relacje - Archiwum
Biało - czerwone szaleństwo
W dniach 21 - 23 stycznia na Wielkiej Krokwi w Zakopanem odbyły się zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich. Do stolicy Tatr zjechała czołówka skoczków z całego świata oraz dziesiątki tysięcy kibiców. W gronie fascynatów tej dyscypliny, którzy przybyli na tą imprezę, znalazłam się tym razem i ja. Tegoroczny weekend Pucharu Świata w Zakopanem był szczególny, gdyż po raz pierwszy na skoczni im. Stanisława Marusarza rozegrano aż 3 konkursy indywidualne.
(Non)primo victoria
Klub pod Palmą w Rzeszowie, w którym w miniony piątek (12.11.2010r.) odbył się ostatni koncert grupy Sabaton podczas jej trasy koncertowej po Polsce, nie prezentował się najlepiej. Parterowy, żółty budynek otoczony wysokimi wieżowcami nie zwiastował hardkorowej zabawy. Na miejscu pojawiliśmy się jako jedni z pierwszych. Gdy przed wejściem uzbierał się już spory tłumek, klockowaci ochroniarze zaczęli wpuszczać całe to towarzystwo do środka. Wnętrze klubu utwierdziło mnie niestety w przekonaniu, że koncert okaże się raczej niewypałem.
Courtney Love i MIKA
Rewolucję przeszedł Orange Warsaw Festival. Tegoroczna edycja podzielona została na dwa dni. Dla odbiorców bardziej wymagających przygotowano dzień pierwszy - rozrywkę w wersji nieco alternatywnej. Drugi dzień stał natomiast pod znakiem kultury popularnej. Z racji, że kocham i Courtney Love i MIKE, postanowiłem, że ostatni weekend wakacji spędzę właśnie tam, na Służewcu.
Jak umierają stereotypy...
Dwa rodzaje ignorancji
Jeżeli ktoś jest czytelnikiem Frondy albo Gazety Wyborczej, nie był w stanie nie zauważyć, że 17 lipca 2010 odbyła się w Warszawie europejska parada LGBT (gejów, lesbijek, bi- i transseksualistów) pod nazwa EuroPride. Zarówno nagonka Frondy jak i równie nachalna promocja GW zachęciły mnie do przyjrzenia się temu wydarzeniu na własne oczy. Na EuroPride składała się nie tylko sama parada, ale mnóstwo towarzyszących atrakcji.
Skończyli o pianiu kura, a teraz... matura
W minioną sobotę w tarnobrzeskim „Koperniku” odbył się 101 w historii szkoły bal maturalny. Tym razem w murach naszej szkoły bawiło się ponad 600 osób, dla których będzie to bez wątpienia kolejne miłe wspomnienie ze szkoły, bo jednak nie ma to jak studniówka u siebie.
Rozbrzmiewała w dzień i w nocy
Druga niedziela stycznia była mimo mrozu, deszczu, śniegu i wiatru iście letnim i gorącym dniem. To między innymi dzięki Wam, za co na wstępie WIELKIE DZIĘKI! Wiele tygodni przygotowań... wrzesień, październik, listopad, grudzień, styczeń. Piętnastoosobowa grupa zapaleńców w najróżniejszym wieku włożyła w tegoroczny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Tarnobrzegu 100% serca i jeszcze trochę, co dało się zauważyć w każdym miejscu naszego miasta. Najbardziej serca biły w naszym liceum, które od lat gra z Orkiestrą, na hali sportowej OSiR i w centrum Tarnobrzega - na placu Bartosza Głowackiego, gdzie miała miejsce impreza główna. Ale może zacznijmy od początku...
Pod wodzą generała Jaha
1 października nasza szkoła zamieniła się w jednostkę wojskową o wdzięcznej nazwie JAH. Już przy wejściu przywitali nas żołnierze. Po sprawdzeniu przepustek (czyt. legitymacji) otrzymaliśmy pozwolenie wejścia na teren jednostki. Chwilę później siedzieliśmy już sobie wygodnie w naszej odpicowanej sali gimnastycznej, obserwując z rozkoszą rozbiegany wzrok pierwszaków.
Pasowanie widziane okiem „kota”
Na ten dzień czekałem już od 1 września. I wreszcie nadszedł! W miniony czwartek ja i grono moich koleżanek i kolegów pierwszaków zostaliśmy pełnoprawnymi uczniami tej szkoły. Stało się to dzięki pasowaniu na ucznia, które specjalnie dla nas przygotowały klasy: 2e, 2f i 2h.
Orange Warsaw Festiwal 2009
Choć pogoda nie sprzyjała, to warszawiacy tłumnie przybyli na Orange Warsaw Festival, by wspierać Warszawę w zmaganiach o miano Kulturalnej Stolicy Europy 2016. Jak informują organizatorzy, przez dwa dni pod Pałacem Kultury i Nauki bawiło się aż 50 tys. ludzi.
Widowisko perfekcyjne
Mimo, że na warszawskim koncercie Madonny bawiło się blisko 80 tysięcy ludzi, trudno było znaleźć kogoś, komu show się nie spodobało. Do Polski przyjechała gwiazda iście światowego formatu - nie bez powodu nazywana Królową POP - i zrobiła widowisko na miarę... tylko i wyłącznie samej siebie.
Tam królował blues...
Wbita w fotel sali widowiskowej Tarnobrzeskiego Domu Kultury, układałam w myślach to, co mogłabym o tym wydarzeniu napisać. Było tego jednak tyle, że sama nie wiem czy o czymś istotnym już nie zapomniałam. Jubileuszowy Satyrblues za nami, ale ja nadal słyszę w uszach dźwięk strun, a przed oczami mam Młodych Panów z Rybnika.
Film bez muzyki byłby jak samolot bez paliwa
Całkiem niedawno (22 lutego 2009r.) mieliśmy okazję po raz kolejny w historii ujrzeć największe gwiazdy filmu na czerwonym dywanie przed amerykańskim Kodak Theatre. W tę mroźną dla nas niedzielę, w gorącym Hollywood, odbyło się bowiem 81. rozdanie nagród Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej, inaczej mówiąc, gala - Oskary 2009.
Jak studniówka, to tylko w szkole!
Pierwszy prawdziwy bal. Przygotowania do niego trwają zazwyczaj kilka miesięcy, a maturzyści rozprawiają o nim co najmniej od września. Mowa oczywiście o studniówce. I choć typowa, współczesna, polska studniówka to bal w wyjątkowych miejscach (np. w XIX-wiecznym pałacu lub w ekskluzywnym lokalu, na który dojeżdża się limuzyną wyposażoną w barek), to u nas w Koperniku odbywa się ona od lat w szkolnych murach, gdzie każdego roku bawi się ponad 600 osób. Nie inaczej było i tym razem.
Kopernik jak w bajce
Piątek 19 grudnia był dla naszego liceum dniem wyjątkowym. I bynajmniej nie mam tu na myśli faktu, że w ten dzień rozpoczęliśmy ferie świąteczne, choć i to miało niebagatelne dla nas znaczenie. W tym dniu wydarzyło się jednak coś jeszcze, coś znacznie bardziej istotnego. Po raz drugi w historii naszej szkoły obejrzeliśmy (niestety tylko uczniowie klas pierwszych i drugich) niezwykły koncert charytatywny zatytułowany "Witajcie w naszej bajce". Koncert ten zorganizowały profesorki: Katarzyna Sawicka, Ewa Wnuk – Powierża, Beata Wójtowicz i Aneta Draus, a dochód z niego przeznaczono na rzecz fundacji Zbigniewa Religi - „Zdążyć z pomocą”.
Zagrają o awans
Piłkarze Siarki Tarnobrzeg niedawno zakończyli rundę jesienną. Bardzo dobry finisz i wygranie ostatnich pięciu meczy, dało tarnobrzeskim zawodnikom trzecią lokatę, tuż za Polonią Przemyśl i wyrastającą na sensację w Pucharze Polski Stalą Sanok, która awansowała już do ćwierćfinału tego pucharu, pokonując po drodze takie zespoły jak Widzew Łódź czy Podbeskidzie Bielsko Biała.
Otrzęsiny z perspektywy kociaka
Czwartek, 2. października 2008 r. 15:45 - „Hej Natalia, mam nadzieję, że zmieniłaś zdanie, co do „Otrzęsin” i myślę, że jesteś już gotowa, bo ja za 3 minuty będę u ciebie.” 15:57 - „Cześć Kasia, gdzie jesteś? Dojeżdżasz już? Razem z dziewczynami zaczekamy na ciebie przed zieloną bramą. Pospiesz się!” 16:06 - „Zdążyłam? Jak dobrze, że prof. Miczko puścił dojeżdżających nieco wcześniej z ostatniej lekcji.” 16:18 - „Kto to tak szybko biegnie?! Jejku, przecież to Justyna! Poczekajmy na nią!”
„Lesser” w Małopolsce.
Pozwolimy sobie sparafrazować słowa naszego byłego, nieocenionego redaktora naczelnego Aigela, który swoją relację z ubiegłorocznej wycieczki webmasterów i dziennikarzy SGI Lesser do siedziby Gazety Wyborczej w Warszawie rozpoczął w ten właśnie sposób - Ostatni czwartek był dla naszego Lessera wyjątkowy…
Annäherungen - zbliżenia
„Bez wspomnień czasem łatwiej żyć - nie wraca nic”, ale jak to powiedział kiedyś Jean Paul Friedrich Richter „wspomnienia są jedynym rajem, z którego nie można nas wygnać”. I cóż pozostało nam po tygodniu spędzonym w Niemczech z nowymi przyjaciółmi? Otóż właśnie to - wspomnienia, które odżywają za każdym razem, gdy oglądamy zdjęcia. Ale zacznijmy od początku.
Niech żyje bal!
Trzecie klasy mówią o niej od początku roku szkolnego. Dziewczyny snują plany co do sukienek i fryzur, a dyrektor martwi się czy wytrzyma ją sala gimnastyczna… Studniówka. W tym roku miała ona miejsce 12 stycznia. Działo się, oj działo. Czas więc już na, wciąż pachnącą gumą z balonów, relację.
„Lesser” podgląda „Wyborczą”
Ostatni piątek był dla Lessera wyjątkowy. Dodałbym od razu, że magiczny, cudowny i niezwykle motywujący, ale boję się, co pomyśli o wycieczce i o samym autorze czytelnik. W redakcji nie brak w końcu specjalistów od bajek, którzy napisaliby, że widzieliśmy Czerwonego Kaptura, Królewnę Śmieszkę i kota Behemota. Guzik prawda. Chociaż też pewnie nikt z czytających nie uwierzy, że widzieliśmy Adama Michnika. A jednak. Wprawdzie był mały, stał na półce w stroju ludowym i wyglądał na figurkę z drewna, ale jednak był.