innym, i w swej wielkiej mądrości zdradź nam tę obiektywną skalę oceniania występów.

Natomiast zgadzam się z ~Funky. Jak mówicie/piszecie o sobie to 99% z Was jest ogólnie tak zaje**stych, że ma dystans do siebie, poczucie humoru, 75% nie przejmuje się opiniami innych, a w sumie wychodzi na to, że większość to zakompleksione, zapatrzone w siebie dzieci :D

~Jorg
2010-03-27 14:25

Rzeczywiście tekst mógłby byćlepszy, przyznaję. Ale nie rozumiem dlaczego piszecie o samej krytyce, skoro większość osób nie została skrytykowana tylko pochwalona. Jeśli się o kimś napisze dobrze, to nie ma zastrzeżeń, ale jak się napisze źle, to od razu da się znaleźć w tym tekście mnóstwo błędów. Chyba ktoś jest zbyt wyczulony na krytykę.

I podaliśmy argumenty. Jeśli dla kogoś za mało profesjonalne, to niech sam w komentarzu opisze jeden wybrany występ. Niech pokaże nam, jak to trzeba zrobić. Chętnie przeczytam i się czegoś nauczę.

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry