poezja - Archiwum

Kapitan Jack Swigert w podróży
Kapitan Jack Swigert
Szuka spokojnej materii
Bierze do ręki jabłko a to drga przerażone
Z środka wypływa robak na zdecydowanej fali wznoszącej
Wraz z częścią wnętrzności
Wnętrzności owocu

Dar miłości
Jest w naszym życiu taki czas,
gdy wszystko wokół jest przeciw nam.
Lecz nagle przychodzi taki dzień,
gdy z uśmiechem na twarzy budzisz się.
Data w kalendarzu oznajmia nam,
że przyszedł wreszcie ten wyczekiwany czas.

Daj mi zasnąć
Przemijają wspólne chwile
jak wiosenne motyle
Czekam i czekam
Uspokój mnie
Powiedz, że kochasz, pogładź po włosach

Do tej, która cierpliwa jest...
Mówili, że znajdę cię
W spojrzeniu...
Patrzyłem w oczy morza,
W radosne lico słońca,
W blade oblicze pana nocy.

Do Norwida
Polaku zwany Anglikiem!
Tyś zadziwił swym językiem
Świat cały (epokę do przodu) !
I choć dzisiaj Cię cenią,
W dziełach wielkich wymienią,
Toś umierał - - w nędzy i z głodu!

Starorzecze
Wiatr przetrząsa krzewy, jakby szukał. Migoczą liście
konary jabłoni zastygłe w skurczu, poskręcane, oskarżycielski gest
desant deszczu. Skóra wężowych ścieżek błyszczy się jak w gorączce
kolczugi wyrastają na kałużach. Właśnie tutaj płynęła rzeka

Dałeś mi Boże ogród
Nic tak niewinne, nic tak przepiękne
Jak kwiaty w moim ogrodzie.
Róża - me serce - czerwona - aż zerknę!
I grążel złociutki na wodzie.
Tulipan co zerwan dla mojej kobiety
Uśmiech na twarzy wywoła

Spacer po Detroit
Idę po chodniku,
pusto jak w sobotę
pytają o papieros
dziękuję, może potem

Trochę piegów i pasemek
trochę piegów i pasemek w pakcie zawartym ze słońcem
małe szaleństwa urywany oddech i radosny śmiech
kanapkowy mechanizm byle szybciej na dwór
nadawanie imion zmyślonym przyjaciołom
mieszkającym wszędzie tam gdzie dorosłych brak

Nic nie powstrzyma miłości
Długo odganiałam chęć wyznania.
Teraz jest czas. By zmienić swoje życie.
Żyć czymś.
Wszyscy śnimy. Ten sam sen każdej nocy.
Było w porządku, aż do teraz.

Krótki poemat o miłości
O Wielka Miłości!
Tracąca na swej popularności.
Wszyscy jak złota Cię szukają,
Gdy minie lat kilka – przestają.
Nagle wszystko znika…

Dzień z życia gnojoskoczka
spieszymy się i czekamy
stoimy i biegniemy
wypadkowa naszych szans
równa zero wartość strat
parabola ambicji

Gdyby przyszło mi dziś umrzeć…
jesteś trochę inna
chowasz łzy w tonie głosu
cierpienie przesuwa się przez oddech
wywalczony z coraz większym trudem
twój uśmiech zbladł tracąc resztki nadziei

Chciałabym
Byś poczuł ból serca
Taki kwas na wskroś żrący duszę
Już mi cię nie szkoda
By w twoje uczucia wbił się sztylet
Zobaczysz jak cierpiałaby Julia...