Felico
Matematyka / Geografia / Język angielski
Ilość artykułów: 44
Gdzie się podziały prawdziwe randki?
„Randka” to dziwne słowo. Takie staromodne. Wręcz wstydliwe. Passé. Teraz na randki już się nie chodzi! Z sympatią można wyjść na spacer, do kina, na kawę, pizzę, kebaba lub lody. Można także iść na imprezę, zakupy lub na mecz. Ale na randkę już nie. Randka brzmi jakoś zbyt poważnie i zobowiązująco. W naszych czasach randka znaczy zdecydowanie więcej, niż takie kino czy lody.
Naga pupa Kim Kardashian
Zakładam, że powyższy tytuł przyciągnął jednak waszą uwagę, drodzy czytelnicy. Taki był i mój zamiar, ale nie martwcie się, na tym się nie skończy! Dziś będzie właśnie o niewątpliwie pokaźnych pośladkach amerykańskiej celebrytki, czyli - jak widać na załączonym obrazku – będzie o czym mówić. Jednak zanim przejdziemy do sedna, zacznę może od samego fenomenu kobiecego tyłka.
Jesienne smutki
Po pierwsze, drogi czytelniku, zanim zagłębisz się w lekturę tego artykułu – uśmiechnij się! Bo dlaczego nie? Ale jeśli uważasz, że nie masz powodu do uśmiechu i chyba nie ma sensu dalej tego czytać – poczekaj jeszcze sekundę! Bo piszę ten artykuł właśnie z myślą o Tobie! I pragnę pokazać Ci, że jesienią świat też może być piękny. Tak piękny, że nie śniło się to nawet filozofom! Nie wierzysz? To posłuchaj.
Rocznica utkana wspomnieniami
Chyba każdy uczeń naszego liceum odnotował w swojej pamięci, że miniony piątek był dniem wyjątkowym. Ludzie, w końcu znów mieliśmy wolne! Doczekaliśmy się chwili odpoczynku po trzech tygodniach intensywnego wkuwania matmy i biologii na przemian. A wiecie z jakiej okazji mogliśmy w piątek pospać kilka godzin dłużej? Mam nadzieję, że wszyscy wiedzą o tym, iż tego dnia odbył się zjazd absolwentów naszego liceum w 105 rocznicę jego powstania.
Błogosławieni ubodzy w duchu…
Mogłoby się zdawać, że koniec wakacji to dla przeciętnego ucznia jeden z podstawowych powodów do narzekania. Rozczaruję Was. Po pierwsze nie praktykuję narzekania, choć zdaję sobie sprawę, że to nasz sport narodowy, a po drugie muszę wam powiedzieć, że początek września wywołuje u mnie zawsze szeroki (a jakże!) uśmiech! Ten miesiąc kojarzy mi się bowiem z Dniami Młodych, w których i tego roku miałam wielką przyjemność uczestniczyć. Był to niesamowity czas, a miniony weekend zapamiętam na długo. Jak było?
A wcale że nie Hopeless!
Opowieść miażdżąca emocjonalnie. Przepełniona bólem, wyrywająca serce i wyciskająca hektolitry łez. Książka, która zdzieli Cię po głowie, udowodni, że gdy czytasz sen nie jest Ci potrzebny, a gdy niespodziewanie historia dobiegnie końca, to bez wątpliwości nie da o sobie szybko zapomnieć. A z całą pewnością czyta się ją na jednym wdechu.
Gdzieś już widziałam podobną okładkę
Molom książkowym, a szczególnie tym, którzy preferują czytanie na papierze, nie obce jest uczucie déja-vu, którego doświadczają w księgarni bądź bibliotece, buszując między regałami w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego dzieła. Gdy biorę do ręki jakąś nową książkę, często mam wrażenie, że już ją kiedyś widziałam, lecz gdy czytam opis na okładce uświadamiam sobie, że mam ją w ręce pierwszy raz. Skąd więc to wrażenie?
Historia poruszająca do głębi
Po czym poznać dobrą książkę? Im później kładziesz się spać ze względu na jej lekturę, tym opowieść bardziej wciągająca i warta uwagi. Sama mam na półce co najmniej kilka pozycji, które pochłonęłam za jednym lub dwoma posiedzeniami, czytając nocami i nie zważając na to, że godzinę później musiałam wstać do szkoły. Do grona moich best of the best dołączyła ostatnio kolejna książka, a dokładniej powieść Johna Greena „Gwiazd naszych wina” (tytuł oryginalny „The Fault in Our Stars”).
Chyba jestem przesadnym idealistą
W kwietniu wybraliśmy w naszym „Koperniku” nowy szkolny samorząd, który ze swojego grona wyłonił przewodniczącego i pozostałe osoby funkcyjne. Zapewne wszyscy wiecie już, kto jest teraz naszym ukochanym przywódcą, ale tylko nieliczni z was znają go osobiście i wiedzą, jaki jest naprawdę. Specjalnie dla Was, poprosiliśmy go o wywiad, równie ekskluzywny jak pobyt all inclusive w hotelu na Bahamach. Przed wami Radosław Wątroba – przewodniczący SU w „Koperniku”.
Prawo do szczęśliwego dzieciństwa
W sztuce nie powinno być tematów tabu. Artyści niechętnie godzą się także na jakiekolwiek ograniczenia, wolą przełamywać bariery i pewnie dlatego tak chętnie wykorzystują w swoich pracach symbolikę religijną. Przetwarzają ją artystycznie i pokazują potem często w sposób mocno kontrowersyjny, budząc skrajne emocje. Nasuwa się wtedy pytanie, czy czynią to, by zwrócić uwagę na określony problem, czy też może zależy im tylko na tym, by zaistnieć w hermetycznym świecie sztuki?