Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Mara

J. polski / Historia / WOK

Mara

Ilość artykułów: 13

Jasne, błękitne okna

Jasne, błękitne okna

- Puk, puk…

- Kto tam o tej porze?! Do jasnej cholery!

- Otwórz, to ja – Twoja przyjaźń.

5Mara 2007-09-15

Teraz my!

Teraz my!

Szaleńcy tworzący wybuchową mieszankę, składającą się z trzydziestu sześciu przeciwieństw, a mimo to będącą całkiem spójną całością. Najgłośniejsi według szanownego Grona w całej szkole, energiczni (z masą pomysłów na sekundę), niekonwencjonalni i w końcu NAJSYMPATYCZNIEJSI, jak wieść gminna niesie, w całym regionie, a według mnie i na całym świecie. Kto taki? Nikt inny jak tylko 3 e – moja klasa.

42Mara 2007-03-29

Nawrócenia? - cz. 2

Nawrócenia? - cz. 2

Szła teraz skalistym brzegiem morza o barwie grafitu i choć nie miała butów, to ostre kamyki nie kaleczyły jej stóp. Wdychała szeroko rozwartymi nozdrzami orzeźwiające powietrze, a jej długie włosy targał cicho wiatr. Gdzieś w oddali skrzeczały mewy.

6Mara 2007-01-20

Nawrócenia? - cz. 1

Nawrócenia? - cz. 1

Cisza w opustoszałej katedrze doprowadzała ją do szału. Słyszała tylko miarowy stukot swoich czerwonych szpilek na zimnej posadzce, odbijający się echem od ścian, pamiętających chyba jeszcze czasy baroku. Mijała wykrzywione w spazmatycznym uśmiechu figurki tłustych cherubinów, posągi pełnych majestatu świętych, krzyże z umęczonymi Chrystusami.

8Mara 2007-01-02

Intymnie - cz. 2

Intymnie - cz. 2

Jolka nie przebierała w słowach, mówiąc o chwilach spędzonych z Marianem. Opowiadała z dozą pikanterii o ich erotycznych wyczynach. Energicznie odrzucając w tył swoje mocno utlenione włosy, dopijała resztki piwa w pobliskim barze „Wisienka” – głównej atrakcji Zapolednika. „Wisienka” była typową speluną, gdzie co sobotę odbywało się coś na kształt dyskoteki i gdzie schodziła się cała młódź z okolicy.

3Mara 2006-10-28

Intymnie - cz. I

Intymnie - cz. I

Marian - w tym jednym, staroświeckim imieniu mieściły się niespożyte pokłady wszelkich żądz znajomych mi kobiet. Chciały go wszystkie, a za jedną noc z Mańkiem gotowe były zawrzeć pakt z samym diabłem, cokolwiek miałoby to znaczyć. Często się zastanawiałam, co można widzieć w mężczyźnie o tak prozaicznym imieniu.

5Mara 2006-10-17

Homo, bi, hetero - i co z tego?

Homo, bi, hetero - i co z tego?

Mediom, politykom, kościołowi, pruderyjnym paniom ze sklepu, zebrało się ostatnio na częste poruszanie "problemu", jakimż jest odmienna orientacja seksualna. Chłopczyk lubiący dziewczynkę, nie budzi większych zastrzeżeń, gorzej gdy chłopczyk bardziej lubi chłopczyka niż dziewczynkę, albo to i to. "To i to", jakby nie było, nie świadczy o wszechstronności zainteresowań chłopczyka bądź dziewczynki, a wręcz przeciwnie jest piętnowane przez społeczeństwo. Dlaczego?

76MorganaMara 2006-09-14

Matematyka  językiem natury?

Matematyka językiem natury?

Przypadek? Nie, takowy nie istnieje. Światem rządzi logika, a materia zapisana jest wzorem matematycznym. Nie ma nieskończoności, wszystko jest schematem, który powtarza się w jej braku. Jest początek i koniec, ale każdy koniec staje się jednocześnie początkiem prawidłowości, zasady istnienia. To Liczba stanowi podstawę zrozumienia, a rozszyfrowanie kodu jest kluczem do poznania i władzy nad światem.

16Mara 2006-06-08

Miser res sacra?

Miser res sacra?

Ludzie mówią, że Bóg jest martwy, ale jak mogą tak uważać, jeśli pokazałam im diabła - to ostatnie słowa listu napisanego przez tytułową bohaterkę słynnej produkcji filmowej Scotta Derricksona „Egzorcyzmy Emily Rose”. Płaszczyzny egzorcyzmów często bywają tematem tabu, czemu osobiście się nie dziwię. Praktyki te są doskonale znane urzędnikom kościelnym, jakkolwiek dyskretnie przemilczane przez władze świeckie, medycynę, czy też społeczność w każdym jej wymiarze. To, co nie mieści się w obrębie ludzkiego rozumu, jest zazwyczaj pomijane i niwelowane do jak najmniejszego stopnia, bo tak jest łatwiej.

12Mara 2006-05-06

Bez wyjścia

Bez wyjścia

W cichej, upajającej muzyce, moje prywatne cztery ściany zdawały się rozbrzmiewać tysiącem różnobarwnych dźwięków, które układały się zadziwiająco symetrycznie w stada ciekawskich motyli. Siedząc, obserwowałam, jak wydobywają się ze swoich ciasnych kokonów, powoli, trochę niesfornie, rozwijały skrzydła, strzepując jednocześnie pył poprzedniego stanu bytowania. Wzlatywały lekko ku swoim towarzyszom. Piękno, a zarazem ich kruchość, zdawała się równocześnie przerażać i zachwycać.

4Mara 2006-03-13

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry