inne - Archiwum
Euforia zapanowała
Jest jednym z piękniejszych doznań. W jednej chwili czujesz jak świat staje się kolorowy i cudowny. Wszystkie problemy znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Robi ci się cieplej na sercu, wszyscy się do ciebie uśmiechają, są mili i służą pomocą. I nie jest to efekt wywołany „sztucznie” , np. dzięki narkotykom, tylko uczucie zwane euforią.
I co z tego, że nie mam 18 lat?
Żyjemy w świecie całkowicie opanowanym przez media. Prasa, telewizja i Internet są częścią życia każdego z nas. Dynamicznie rozwija się kultura i sztuka. W najbliższym nam otoczeniu organizuje się coraz więcej dobrych koncertów, ciekawych wystaw w galeriach i muzeach. Karierę rozpoczynają coraz to bardziej oryginalni performerzy.
Maxima cum laude, relata refero: łacina jest wciąż żywa!
Kiedy Hannibal ad portas i wydaje Ci się, że non omnia possumus omnes, zatop się wówczas w kulturze antycznej i łacinie. Oczywiście festina lente i oceniaj wszystko sine ira et studio, jak również sustine et abstine, pamiętając, że littera docet, littera nocet.
Z poważaniem do larwy wieczności
To nie będzie zwykły list o Tobie. To nie jest nawet list niezwykły do Ciebie. Tak wiem - zanim Ci o tym powiedziałam, już byłeś tego świadomy. To jedna z cech, których u Ciebie nie lubię: Pan Wszystkowiedzący, Wszechbędący, Wiecznietrwający.
Wewnętrzny kompas
Nazywamy ją „przeczuciem”, „wewnętrznym głosem”, „wyczuciem” lub „olśnieniem”. Jest „zrozumieniem zdobytym nie przez doświadczenie lub rozumowe zastanawianie się", "bezpośrednim przeżyciem rzeczywistości". O czym mowa? Oczywiście, o intuicji!
Zakazany owoc
Siedziała na ławeczce na słynnym deptaku małego miasteczka. Godzina 16.00. Ciepło, choć w powietrzu czuć już było jesienny chłód. Przyglądała się ludziom w podeszłym wieku, którzy nadal potrafili okazywać sobie uczucie. Widziała małe dzieci zabawiane przez rodziców. Przyjaźnie spoglądała na tych młodych ludzi, którzy dopiero uczą się życia.
Córki Życia
Siostry, ale przyrodnie. Znają je wszyscy. Swojej popularności nie zawdzięczają talentowi. Nie wplątują się w żadne afery. Nie grają w filmach i nie romansują. Nie są także znanymi politykami. Czy to możliwe w dzisiejszych czasach? A jednak!
Anioł
Tak wiem. To już trzeci w tym tygodniu. Pytasz: co znów jest nie tak? A ja nawet nie potrafię Ci odpowiedzieć. Może to przez ten deszcz padający dziś w południe lub przez to, że znów przesoliłam zupę. Nie, to chyba nie przez to... Jestem beznadziejna. Po raz kolejny coś mi się nie udało. Nawet nie próbuj zaprzeczać.
Testament?
Gdyby mi ktoś wczoraj powiedział, że dziś, to nie będzie już dziś, tylko wieczność - wyśmiałabym go. Przecież jestem jeszcze taka młoda. Mam przed sobą tyle dni, tyle niedokończonych spraw, tyle wyborów, tyle marzeń do zrealizowania, tyle...
Był sobie taki dzień...
Ten dzień był inny niż wszystkie. A może jednak taki sam: zwykły, szary, melancholijny. Cóż mogłoby mnie zaskoczyć? Rano obudził mnie ten sam nienamolny dźwięk budzika, który brzmiał chyba całą wieczność. A ile trwa wieczność? Wieczność, to jest to samo co nieskończoność? Więc ile trwa nieskończoność?
Ostatni
Zastanawiam się od czego właściwie mam zacząć? Może od małej wskazówki. Widzisz ten wielki wykrzyknik, tam na górze? Tu jest początek listu. Piszę o tym po to, abyś się przypadkiem nie zgubiła i nie zaczęła czytać listu od tyłu. Nie, nie chodzi mi tu wcale o to, że jesteś blondynką (między innymi dlatego, że nią nie jesteś). Po prostu ostatnimi czasy moje pismo całkowicie się zeszmaciło i bywa, że sam nie potrafię go odcyfrować. Tak więc sprawy techniczne mamy już za sobą. Przejdźmy zatem do konkretów.
Odznaczenie zbłąkanej krwi
Gdy zgasło Wielkie Słońce i nastał Nowy Dzień
W ciemności morderca ujrzał swój cień
A z ust jego wymaszerował rozkaz:
„ Palić, gwałcić, kraść, mordować”
Nic już nie jest
Bez kwitnie za oknem. To już chyba wiosna, wiesz? Lubiłeś wiosnę. Nie przyjdę dzisiaj – przepraszam. Nie mam nastroju? Nie, to nie to. Chciałabym przyjść, naprawdę, ale muszę nauczyć się żyć od nowa, nauczyć się składać słowa i myśli w logiczną całość.
Powrót do barw życia
Kiedy słońce mówi dobranoc, każąc uśmiechać się do księżyca i kłaść się spać, ja dopiero zaczynam swoje prawdziwe życie. Nie słyszę wówczas tych czterech dźwięków traktujących o prostym życiu przeciętnego człowieka, takiego prostego, bez wyobraźni, ale zaczynam dostrzegać także bogactwo barw w palecie świata, których za dnia, choćbym się nie wiem jak starała, nie dostrzegę. Barw, które pomogą mi zrozumieć sens tego co ukryte w głębi dusz.
Wczoraj, to dziś, tylko trochę dalej
Próbowała być sobą. Lecz Dziś stłukło się lustro obcych twarzy. Każda z nich precyzyjnie dopracowana, będąca przeciwieństwem poprzedniej. Wcześniej była marzeniem i przekleństwem. Tą co pociesza i rozumie i taką , która cierpi oraz zadręcza. Krzyk jej duszy usłyszało lustro odbitych wcieleń.
Rozpadło się na kryształki udawanych słów i gestów. Schowała je przed samą sobą w aksamitnym woreczku…
Nie
Szedł przez ulicę. Jedyny i niepowtarzalny w swoim rodzaju. Typ macho. Wystarczyło, że się raz uśmiechnął do upatrzonej ofiary, a ta od razu stawała się zabawką w jego rękach. Wtedy bez większy ceregieli zaciągał ją do łóżka. Wzdychała do niego niemal każda dziewczyna z osiedla, pomimo tego, że opinię to on miał...
To się znów stało
On powrócił niespodziewanie, jak niechciany, przepełniony rozpaczą sen
Mówił coś o miłości, ale w języku, którego nie znam
Miłość dostrzegłam w Jego oczach
Wziął mnie za rękę i zabrał do tamtego Świata
Esencja prawdy i szczypta kłamstwa
Zawsze wierzyła Prawdzie. Ufała bezgranicznie, choć czuła , że idzie po równoważni, tracąc niekiedy kierunek.
Równoważni sprawiedliwości, gdzie nogi same wybierają drogę. Nie była tam sama. Obok niej ludzie, ci obcy i ci znani. Czy poznani na tyle, by uznać ich za znajomych ?
Śmierć o świcie
-Opowiesz mi o umieraniu?
-Nie. To zbyt bolesne wspomnienie...
-Proszę... opowiedz!
-No dobrze... Wyobrażałem to sobie zupełnie inaczej. Umarłem, mając zaledwie naście lat.