Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

opowiadania - Archiwum

„Rozkwitały pąki białych róż…”

„Rozkwitały pąki białych róż…”

Był ciepły, słoneczny dzień, gdy Basia prała swoją suknię w starej, blaszanej miednicy, myśląc o powrocie Janka z wojny. Została sama - tak jak większość kobiet w jej wiosce - z 4 letnim synkiem i schorowaną teściową. Stasiu był jej pierworodnym – pięknym, małym chłopcem, radosnym i grzecznym. Gdy tylko na niego spojrzała, od razu przypomniała sobie męża, Jana, który pojechał na wojnę. Pojechał walczyć o Polskę!

9 Arcadia 2007-11-08

Hierarchia wartości

Hierarchia wartości

Dobiegający z drugiego pokoju płacz dziecka obudził Annę. Spojrzała zaspanymi oczami na zegarek - piąta rano. Przewróciła się na drugi bok, by powiedzieć Tomaszowi, żeby wstał do małej. Niestety, obok leżała jeszcze ciepła poduszka, a na niej kartka : Przepraszam kochanie, musiałem wziąć tę sprawę, dlatego wcześniej wyszedłem. Wrócę późno. Tomek.

19 Sunny 2007-10-26

Przyszłość

Przyszłość

Głos w słuchawce długo milczał.
- Tak, otrzymaliśmy pańskie podanie – powiedziała wreszcie sekretarka.
- Zostało rozpatrzone? – zapytałem.
- Owszem. Nie został pan przyjęty.

30 Voy 2007-10-18

Po drugiej stronie

Po drugiej stronie

Ciemną sylwetkę jakby wiatr zdmuchnął. Odwrócił się ledwie na chwilę, zwiedziony jakimś trzaskiem, a gdy znów spojrzał przed siebie – nikogo w leśnej gęstwinie nie dojrzał. Rozglądnął się nerwowo i wyciągnął z pochwy krótki miecz. Panowała cisza, odgłosy bitwy zostały daleko w tyle.

7 Voy 2007-10-07

Marcin

Marcin

Ten szczupły, ciemnowłosy chłopiec był bardzo trudnym dzieciakiem. Należał do grona podwórkowych chuliganów, którzy nie mieli żadnych zahamowań. Potrafił całymi dniami przesiadywać na huśtawce przed swoim kolorowym blokiem, zaczepiać każdego kolegę i chyba niemal każdą starszą osobę przechodzącą nieopodal.

14 Dumka 2007-10-04

Bez przyjaciela pusto

Bez przyjaciela pusto

Pewnego słonecznego popołudnia, które upływało mi, jak każde inne, na sączeniu lurowatej kawy i pochłanianiu kolejnego tomu książki, nagle zadzwonił telefon. Podniosłam się niechętnie, a w słuchawce usłyszałam niepewne, ledwo słyszalne „cześć”. Niemniej głos brzmiał znajomo. Po kolejnych kilku sekundach rozmowy byłam już pewna. To była Maja! Moja ukochana przyjaciółka ze szkolnej ławki, po kilku latach życia w USA, wróciła do Polski. Bez namysłu zgodziłam się na spotkanie.

14 Maggie 2007-10-04

Opowieść narkotykowa

Opowieść narkotykowa

Marysia wyszła z pokoju i pobiegła do łazienki. Popatrzyła w lustro – wyglądała jak upiór. Zapłakane oczy, czerwone policzki. Przemyła swoją twarz zimną wodą i wytarła ręce. Tak, upiór to odpowiednie imię dla jej chłopaka. Nagle usłyszała jakiś głos, jakby ktoś jej szeptał do ucha.

9 Arcadia 2007-10-04

Pod przystankową wiatą

Pod przystankową wiatą

Ołowiane chmury toczyły się po niebie, wściekle siekając strugami deszczu przezroczyste ściany przystanku. Mężczyzna w średnim wieku dopalał papierosa skrytego pod sarmackim wąsem, zerkając co chwilę na zegarek.

2 Voy 2007-09-18

Realista

Realista

Stanął pośrodku problemów. Odpowiedzialność odłożył na później. Uciekając, czuł, że pogłębia i tak już głęboki dół własnych problemów. Upadł. Nie dał rady. A najgorsze, że nawet nie spróbował. Kolejny cios od życia, jeszcze bardziej bolesny od „wczorajszego”.

6 Dasz 2007-06-24

Horror Józefa

Horror Józefa

To był zwyczajny, słoneczny dzień. Nie działo się nic nadzwyczajnego ani nic wyjątkowego. Józef spacerował spokojnie ulicami Warszawy. Czuł się trochę dziwnie. W ogóle cały otaczający go świat wydawał mu się dzisiaj jakiś dziwny. Ale nic to; za wszelką ceną chciał właśnie dzisiaj wznowić swoją polityczną działalność.

11 Rybosom 2007-06-21

Błyszczący

Błyszczący

Wiedziała, że czy tego chcemy, czy nie, są wśród nas ludzie - jak ona ich nazywała -„błyszczący”. Dlaczego błyszczący? Pewnie dlatego, że mają w sobie, w swoich oczach to coś, co pobudza nas do działania, refleksji, do zmiany własnego postępowania, a czasem - w mniejszym lub większym stopniu – nawet życia.

4 ViKi 2007-06-19

Jak wykończyć panią K.?

Jak wykończyć panią K.?

- Rozwiąż mnie.

- Nie.

22 Morgana 2007-06-14

Słowami o ścianę

Słowami o ścianę

– ...I nikt mnie jakoś nie pytał, czy mam ochotę się DLA CIEBIE zmieniać!! - huczało ciągle w czterech ścianach pokoju i w duszy. Krzyk matki. Jej płacz, ale przepełniony złością, nie smutkiem.

– ...

Milczała, bo co miała odpowiedzieć? Że jej przykro, że nie jest wszystkim i wszędzie? Że nie wie, że wie, że nigdy nie będzie idealna i nie zamierza tego ukrywać? Absurd? Właśnie z takich absurdów składało się jej życie.

8 Skoczuś 2007-06-10

Bang, bang

Bang, bang

W powietrzu rozszedł się zapach prochu i wizg rykoszetującej kuli. Przeszła na wylot i ześlizgnęła się po twardej stalowej powierzchni drzwi. Lufa w ręku drobnej blondyneczki lekko zadrżała. W tle Nancy Sinatra kpiła sobie z całej sytuacji śpiewając nad wyraz adekwatnie bang bang.

15 Morgana 2007-05-27

Zapamiętać przejawy życia

Zapamiętać przejawy życia

Tak naprawdę, to ciągle nie wiem, jak najlepiej ( ba, jak w ogóle) żyć. Dziwne uczucie. Pogubić się na prostej z pozoru drodze. Potknąć się o własne życie. A przecież obowiązuje jakiś scenariusz, jakiś schemat. Wstęp, rozwinięcie, zakończenie. Zupełnie jakbyś pisała rozprawkę na jeden i ten sam temat.

61 Skoczuś 2007-05-06

Ławeczka pod jabłonią cz. 2

Ławeczka pod jabłonią cz. 2

Im bliżej podchodziliśmy, tym wydawała się nam piękniejsza. Pomiędzy liśćmi wisiały soczyste jabłka, które swoim widokiem zachęcały do zrywania i jedzenia. Ale nie to zwróciło moją uwagę. Pod drzewem stała stara drewniana ławeczka, na której siedział jakiś staruszek. Podeszliśmy bliżej.

4 Kserówka 2007-05-01

Hybrydy

Hybrydy

Leżał wpatrzony w mrok nad sobą. Na zewnątrz monotonnie szumiał deszcz, a z sąsiedniej komnaty dochodził stłumiony gwar rozmów. Dłoń trzymał na rękojeści miecza, gładząc palcami kościaną okładzinę.

- Człowiek... – z ciemności napłynął doń starczy głos. – Czym jest człowiek?

7 Voy 2007-04-28

Ławeczka pod jabłonią  cz. 1

Ławeczka pod jabłonią cz. 1

Gdzieniegdzie widać było konary obumarłych drzew. Szaro i pusto. Ziemia sucha i zimna wyglądała jakby od wieków nikt jej nie uprawiał, nie nawilżał. Nigdzie nie było ani jednej żywej roślinki, ani jednego zwierzęcia, żadnych gór, jezior czy rzek. Jak okiem sięgnąć wszędzie tylko ta ziemia! Całość dopełniała mgła unosząca się tuż nad glebą. Wszystko to było jakieś dziwne i tajemnicze.

6 Kserówka 2007-04-19

Carpe diem

Carpe diem

Wszedł do pokoju. Pierwsze co go uderzyło, to słodkawa, mdląca woń unosząca się w powietrzu. Światło lampy rozlewało wokół czerwoną, burdelową poświatę usiłując przebić się przez dym, którym zasnuty był cały pokój. Na podłodze siedziała gruba dziewczyna ubrana tylko w majtki i podkoszulek. W jednej ręce trzymała lufkę, w drugiej zapalniczkę. Kłęby dymu wściekle kotłowały się wokół jej głowy.

8 Morgana 2007-04-16

Krzyk

Krzyk

Również dzisiaj obudził go krzyk dziecka zza ściany. Wrzeszczało strasznie, chociaż nie mógł zrozumieć ani słowa. Szczerze mówiąc, to ten dzisiejszy wrzask wcale go nie zdziwił. Był to przecież krzyk, który budził go nieustannie od kilku miesięcy. Można by rzec, że zdążył się już do tego przyzwyczaić.

5 Straszyna 2007-04-12

« Przejdź do najnowszych artykułów

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry