Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

opowiadania - Archiwum

Ukradłem siebie - część 1

Ukradłem siebie - część 1

Poszliśmy wzdłuż rynku, potem w prawo i z powrotem. Chodziliśmy w kolko, bo Oli nie podobała się żadna ze starówkowych knajpek, nęcących klientów kolorowymi parasolami. Dobrze nam się rozmawiało. Potrafiłem się z nią świetnie dogadać. Pod warunkiem, że rozmowa była płytka, dająca zadowolenie podobne cielesnemu. Jak pyszne jedzenie.

9 Ona Anonimowa 2005-11-22

Droga donikąd

Droga donikąd

„Czym jest człowiek, ten wysławiany półbóg? Czyż nie brak mu sił, właśnie tam, gdzie mu ich najbardziej potrzeba? I kiedy wzlatuje w radości lub tonie w cierpieniu, czyż w obu wypadkach nie wtedy właśnie zatrzymać się musi, nie wtedy powrócić do tępej, zimnej świadomości, gdy pragnął zatracić się w pełni nieskończoności?”

5 KlaudiaK 2005-11-19

Bez sensu - część 3

Bez sensu - część 3

- Bo wiecie, miedzy mną i Pawłem nie układało się od pewnego czasu najlepiej. Paweł miał problemy, o których nie bardzo chciał mi mówić. Przez ostatnich kilka dni chodził bardzo zdenerwowany. Wściekał się na wszystkich. Najczęściej bez powodu. W końcu pokłóciliśmy się i to był koniec – ciągnęła dalej Paulina

16 Jugos 2005-11-15

Bez sensu - część 2

Bez sensu - część 2

Początkowo lekcja łaciny przebiegała normalnie – ćwiczenie koniugacji, deklinacji itp. W pewnym momencie Żółcińska doszła chyba jednak do wniosku, że jej uczniowie są jacyś zbyt ospali i z pewnością nie zaszkodzi im niewielka dawka adrenaliny. Wzięła więc do ręki dziennik i zaczęła nerwowo wodzić palcem, szukając najbliższej ofiary. Cała klasa zamarła.

15 Jugos 2005-11-03

Bez sensu ! - część 1

Bez sensu ! - część 1

Czy spotkało was kiedyś coś tak niezwykłego, że zmieniło całe wasze życie? Jeśli tak, to wiecie, że takie wydarzenia zaskakują nas na tyle, ze w pierwszej chwili nie potrafimy ich ogarnąć zdrowym rozsądkiem. Podobnie było i tym razem, gdy w pewien listopadowy poranek Tomek Modrzejewski szykował się do szkoły…

27 Jugos 2005-10-21

Pasażer

Pasażer

Ospałe drzewa budziły się do życia. Patrzyłam przez brudne okno na powoli zakwitające pąki kwiatów. Ten mój mały, piękny pejzażyk, dziwnie kontrastował z szarością ulicy i wieżowców gdzieś w oddali. Razem tworzyło to przygnębiający obraz.

7 Mara 2005-09-15

Niepokój

Niepokój

Odkąd tylko pamiętam towarzyszył mi Niepokój. Nie strach, nie obawa, lecz niewiadomego pochodzenia Niepokój, który prawie urósł do rangi integralnej części mojej duszy. Nie dawał mi spokoju i to dzięki Niemu próbowałem wielu rzeczy oraz zajęć – chciałem się od Niego uwolnić. Sądziłem, że uda się Go w jakiś sposób wymazać. Nie udało się!

1 Ona Anonimowa 2005-06-12

Obcy

Obcy

Znowu go widziałam. Tym razem stał na przystanku. Ale czy on jeździłby autobusami? Od kiedy wiem, że go mam, całymi godzinami zastanawiam się, jak wygląda, co robi, w której części świata zasypia, co je, jak mówi? Wtedy takie szczegóły, jak kolor krawata, czy skarpetek nabierają ogromnego znaczenia.

4 Ona Anonimowa 2005-06-12

Pamiętnik Anioła

Pamiętnik Anioła


3 listopada – poniedziałek

Byłam dziś na pogrzebie. Byliście kiedyś na pogrzebie?! Pewnie tak, ale czy byliście na swoim pogrzebie?! Byłam tam z Hieronimem. Miał mnie pilnować, bym czegoś głupiego nie zrobiła. Każdemu nowemu Bóg daje opiekuna, starszego i doświadczonego.

10 Ona Anonimowa 2005-05-24

Nieznane oblicze Wallac'a - część 3

Nieznane oblicze Wallac'a - część 3

Bies wgryzł się głębiej w bark Norvida. Ten krzyknął z bólu, wykrzywiając swoje ciało. Zrobił to tak szybko i tak nerwowo, że opaska osłaniająca jego oczy opadła na ziemię. Klęknął na jedno kolano, podpierając się ręką o ziemię. Kalam chciał mu pomóc, ale Norvid złapał go za ramię i znów spojrzał na niego. Tym razem zrobił to jednak bardzo gwałtownie, patrząc ze złością na Kalama. Wampir po raz pierwszy zobaczył oczy Norvida. Kipiały złością i bólem. Były łudząco podobne do smoczych, w kolorach szarości, zieleni i błękitu. Norvid przemówił do niego jeszcze raz.

2 Norvid 2005-04-22

Mleczarz

Mleczarz

Biegł środkiem ulicy. Latarnie oświetlały mu drogę. Pomiędzy uśpionymi domami odbijało się echo kroków. Za plecami złowrogi szmer. Za zakrętem blada poświata. Gniewny tłum podążał za nim.

2 Ona Anonimowa 2005-04-22

Jerycho

Jerycho

Otwieram oczy. Pulsujący, tępy ból z tyłu głowy wzmaga się z każdym mrugnięciem ciężkich powiek. Przez chwilę coś na kształt powidoków majaczy mi przed oczami. Czerwone, zielone i niebieskie plamki zasłaniają mi niemal całe pole widzenia. Podnoszę się na łokciach i rozglądam wokoło. Wzrok powoli wraca do normy. W przeciwieństwie do pamięci. Nie znam tego miejsca. Nie wiem, jakim sposobem się tu dostałem i co u licha ja tu robię? Mrużę oczy, broniąc je w ten sposób przed słonecznym zamachem skierowanym prosto w moje źrenice.

2 Morgana 2005-04-20

Pustynia

Pustynia

Cierpienie usiadło wygodnie wśród kaktusów jałowej pustyni. Przeciągnęło się leniwie, spojrzało w niebo, po czym zabrało się do pałaszowania placka z przekąskami. Ależ mu się dzisiaj udała zdobycz! Kilka złamanych serc, rozbitych dusz, rzęs, na których zasnęły łzy. Jednak najbardziej smakowały mu martwe marzenia. Miały smak budyniu. Cierpienie skończyło jeść, przeciągnęło się i zasnęło.

3 Ona Anonimowa 2005-04-11

Nieznane oblicze Wallac'a - część 2

Nieznane oblicze Wallac'a - część 2

Głos pomógł mu. Poczuł się tak, jak gdyby ktoś wylał na niego wiadro zimnej, orzeźwiającej wody. Biesy nie zareagowały i dalej napierały seriami ataków na wampira. W pewnej chwili coś rozerwało klatkę piersiową jednej z bestii. Bies pisnął w agonii. To była duża dłoń koloru nocnego nieba zakończona szponami. Dłoń wydarła przeszytego biesa z walki, odrzucając go daleko w tył. Ten po krótkim locie uderzył o ścianę wąwozu i osunął się na ziemię.

4 Norvid 2005-04-07

Jej miejsce

Jej miejsce

Promienie zachodzącego słońca oświetlały ustawione rzędem nagrobki, gdy wchodziła na cmentarz. Znała już tę drogę na pamięć – wąska alejka, potem skręt w prawo i przejście obok figury leżącej na ziemi. Figury anioła. Starała się przychodzić tu codziennie. Od 3 lat. Tak – 3 lata minęły od tamtego wydarzenia. Po części cmentarz stał się jej drugim domem.

4 Ona Anonimowa 2005-04-04

Spotkanie w lesie - część 2

Spotkanie w lesie - część 2

Zaraz za moim rumakiem z lasu wypadły z wielkim rykiem i trzaskiem łamanych drzew dwie wielkie bestie. Na wolnej przestrzeni szybko dogoniły konia i w jednej chwili rzuciły się na niego. Zwierze głośno pisnęło z bólu. Bestie zaczęły wyrywać z niego ogromne kawały mięsa. Musiałem walczyć póki były zajęte jedzeniem, w przeciwnym razie zwęszyłyby mnie wracając do lasu.

5 Norvid 2005-03-31

Nieznane oblicze Wallac'a  - część 1

Nieznane oblicze Wallac'a - część 1

... Biegł bardzo szybko. Ktoś, kto obserwował go z boku, mógł pomyśleć, że Kalam ściga się z wiatrem. Nie odbiegało to nawet dalece od prawdy, gdyż w rzeczywistości uciekał przed grupą rozwścieczonych biesów, które w locie były szybsze od jakichkolwiek innych uskrzydlonych stworzeń. Kalam także mógł sprawiać wrażenie jakby latał, gdyż praktycznie nie dotykał stopami ziemi. Czasami odbijał się tylko od jakiegoś kamienia, aby przyspieszyć swój bieg. Uciekał kanionem.

2 Norvid 2005-03-22

Widziałem Ją wczoraj.

Widziałem Ją wczoraj.

Znowu Jej blada twarz mignęła tuż za rogiem. Biała twarz. Martwe oczy. Bezkrwiste usta. Przez ułamek sekundy spojrzała na mnie i poczułem dreszcz pełzający wzdłuż kręgosłupa. Chłód jej pustych, bladoniebieskich oczu sprawił, że wszystko we mnie zamarło; serce przestało bić, stopy wrosły w ziemię, a kolana ugięły się. Ulotna chwila, która sprawia, że czuję się oderwany od rzeczywistości. Zbyt wiele ich ostatnio dotyka mnie bez ostrzeżenia. Przeszyła mnie swym wzrokiem na wskroś sięgając do tych pokładów duszy, które są zamknięte dla innych. Nawet dla mnie.

2 Morgana 2005-03-22

Spotkanie w lesie - część 1

Spotkanie w lesie - część 1

... To był zimny wieczór, zimny jak diabli! Jechałem owinięty w derkę i lniany płaszcz, a i tak czułem jak po plecach przechodzą mi ciarki. Chociaż może to dlatego, że tak się bałem… Nie wiem, w każdym bądź razie jechałem przez las. Może inaczej, błądziłem po nim i to od kilku dni. Nie było to przyjemne zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że w dzieciństwie zgubiłem się w lesie i zostałem w nim przez całą noc.

4 Norvid 2005-03-21

Zakupy

Zakupy

Na targu kupiłam sobie Miłość. Była stosunkowo niedroga, a jeszcze otrzymałam zniżkę...
Nie było Jej wiele, dlatego postanowiłam z nikim się Nią nie dzielić i mieć Ją tylko dla siebie. Spożywałam Ją codziennie po kawałku, aż w końcu się od Niej uzależniłam.

5 Ona Anonimowa 2005-03-18

« Przejdź do najnowszych artykułów

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry